[16] "nie jestem..."

1.1K 100 215
                                    

Pov. George

Clay

Ty : moja matka miała żal, że wyszedłem.

Clay : olałeś ją?

Ty : tak, ale powiedziała, że mam wracać od razu po akademii do domu, chyba sobie żartuje.

Clay : księżniczka się buntuje?

Ty : nie...

Clay : ta, jasne. Jak tam szyja?

Ty : spadaj, wampirze. Całą mi ją obżarleś.

Clay : XD

Ty : co to w ogóle znaczy?!

Clay : ide spać, dobranoc.

Ty : no aha.

Odstawiłem telefon, i wszedłem pod zimny prysznic. Gdy wyszedłem z kabiny wytarłem się, i znalazłem się w łóżku. Nie potrzebowałem dużo czasu, by zasnąć.

~~~

Obudził mnie dzwoniący telefon. Odebrałem połączenie.
- halo?
- hej, słońce - blondym zaśmiał się lekko.
- czemu dzwonisz tak wcześnie? Jest 5 - odpowiedziałem ze słyszalnymi w głosie pretensjami.
- nie mogłem spać, a usłyszeć ciebie, to sama przyjemność - odrzekł.
- chcę spać - powiedziałem.
- nie ma spania, opowiedz mi o czymś - zaśmiał się.
- o moim spotkaniu z wampirem, który pogryzł mi całą szyję? - odpowiedziałem ironicznie.
- tak, to by było spoko - odpowiedział.
- Clay... - skarciłem chłopaka, na co ten odpowiedział mi śmiechem.
- no dobra, dobra. Zapomniałeś kwiatów - zmienił temat.
- och... kurde - odrzekłem.
- możesz zawsze dziś przyjechać - zaproponował blondyn.
- nie wiem, muszę się uczyć, i nie mieć znowu czerwonej szyi - zachichotałem lekko.
- mówiłem ci, jak temu zaradzić - zaśmiał się - no ale dobra, koniec z malinkami... na kilka dni...
- nie wierze ci - odpowiedziałem Amerykaninowi - ale dobra, przyjadę koło 18.

~~~

Pov. Dream

- dobra, ja będę już wracać - zaczął brunet.
- czekaj! Kwiaty - powiedziałem wstając z łóżka - zaczęły usychać, wiec narysowałem je - rzekłem otwierając szufladę - ostatnio próbuję coś z farbami, więc proszę - rzekłem podając chłopakowi rysunek.

- czekaj! Kwiaty - powiedziałem wstając z łóżka - zaczęły usychać, wiec narysowałem je - rzekłem otwierając szufladę - ostatnio próbuję coś z farbami, więc proszę - rzekłem podając chłopakowi rysunek

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- dziękuję - odpowiedział biorąc ode mnie kartkę - będę już iść - powtórzył i wyszedł do przedpokoju, rzucił w stronę mojej mamy tylko szybkie: "Dowidzenia" i ubrał buty.
- cześć - odpowiedziałem, na co ten tylko uśmiechnął się i wyszedł. Wróciłem do swojego pokoju, gdy nagle przyszła Drista.
- pieniądze - zażądała.
- nie, zapłaciłem ci już, żebyś nie mówiła nic mamie - podniosłem głos szepcząc.
- ostatni raz i jesteśmy kwita - powiedziała jasna szatynka.
- no dobra - chwyciłem po portfel, wyciągnąłem z niego 20$ i podałem dziewczynie.
- i tak bym nic nie powiedziała, ale dzięki - zaśmiała się i wyszła.

~~~

- muszę iść - wyszeptał brunet.
- jeszcze nie - zaprotestowałem i znów pocałowałem chłopaka.
- Clay... mam wykłady - usłyszałem.
- nie.
- Clay...
- ugh... no dobra - odrzekłem i oddaliłem się od Brytyjczyka.
- też mi się to nie podoba - odpowiedział - ale muszę - dokończył i pożegnał się ze mną.

~~~

Pov. George

Wyszedłem z sali wykładowej, rozmawiając z brunetką.
- Clay'a jeszcze nie ma - rzekłem - może po niego pójdziemy - dodałem po chwili.
- znasz jego plan zajęć na pamięć? - spytała chichocząc.
- nie, ale mówił mi co ma dziś ostatnie - odpowiedziałem.
- no dobra, możemy iść - odrzekła, tak jak powiedzieliśmy, tak zrobiliśmy. Już po kilku minutach wchodziliśmy do szatni sportowej, w której słyszalna była głośna rozmowa Clay'a.
- nie stary, nie jestem homo, i nie łączy mnie nic z Davidsonem - jak zawsze, gdy mówił moje nazwisko przeszły mnie ciarki, jednak tym razem nie były to dreszcze podniecenia czy zauroczenia, te były inne. Wyczułem na sobie spojrzenie mojej przyjaciółki.
- wracajmy - rzekłem i zawróciłem, Dolores jednak nie poszła za mną. W tamtym momencie mało obchodziło mnie to, co robi czarnoskóra. Wyszedłem szybkim krokiem i skierowałem się w stronę limuzyny. Gdy znalazłem się w samochodzie powiedziałem kierowcy, by pojechał do domu.

~~~

Clay

Clay : George, daj mi wytłumaczyć

Ty : nie, ty nie jesteś homo, to nie jesteśmy razem, nie pisz do mnie.

Clay : nie o to chodziło, nie słyszałeś całej rozmowy.

Ty : i cieszę się

*zablokowałeś użytkownika Clay*

Nie miałem najmniejszej ochoty rozmawiać z blondynem. Czułe słówka, pocałunki, ale jednak nie jest homo. To po co nadal ze mną był? Mogłem spodziewać się, że zaraz napiszę do mnie Dolores.

💃☮🏳hipsterka🏳☮💃

Dolores : blokowanie ludzi nie jest
fajne.

Ty : nie mam ochoty z nim rozmawiać,
nie mam ochoty go widzieć. I nie
przekonasz mnie do tego.

Dolores : nie przekonuję cię do tego, to
wasza sprawa, po prostu jak
coś, to możesz się mi
wygadać.

Ty : ok.

Szczerze nie chciałem rozmawiać z dziewczyną, nie chciałem rozmawiać z kimkolwiek.
- mówiłam - gdy usłyszałem głos za mną otarłem szybko łzy z policzków - chłopcy na jego poziomie, nie sa dla ciebie odpowiedni - dodała.
- idź stąd - odpowiedziałem.
- jeśli by byli, nie płakałbyś teraz - podeszła do mnie i położyła rękę na moim ramieniu - możesz mi się wygadać, jestem twoją mamą, zawsze będę cię wspierać.
- nie jestem głupi, wyjdź z mojego pokoju - powtórzyłem, kobieta tylko spojrzała na mnie zdenerwowana i opuściła pomieszczenie.

Pov. Dream

Nie mogłem uwierzyć, że chłopak usłyszał akurat ten fragment rozmowy.
- no to pojedź do niego - powiedział Nick, siedzący ze mną i Dolores na ławce.
- no chyba nie, jego matka pożre cię żywcem, jak raz tam byłam myślałam że mnie zaatakuje, boję się jej - stwierdziła dziewczyna.
- to co mam zrobić? - spytałem bezsilny.
- złap go w szkolę - powiedzieli oboje na raz, na co zaśmiali się lekko.
- jakby to było takie łatwe, naprawdę sapnap, akurat dzisiaj musieliśmy wymyślić takie rozmowy - skarciłem sam siebie.

_________________________________________

799 słów
Nie podoba mi sie ten rozdzial, meczscy byl do pisania plz
Przypominam o gwiazdkowaniu, komentowaniu, lov u all

Golden boy [Dnf] [Zakończona]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz