Pov. Dream
Wróciłem na boisko i wróciłem do grania, nie mam tu zbyt wielu znajomych, pomimo tego, że jestem tu drugi rok nie mam zbyt wielu bliskich relacji. W sumie jedynym moim przyjacielem jest Nick. Po ostatnich 10 minutach wróciliśmy do szatni, przebrałem się i poszedłem na autobus, chłopaka i dziewczyny już nie było w okolicy.
Pov. George
Po około 10 minutach jazdy znaleźliśmy się przy domie Dolores. Postanowiłem ją podwieźć, gdyż i tak musiałem jechać limuzyną, by mieć jak wrócić. Dom był ładny, nowoczesny, lecz nieprzesadzony.
- Ładnie tu - skomplementowałem, na co dziewczyna tylko kiwnęła głową. Weszła do domu, a ja poszedłem za nią.
- choć do mnie, rodziców jeszcze nie ma - wnętrze domu było bardzo ciekawe, pomimo panującej nowoczesności, na ścianach wisiały piękne, stare obrazy a przy komodach stały afrykańskie wazy. Poszedłem za przyjaciółką. Gdy wszedłem do jej pokoju byłem zdziwiony, nie był on wielki, miała ładne łóżko z żółtym baldachimem a przy brzozowym biurku znajdował
się ładny, różowy fotel, przy wielkim oknie znajdował się szklany stolik, przy ktorym stał taki sam fotel jak przy biurku, i jeden wiekszy. W pokoju byla również duża szafa, i drzwi. Najpewniej do lazienki.
- Ładnie tu! - powiedziałem.
- dzięki, nie jest najlepiej, meblowałam pokój jak mialam 17 lat, niedługo może zdecyduje sie na mały remont, niebieskie ściany były złym wyborem... usiądź sobie - usiadła na łóżku, posłuchałem się jej, i usiadłem w dużym fotelu przy stoliku. Wiele rozmawialiśmy, śmialiśmy się, gadaliśmy o pierwszej miłości Dolores - Agathcie. Trochę o moim dzieciństwie, zanim się obejrzałem była już 14.
- cholera - zasyczałem - będę się już zbierać - wziąłem swoją jeansową kurtkę i plecak i wyszedłem z pokoju Lori, pożegnałem się z nią i wszedłem do limuzyny - do domu - mężczyzna za kółkiem bez słowa ruszył.Pov. Dream
Gdy wszedłem do domu, poczułem przyjemny zapach rosołu.
- jestem! - krzyknąłem i ściągnąłem buty, a moją kurtkę powiesiłem na wieszaku w przedpokoju.
- zaraz będzie obiad - powiedziała moja mama, gdy znalazłem się w kuchni.
- super, głodny jestem - uśmiechnąłem się. Długo nie trwało, a już siedziałem przy stole, jedząc obiad z moją mamą i Dristą - mega dobry ten rosół - uśmiechnąłem się ponownie i wróciłem do jedzenia. Po zjedzonym posiłku udałem się do swojego pokoju, usiadłem przy biurku i powtórzyłem notatki z dziś. Po kilkudziesięciu minutach rzuciłem się na łóżko i chwyciłem za telefon. Miałem kilka nieodczytanych wiadomości.Sapnap
Sapnap : stary, spotkamy sie dziś?
Może na jakiś skatepark?
Odczytuj! 🤺🤺🤺
No aha.Ty : sory, zajety byłem.
Sapnap : w końcu! To jak?
Ty : dziś juz nie, ale jutro możemy po zajęciach iść jak nic mi nie wypadnie 😬😬😬
Sapnap : no dobra, oby.
Popisałem z chłopakiem jeszcze chwilę, po czym wszedłem na facebooka. Przypomniałem sobie o tych dwóch uczniach, postanowiłem ich wyszukać. Pierwszą wyszukaną frazą był "George", myślałem że ktoś z moich znajomych go zna i łatwo go znajdę. Po chwili szukania postanowiłem wyszukać Dolores. Po wpisaniu jej imienia, pierwszym profilem była ona, wiedziałem to, bo miała swoje zdjęcie na profilowym. Zaprosiłem ją, po czym wszedłem w jej znajomych, na szczęście miała publiczną listę, znalazłem tam George'a i go zaprosiłem.
Pov. George
Na szczęście byłem w domu przed moją rodzicielką.
- ani słowa matce o tym, że nie wróciłem prosto do domu - rzuciłem w stronę kierowcy i otworzyłem drzwi wejściowe. Udałem się do mojego pokoju, rzuciłem plecak na wiszący fotel i położyłem się na łóżku. Z nudów chwyciłem za telefon, dostałem powiadomienie " Clay Wastaken zaprosił/a Cię do grona znajomych". Nie miałem pojęcia kto to, więc wszedłem w jego profil zobaczyć zdjęcia. Gdy zorientowałem się, kim chłopak jest, lekko zaśmiałem się do siebie i sam nie wiem po co przyjąłem zaproszenie. Po chwili usłyszałem, że moi rodzice wrócili. Wstałem z łóżka, wyciągnąłem szybko książki i 2 notesy z dzisiejszych wykładów, otworzyłem pierwszy lepszy i zacząłem udawać że uczę się. Po chwili przyszła moja matka.
- no, przynajmniej robisz cos pożytecznego - przytuliła mnie od tyłu. Nie lubiłem dotyku, w szczególności jej dotyku.
- zostaw mnie - powiedziałem udając, że skupiam się na notatkach.
- nie bądź taki brutalny - przewróciła oczami i odeszła ode mnie, odwróciła się i wyszła z pokoju. Nie lubiłem gdy przychodziła, nie mogłem się skupić. Po chwili rozmyślania zacząłem serio się uczyć, nie chcę źle wypaść na kolejnych wykładach, choć mam nadzieję, że wykładowca nie będzie zwracać na mnie uwagi. Po może półtorej godziny nauki, wróciłem do łóżka i do telefonu. Zauważyłem kilka nieodczytanych wiadomościClay Wastaken
Clay : hej, pamietasz mnie?
Grałem w baseball dziś.
Ty : hej, pamiętam.
Po co piszesz?Clay : żeby się poznać? Twoja znajoma mówiła, że jesteście nowi. Oprowadzić was po szkole czy coś?
Ty : wiesz, to raczej nie będzie konieczne. Nawet jesli, to ciężko byłoby sie zgrać. Mam jutro kilka wykładów, a potem jazdę konną.
Clay : sport dla bogaczy.
Ty : ?
Clay : jazda konna, tylko snoby się tym jarają.
Ty : przynajmniej nie jestem pilkarzykiem.
Usunąłem dymek czatu z chłopakiem, nie wiem co chciał tym osiągnąć, ale nie zainteresował mnie sobą. Byłem strasznie zmęczony, poszykowałem zeszyty na jutro, przebrałem się w piżamę i położyłem sie spać, bardzo szybko zasnąłem.
Pov. Dream
Ty : dobra, żartowałem, czym sie interesujesz?
Pff... książę się obraził?Chłopak mnie zirytował, serio wziął to na poważnie? Widać, że nie ma do siebie dystansu. Jeszcze to jego "bogate" słownictwo, no błagam. Siedziałem jeszcze chwilę na telefonie, aż w końcu ustawiłem budzik, rozebrałem się, by zostać w samych bokserkach i poszedłem spać.
_________________________________________
875 słów, zachęcam do komentowania i gwiazdkowania bo to zachęca mnie do pisania, następny rozdział będzie dłuższy :v
CZYTASZ
Golden boy [Dnf] [Zakończona]
FanfictionZłoty chłopak, z bogatej rodziny, z dobrego domu, dobrze wychowany, udający się na "wymarzone" studia, on i jego cala rodzina są idealni. Oraz blondyn, z średniej rodziny, ledwo dający radę zapłacić za naukę w luksusowej akademii, jego matka staje...