Wojtek
Myślałem że dostanę zawału, może nie chodziło o to jak wyglądał ale, że tu dotarł. Nie wiedziałem co powiedzieć i zamarłem.
Po chwili ciszy Dawid cały zmęczony i osłabiony wydyszał.- Ma-maaa-ma-mam je. - powiedział po czym upadł i stracił przytomność.
- Lekarza! - zawołałem.- Szybko! Stracił przytomność.- krzyczałem, byłem przerażony o obok stała Kasia i Maja, śmiały się i gdy miały uciec złapałem je za kajdanki którymi były do siebie przyczepione.
- Ała!- syknęła kasia.- Odjeb się od nas kurwa!- zaczęła wydzierać się Maja.- Zamknijcie się i nie uciekajcie to nie będzie boleć!- krzyknąłem i zobaczyłam jak do Dawida biegną dwie pielęgniarki i lekarz.
Bałem się co z nim będzie. W ogóle, jak on je tu przyprowadził? Zobaczyłem nagle, że jak zabierali Dawida, wypadł mu telefon. Nie byłem pewny czy dobrze robię chcąc go przeglądnąć. Wsunąłem go do przedniej kieszeni moich spodni i zacząłem prowadzić te dwie wariatki do wyjścia. Po wyjściu ze szpitala przyszło mi jedno do głowy. Zadzwonić na policję. Nie wiem czemu o tym pomyślałem bo wolałem załatwić to sam, ale w sumie może jak posiedzą trochę w celi to mózg im otrzeźwieje. Chociaż są chyba zbyt zjebane żeby być normalne.
-A teraz zadzwonię, więc nie wyrywajcie się bo i tak macie już ogromny problem.- powiedziałem do dziewczyn.
Przyznam, było to trochę po to żeby je wystraszyć.
-Ej, jak otworzy nam te kajdanki? - szepnęła szatynka do Kasi.
- Też się zastanawiam, przecież kluczyki ma Dawid. - odpowiedziała jej cicho blondynka.
- Spokojnie tam gdzie traficie problem się rozwiąże. - powiedziałem z ironicznym uśmiechem.
- Co? - zapytały jednocześnie.
- A to. - odpowiedziałem im chamsko i zadzwoniłem.
- Dzień dobry komenda powiatowa policji w Warszawie. - powiedział operator grubym głosem.
- Dzień dobry, proszę szybko przyjechać, właśnie zatrzymałem dwie kobiety które podały jednej a prawdopodobnie nawet dwóm osobom substancje psychoaktywne i przez to jedna osoba walczy o życie a stanu drugiej osoby niestety nie znam. - powiedziałem szybko praktycznie na jednym wdechu.
Przekazałem resztę informacji i odpowiedziałem na pytania, teraz czekam tylko aż zabiorą te dwie obrzydliwe samice. A bardziej jebanice.
Minął dzień od tego zdarzenia. Jak Paweł odzyska świadomość i będzie dalej wszystko pamiętał to przepytają go o to co mniej więcej się stało. Dawid, cóż, jest w jeszcze gorszym stanie niż Paweł i jego stan się pogarsza. Jest coraz gorzej, ale bardziej boje się o Pawła. Mam nadzieję, że z tego wyjdą. Opisując stan Dawida mogę powiedzieć tylko, że z tego co mi wiadomo to. Jest źle, walczy o życie i wstrzyknęły mu coś innego co wolniej działa ale gorzej. Nie jest fajnie i czekam na dalsze informacje co z nimi jest.
Teraz pierwszy raz od tych dwóch dni jadę do domu spać. Cały czas siedziałem obok sali Pawła albo czasem szedłem koło miejsca w którym był Dawid. Tak cholernie chciałem wtulić się w Pawła, to ciepło które od niego biło, ta miłość do mnie.
Moje rozmyślania przerwało pikanie dochodzące znowu z sali Pawła, ale jakieś inne. Nie wiedziałem co sygnalizuje i oczekiwałem najgorszego, tym razem lekarz podbiegł jeszcze szybciej i zostawił drzwi otwarte więc w pełni widziałem go się tam dzieje. Stanąłem jak wryty i obserwowałem co robi lekarz.
Nagle usłyszałem. - Ania szybko! Udało się!
Zacząłem śmiać się przez łzy szczęścia, nie byłem pewny czy chodzi o ustabilizowanie stanu zdrowia czy się przebudził. Nie obchodziło mnie to. Coś się polepszyło i cieszyłem się jak małe dziecko.
Lekarz wyszedł po chwili i odezwał się do mnie z wielkim uśmiechem na twarzy.- Udało się.- Powiedział z radością na co ja zacząłem znowu płakać z radości.
Starłem łzy wierzchem dłoni i bez słowa z uśmiechem niepewnie wkroczyłem do sali Pawła.
Po chwili usłyszałem jak z trudem i cicho mówi. - Wojtuś?
Tak on żyje, mówi do mnie i nie wiem jak opisać moją radość. W końcu mam poczucie, że jest. Jest przy mnie.
- Pawełku, kochany. - powiedziałem przez łzy.
- Wojtek ona, ona chciała... - zaczął ale ja mu przerwałem
- Nie, Paweł nic już nie mów. - uspokoiłem go.
Nie chciałem żeby mi to tłumaczył, bałem się co mogę usłyszeć i też nie chciałem żeby musiał znowu przez to przechodzić.
On nic mi nie odpowiedział tylko kiwnął głową na tak.
Po chwili podniósł się na łokciach i już chciał mnie pocałować gdy usłyszeliśmy kroki lekarza.
Paweł dla niepoznaki wtulił się w mój tors. Odwzajemniłem przytulasa a on powiedział do mnie. -Dziękuję.
- Nie masz za co. - Odpowiedziałem mu a lekarz wyszedł i przekazał mi, że musi przebadać Pawła.
W końcu wszystko się znowu układa. Mam nadzieję że Dawid też niedługo się wybudzi ale nie zapeszajmy. Czas pokaże co się stanie.
Nagle do sali przyszedł drugi lekarz i jeszcze nie zdążyłem wyjść, a usłyszałem.
- Panie doktorze. - powiedział młody chłopak do starszego lekarza.- No co się stało? - zapytał z obojętnością w głosie starszy lekarz. - Mogłyby pan na chwilę? Sprawa jest. - Powiedział młody blondyn.
Wyszli razem z sali Pawła a ja mogłem w spokoju posiedzieć z nim jeszcze chwilę.
Gdy nagle lekarz wrócił i oburzony wydzierał się na blondyna. - I po co mi to mówisz!? To nie moja sprawa!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kolejny rozdział!
Mam nadzieję że się podoba jeśli tak zostawcie ⭐
Dzięki temu będę wiedzieć że podoba wam się i mam dla kogo to robić ❤️
Piszcie też komentarze ponieważ uwielbiam je czytać! 🔥
Pa kolejny rozdział, niedługo! ✨
CZYTASZ
See Me |WxP| #1 "We" (Old Version) [ZMIANY I KOREKTA]
Romance❗PIERWSZA CZĘŚĆ TRYLOGII "WE"❗ PERSPEKTYWA PAWŁA Nie zgadzam się na jakiekolwiek kopiowanie treści! ©NaPodlodze 2022/2023 ___ #7 wojan ~ 31 stycznia 2022r.! #1 bartek ~ 3 lutego 2022r.! #26 marzenia ~ 4 lutego 2022r.! #4 maja ~ 20 lutego 2022r.! #1...