Pov. George
Przyglądałem się rysującemu chlopakowi, uspokajało mnie to. Nawet nie zwróciłem uwagi, gdy słońce zaszło całkowicie, a ja szukałem jego ołówka w ciemności, którą przerywało głuche światło latarni.
- wiesz... może wpadniesz? I tak będę sam w domu - uśmiechnął się, nie odrywając oczu od szkicownika.
- ja... - zastanawiałem się - nie potrzebuję twojej litości - spoważniałem, taka była prawda. To, że widział mnie w gorszym stanie nie oznacza, ze musi sie nade mną litować. Chłopak chyba zarumienił się lekko i spoważniał.
- jaki jest twój problem? - jego ton stał się głośniejszy.
- wypraszam sobie? - odrzekłem.
- najpierw patrzysz okrągłą godzinę, jak rysuje pierdoloną ścianę, a potem nagle znów " nie potrzebujesz mojej litości" - stworzył cudzysłów w powietrzu - chciałem jakoś, nie wiem. Jak pisaliśmy wydawałeś sie inny... - ucichł, i wstał.
- ja... - nie pozwolił mi dokończyć.
- serio george, chcialem... sie zaprzyjaźnić, ale ty najwyraźniej... - nie dokończył, obrócił się i odszedł szybkim krokiem. Dopiero teraz zobaczyłem, że kartka z jego rysunkiem leżała delikatnie na szczeblach ławki, a jej dwa bieguny wygięły się w górę. Spojrzałem na rysunek, rysunek prostego promienia słońca o kamienną ścianę. Chwyciłem kartkę, zgiąłem ją w pół i schowalem rysunek do kieszeni bluzy.~~~
Pov. Dream
Wszedłem do domu, zezłoszczony trzasnąłem drzwiami.
- Clay, wszystko ok? - spytała moja mama z kuchni.
- tak - odpowiedziałem, nie zbyt zgodnie z prawdą.
- jak było w szkole? - dopytała.
- spoko - zignorowałem ją i wszedłem do swojego pokoju. Jaki ten chłopak miał problem? Najpierw piszemy ze sobą, jakbyśmy znali się naprawdę dobrze. Po czym myśli, że robie to, by sie nad nim litować?! Wyciągnąłem telefon z kieszeni i napisałem do przyjaciela.Sapnap
Ty : jezu, nie wytrzymam.
Sapnap : ???
Ty : *wysłałeś wiadomość głosową* x3
Sapnap : jezu, nie znam go, ale wydaje się sztywniakiem. Wiesz, taki typowy z bogatego domu, który jest wiecznie niezadowolony.
Ty : no nie wiem... nie wydawał się taki.
Sapnap : nie wiem, nie rozmawiałem z nim. Napisz może do jego znajomej, tej... Dolores? To siostra mojego znajomego.
Ty : może tak zrobię, dzięki za radę.
Sapnap : nie ma sprawy, stary.
Może miał rację? Może George był rozpieszczonym nastolatkiem? Ale ta jego twarz, którą dziś ujrzałem... rozpłakana, prosząca o uściskanie, o jakiekolwiek wsparcie... wyciągnąłem z plecaka mój szkicownik, włączyłem muzykę na słuchawkach i zacząłem szkicować twarz chłopaka. I był on pierwszą osobą, jaką zacząłem rysować.
CZYTASZ
Golden boy [Dnf] [Zakończona]
FanfictionZłoty chłopak, z bogatej rodziny, z dobrego domu, dobrze wychowany, udający się na "wymarzone" studia, on i jego cala rodzina są idealni. Oraz blondyn, z średniej rodziny, ledwo dający radę zapłacić za naukę w luksusowej akademii, jego matka staje...