Rozdział 4"Stołówka"

15 0 0
                                    


Podniosłam się z ziemi, żebra po kopniaku Jess bolały niemiłosiernie, ale dałam rade. Z nosa zaczynała powoli sączyć się krew, aby zaraz strzelić wodospadem, ale nic się nie dziwię. Nos już zaczynał powoli sinieć .Zatamowałam krew i ruszyłam do stołówki.
-Witaj Skarbie- powiedział Pani Skarb, Pani od stołówki. Wyjątkowa kobieta, szczęśliwa w życiu. Ma męża, córkę oraz dwoje wnucząt.
-Dzień dobry proszę Pani. Jak się pani miewa? -spytałam.
-Dziękuję, że pytasz, u mnie po staremu. A jak u ciebie kochaniutka? I co podać? - Ta kobieta jako jedna z niewielu mnie lubiła.
-U mnie też wszystko po staremu! Poproszę.... co Pani poleca?
-Spaghetti i mamy dziś twoje ulubione mleko czekoladowe. Specjalnie dla ciebie.....- Pani skarb zniknęła na chwile w kuchni by pojawić się zaraz z malutką miską winogron w ręku. - Specjalnie dla ciebie zostawiłam trochę.
-Wie Pani co lubię! -podskoczyłam podekscytowana w miejscu- To poproszę spaghetti, mleko czekoladowe i winogrona- puściłam do Pani oczko. Dałam pieniądze i podziękowałam. Niestety, gdy odbierałam od Pani Skarb tackę z jedzeniem, przechwyciłam jej myśli.
"Biedaczka na pewno Jessica, Poly i Loly ją dorwały. Współczuje! "
Idąc, do stolika, widziałam "gang" Jessicki. Szybko, ale nie za szybko, zgrabnie ich ominęłam i doszłam do stolika, gdzie już siedzieli Ika i Don. Chłopak jak zawsze wziął naleśniki z czekoladą. Wątpię, że ta "czekolada" stała kiedyś obok czekolady, tak samo jak moje spaghetti stało obok prawdziwego spaghetti. Jednak Don uwielbiał te naleśniki. Wziął jeszcze sok pomarańczowy do picia oraz babeczkę na deser. Irys wzięła hamburgera i tęczową babeczką. Cały czas je jadła, a jak zostawały to brała kilka do domu, na później.
-Siemka, z powrotem. Jak tam twoje paranormalne moce?
-Jeszcze głośniej, aby cała stołówka usłyszała- powiedziałam- Wiesz, że nie chce mieć problemów! 
-Dobra, dobra. Kto Ci tak przywalił? - spytał się, dobrze wiedząc kto to zrobił.
-Zgadnij? -zażartowałam. Irys cały czas siedziała cicho a jej włosy były niepokojąco granatowe. Coś ją trapi?
-Jessica? O ta Suka chce dostać porządny wpierdziel! - Don dalej się bulwersował, dalej rzucał wyzwiskami w Jess.
-Co się stało? - Spytała się Iki w myślach.
-Jess! To się stało! Widziała, jak używam mocy! Pewnie cała już szkoła wie .-W tej samej chwili, jej włosy zmieniły kolor na krwistą czerwień z dziwnie granatowymi pasemkami. Szybko się skupiła i próbowałam odczytać myśli Jessici. Dowiedziałam się ze już rozgadała najbliższym znajomym.
-Mamy przerąbane! Nie damy rady wymazać im wszystkim wspomnień. - krzyczała Ika do mnie w myślach.
-Cholera! - To już mówię na głos, w tym samym momencie Jessica wstaje, i odchodzi dalej od nas. Jednak nie jest, aż tak głupia. Z tej odległości nie mogę wejść do jej myśli. Moje oczy zapewne już dawno wybuchły czerwienią. Spróbowałam je kontrolować. Bezskutecznie.
FUCK! FUCK! FUCK! FUCK! FUCK! FUCK! FUCK! FUCK! FUCK! FUCK! FUCK! FUCK! FUCK! FUCK! FUCK! 

Jess głęboko nabrała powietrze do płuc i zaczęła mówić.
-Drodzy koledzy i koleżanki. Nasza ukochana Irys i najprawdopodobniej Sara, oprócz zmieniania koloru włosów i oczu. Co się wydaje już dziwne, potrafią też czytać w myślach. 
Teraz to już nie próbowałam ukryć zdenerwowania, tak samo jak Ika.

The Sparks Of LifeWhere stories live. Discover now