4.

158 5 9
                                    

   Tak jak powiedziałam tak zrobiłam. Przygotowałam się na następny dzień, ogarnęłam się do snu i poszłam spać. 

Następnego dnia

   Kiedy ja spałam Jin wparował mi do pokoju i bez pardonu zaczął drzeć ryja.

Jin: T/I jesteś już gotowa pra- T/I CO TY JESZCZE ROBISZ W ŁÓŻKU?! ~zerwał ze mnie kołdrę, pod którą leżałam~

T/I: Jin? Wychilluj bombę, mam czas.

Jin: JAK MASZ CZAS JAK ZA 15 MINUT MASZ LEKCJE?!

T/I: Za... ZA ILE?!

Jin: Nie dyskutuj, tylko raz dwa ruszaj dupsko, nie ma czasu!!

   Wstałam szybko i pognałam do łazienki. Po chwili wyleciałam z niej, szybko zarzuciłam plecak i pojechałam do szkoły. Ciekawe, jakim cudem się nie zabiłam. Kiedy weszłam do budynku, akurat zadzwonił dzwonek. Szybko poszłam na schody i chciałam pójść na górę, jednak szłam zbyt szybko i się potknęłam przez co upadłam... prawie...w ostatniej chwili ktoś mnie złapał w pasie i przyciągnął do siebie na tyle blisko, że nasze ciała się stykały, a nasze usta dzieliły tylko milimetry. Spojrzałam w oczy chłopaka. Był to Tae. No tak. Któż inny mógłby to być. Po kilku sekundach patrzenia się na siebie chłopak z niechęcią mnie odstawił na podłogę, jednak wciąż delikatnie trzymając mnie jedną ręką za pas.

Tae: Idź proszę wolniej, żeby nic Ci się nie stało.

T/I: Dobrze. I...dziękuję. 

Tae: Nie ma za co.

   Jego ręka z mojej talii na sekundę zjechała trochę niżej, po czym ją zabrał, uśmiechnął się do mnie i poszedł w swoją stronę. Ja również poszłam tam, gdzie powinnam.

T/I: Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie.

Nauczycielka: No dobrze, usiądź proszę na miejsce.

   No cóż, byłam zmuszona usiąść z tym przygłupem. Usiadłam więc na swoje miejsce.

JK: Gdzie to przydupasek był, że się spóźnił?

T/I: Hmm tak się składa, że to nie Twój interes kochasiu.

   Uśmiechnęłam się sarkastycznie. Jungkook zrobił poirytowaną minę, ale już nic nie powiedział. Po około 2 minutach do klasy weszła Yeri.

Yeri: Przepraszam bardzo za spóźnienie, ale jeszcze poszłam do toalety.

Nauczycielka: Nie ma sprawy, usiądź już proszę.

   Na następnej przerwie razem z Yeri wyszłam z klasy i usiadłam na ławce, która znajdowała się na korytarzu.

Yeri: To co, Ty i Taehyung?

T/I: ~zakrztusiłam się wodą~ Ale jak ja i Tae?

Yeri: T/I no weź! Przecież widziałam was na korytarzu.

T/I: Ty- Ty to widziałaś?!

Yeri: No tak, chciałam do Ciebie podejść, ale wtedy nie chciałam przeszkadzać. ~śmiech~

T/I: ZMIENIAJĄC TEMAAT~

Yeri: Co Ty ze mną w kulki lecisz?! No powiedz!

T/I: O Boże, no podoba mi się, to chciałaś usłyszeć?

Yeri: W końcu to powiedziałaś!! WIEDZIAŁAM!!

T/I: Nie wydzieraj się tak!

Yeri: No dobrze, przepraszam, nie bij jeszcze.

T/I: A właśnie, nie chciałabyś może dzisiaj po lekcjach do mnie przyjść?

Yeri: No jasne! Aa Twój brat będzie w domu?

T/I: A tak, dzisiaj ma wolne. Chwila, czemu pytasz?

Yeri: Um tak tylko z ciekawości...

T/I: Okej, nie skomentuję tego. ~śmiech~

   Zadzwonił dzwonek na lekcje. Reszta dnia minęła dosyć szybko, i nie działo się nic specjalnego, dopóki razem ze swoją przyjaciółką nie poszłyśmy do mojego domu. Akurat do salonu wchodził Jin.

T/I: Cześć.

Jin: Cześć T/I. O, przyszłaś ze swoją koleżanką jak widzę.

   Powiedział to cały czas się patrząc na Yeri.

Yeri: Cześć Jin, mam nadzieję, że nie będę tu przeszkadzać.

Jin: Oczywiście, że nie. A jak wam dzień minął dziewczyny?

T/I: A całkiem dobrze, nic specjalnego.

   Yeri kiedy to powiedziałaś spojrzała na mnie dwuznacznie, tym samym wzrokiem przypominając mi incydent z rana w szkole.

T/I: A weź cicho bądź!

   Roześmiałam się i dla żartów lekko uderzyłam Yeri w tył głowy, na co ona sama zaczęła się śmiać.

Jin: T/I, czy ja o czymś nie wiem? ~spojrzał na mnie z uniesioną brwią do góry~

T/I: Nie nie, wszystko wiesz. Dobra, to my już pójdziemy na górę do mnie.

   Stawiłam już pierwszy krok na schodach, ale nagle usłyszałam głos kogoś, kogo się tu nie spodziewałam.

Tae: A ze mną się nie przywitasz?

CDN...

"Taehyung~ moja jedyna miłość..." ~ Kim Taehyung & Park Jimin x Reader ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz