Rozdział 11 "Informator"

15 0 0
                                    

-Skuć ją! -Ledwo co kojarzyłam fakty. Podszedł do mnie jeden z mężczyzn. Wywnioskowałam to z budowy ciała. Jednak twarzy nie widziałam. Mieli na sobie coś w stylu munduru wojskowego. Poczułam zimny metal na nogę.
-Wyłączyć paralizator. - Głos Natana cudownie przerwał okropny dźwięk. Mogła w końcu spokojnie odetchnąć. Żebra przeokropnie bolały. - Teraz będziesz nieszkodliwa. - Zauważyłam, że nie wyczuwam żadnego umysłu. - Nie próbuj nawet. Spytasz się co masz na nodze? - Zaczął powoli do mnie podchodzić. Próbowałam dojść do siebie po tym ataku. Usiadłam i zaczęłam głęboko oddychać. Powoli traciłam kontakt ze rzeczywistością. - Cóż jest to urządzenie stworzone specjalnie dla powstrzymania iskier, takich jak ty i ja. Widzę, że powoli tracisz świadomość, więc mamy jeszcze z dziesięć minut. -Ledwo co oddychałam. -To co masz na nodze, powoduje całkowity zanik mocy. Gdy jakiejś użyjesz, wysyła puls elektryczny i może powodować utratę przytomności. -Dupek. - Widzę ze nie możesz się uleczyć i czujesz straszny ból. Ojoj połamane żebra. - Zbliżył się zbyt blisko.
-Czego...ode mnie... chcecie. - Ciężko powiedziałam, pomiędzy słowami musiałam brać wdechy. Mówienie sprawiało ból.
-Wszystko w swoim czasie maleńka. - Myślałam, że go zabije, słysząc co powiedział. - Oszczędzaj siły będą potrzebne.
-Po co... mi to... na nodze..., gdy po prostu...
-Mogę użyć paralizatora? Cóż na mnie też zadziałał. Przyzwyczaiłem się, chociaż czasami jeszcze go czuje. Nie lubię tego uczucia, a poza tym niektórzy żołnierze są iskrami. - Mówił wszystko jak na tacy. - Słabe jedynki, jednak odczuwają go. - Cholera, cholera tracę kontakt. - Bill łap ją. - Natan wydarł się, i chłopak pojawił się obok mnie. Złapał mnie nie pozwalając mi upaść. Gdyby nie chłopak najprawdopodobniej rozcięłabym sobie głowę. Leciałam w ciemną otchłań mam nadzieje, że jeszcze go spotkam. Był idealnym informatorem.

The Sparks Of LifeWhere stories live. Discover now