13.

81 4 3
                                    

Zadzwonił dzwonek, i weszliśmy do klasy razem jako ostatni. Oczywiście jak na dżentelmena przystało, przepuścił mnie w drzwiach. No proszę, jakaś laska już siedziała z Jungkook'iem. Pewnie z klasy Tae i też poprawę pisze.

T/I, Tae: Dzień dobry.

Nauczycielka: Dzień dobry. Hmm widzę, że jest tylko 1 ławka wolna, więc usiądźcie razem proszę.

Uśmiechnęliśmy się do siebie i usiedliśmy przy ławce. V i tamta dziewczyna dostali kartki i zaczęli pisać, a nasza nauczycielka prowadziła normalną lekcję.

Tae: ~szeptem~ T/I'ś...

T/I: Słucham?

Tae: Aniele mój...

T/I: Taak?

Tae: Słońce moje...

T/I: Kontynuuj.

Tae: Ma miłości...

T/I: Mhmm...

Tae: Mój kwiatuszku najukochańszy...

T/I: No już, o co chodzi?

Tae: Pomóż mi proszę...

T/I: Mówiłam, że będę Cię pilnowała, żebyś nie ściągał.

Tae: No proszę...

Nauczycielka: Dobrze, to może rozwiązanie zadania pokaże nam... T/I.

T/I: Dobrze, już idę. Jak wrócę, to Ci pomogę.

Powiedziałam ostatnie zdanie cicho, żeby nauczycielka nie usłyszała, i poszłam do zadania, które zrobiłam w kilka minut. Dostałam 5 za odpowiedź. Pff, no raczej, że tak. Nie dam się jakiejś starej małpie. Usiadłam na swoje miejsce.

Tae: T/I'ś pomożesz mi teraz?

T/I: Jasne, moment.

Tae: Możesz też mi pomóc w inny sposób...

Spojrzał na mnie dwuznacznie. Ja go szturchnęłam w ramię, i mu pomogłam w tych zadaniach. Nic przecież bym nie straciła, a on dla mnie zrobił już tak wiele. Na koniec lekcji oddał tę poprawę. Ja miałam za zadanie posprzątać klasę po lekcji. Czemu ja? Nie wiem, ale nie chciałam się kłócić. Taehyung chciał zostać i mi pomóc, żeby chociaż tak się odwdzięczyć, ale musiał już iść, więc sama  posprzątałam po tych zwierzętach a później zaczęła się lekcja. Reszta dnia minęła mi bardzo szybko, a później się okazało, że Jin miał się z kimś spotkać, więc będę sama w domu. Wreszcie trochę spokoju! Po powrocie położyłam się i włączyłam jakąś dramę.

JIN POV.

I jak zwykle, kolejny męczący dzień  pracy. Jednak dzisiaj miałem tylko 1 zmianę, więc już o 13 byłem w domu. Dlatego, że miałem mniej pracy niż zwykle, postanowiłem zaprosić Yeri, żeby się przejść. Ona się zgodziła, więc tuż po jej lekcjach miałem podjechać po nią do pod szkołę. Ona kończyła lekcje o 15, więc po powrocie niemal od razu zacząłem się szykować. Zależało mi na tym, żeby dobrze wyglądać. Umyłem się więc, ogarnąłem twarz, ubrałem się w koszulę, czarne spodnie i buty tego samego koloru, co spodnie. Popsikałem się perfumami i pojechałem. Zajechałem jeszcze po drodze po jedną, czerwoną różę i jeszcze jedną rzecz. Podjechałem pod szkołę, wyszedłem z samochodu i stanąłem przed nim. Po chwili Yeri wyszła ze szkoły. Ona miała na sobie sukienkę. Wyglądała pięknie jak zawsze. Podeszła do mnie z uśmiechem na twarzy.

Yeri: Hej Jin.

Ja: Cześć Yeri.

Wyciągnąłem zza pleców różę, którą jej wcześniej kupiłem i jej go podałem.

Yeri: Ojeju, jaki piękny!

Ja: Piękny kwiat dla pięknej pani.

Yeri: Dziękuję. ~wzięła ode mnie różę~ To dokąd idziemy?

Ja: To niespodzianka. Wchodź do samochodu.

Wsiedliśmy do pojazdu i wyjechaliśmy. Najpierw byliśmy w restauracji, później przeszliśmy się po parku. O tej porze było w nim bardzo ładnie. Późniejszym popołudniem jeszcze chodziliśmy po mieście, aż uznałem, że to odpowiedni moment.

Ja: Yeri...?

Yeri: Tak Jinnie?

Ja: Myślę, że jest coś, o czym powinnaś wiedzieć...

Yeri: Więc, o co chodzi?

Wziąłem głęboki wdech i wydech, żeby się trochę uspokoić. Dziwne, że mi serce nie stanęło, bo tak szybko biło.

Ja: Posłuchaj ~stanąłem przed nią~ Pewnie i tak już sama o tym wiesz, ale i tak to powiem, nie mam nic do stracenia. ~złapałem ją za rękę~ Myślałem wiele o swoich uczuciach, ale w końcu zrozumiałem, co tak na prawdę czuję. Yeri, ja Cię kocham... czy zechcesz mnie uczynić jeszcze szczęśliwszym i zostaniesz moją dziewczyną?

Ona stała w miejscu z otwartymi ustami. Było widać, że nie ma pojęcia, co odpowiedzieć. Ludzie, którzy tam stali też czekali w napięciu na kolejność wydarzeń. Po chwili jednak Yeri przerwała towarzyszącą nam przez chwilę ciszę.

Yeri: Jinnie... Jasne, że tak!

Przytuliliśmy się mocno i ja ją pocałowałem, a ludzie dookoła zaczęli nam bić brawo. Odsunąłem się od niej.

Ja: Jest jeszcze jedna mała rzecz, którą chciałbym Ci dać. Zamknij oczy na chwilę.

Yeri: No dobrze.

Zrobiła tak, jak jej powiedziałem. Zapiąłem jej naszyjnik, który wcześniej kupiłem.

Ja: Już.

Ona spojrzała na swoją szyję z niedowierzaniem.

Ja: Podoba się?

Yeri: Oczywiście! Jest cudowny!

Przytuliliśmy się jeszcze raz, a ona wyszeptała mi słowa, które od dłuższego czasu chciałem usłyszeć.

Yeri: Kocham Cię...

CDN...

--Jestem oto JA, powracam do was ze zbawieniem po dniu w szkole. Jutro już następny rozdział. Do jutra kochani! 💜💜--

"Taehyung~ moja jedyna miłość..." ~ Kim Taehyung & Park Jimin x Reader ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz