[15] karaoke i bez

1.4K 103 164
                                    

_________________________________________

W książce znajduję się moment, gdzie po prostu każe wam włączyć piosenkę ( ale jestem bad), bo inaczej nie czuć vibe'u.
Piosenka : love grows ( where my rosemary goes)
Oczywiście napisze kiedy ją włączyć.
_________________________________________                         
   

                              ~~~

Pov. George

- zaraz przyjdę - szepnąłem w stronę brunetki.
- znowu idziesz "do łazienki" jak codziennie od 2 tygodni? - zaśmiała się lekko.
- tak, przyjdę za jakieś 20 min - rzuciłem w stronę dziewczyny i wyszedłem z sali wykładowej. Znalazłem się na dużym, zadbanym korytarzu. Skierowałem się do męskiej łazienki, gdy już się w niej znalazłem zapukałem do jednej kabiny, odpowiedziało mi trzykrotne, powolne pukanie. Wszedłem do toalety, w której stał Clay.
- hej, księżniczko - uśmiechnął się, na co odpowiedziałem mu tym samym.
- nie mogę znów stracić całych wykładów, mamy 10 minut - rzekłem.
- mało - usłyszałem.
- ale ty nie masz mnie tu zaliczyć, a pocałować - odrzekłem i podszedłem do chłopaka, który chwycił mnie za talię i lekko przyciągnął. Wpatrywaliśmy się chwilę w siebie nawzajem, aż blondyn nie złączył naszych ust. Całowaliśmy się chwilę, aż rozłączyliśmy nasze twarze.
- dzisiej jest impreza i...
- nie puszczą mnie - przerwałem piłkarzykowi.
- nic im nie mów - zaproponował.
- pomyślę, nie chce o nich gadać - na te słowa chłopak znów połączył nasze usta. Trwaliśmy tak dosyć długo, choć dla mnie było to za mało.
- muszę już iść - powiedziałem odrywając się od chłopaka.
- ugh... no dobra, leć - blondyn uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło. Wyszedłem z kabiny i udałem się spowrotem na salę. Wróciłem na swoje miejsce.
- wow, pierwszy raz idealnie po 20 minutach - zaśmiała się czarnowłosa, na co przewróciłem oczami i skupiłem się na wykładzie.
- wiesz że masz kolejną malinkę? - usłyszałem szept przyjaciółki, na jej słowa westchnęłem.
- zdaża się najlepszym.
- tobie codziennie - zachichotała lekko, na co kopnąłem ją pod stołem.

                              ~~~

- zastanowiłeś się? - spytał siedzący obok blondyn.
- zastanowiłem - potwierdziłem.
- o co chodzi? - spytała brunetka.
- dziś jest impreza, i chciałem żebyście poszli ze mną, ale ty musisz się uczyć, a brytyjski chłopczyk nie umie uciekać z domu - na jego słowa brunetka spojrzała na mnie.
- nie umie uciekać? - zaśmiała się lekko.
- no umiem, ale nie wiem czy to dobry pomysł - odpowiedziałem - nie lubię imprez... ale dobra, pójdę - przewróciłem oczami.
- książę się złamał? - spytał piegowaty.
- jak mi piłkarzyk i hipsterka gadają, to ciężko tego nie zrobić - powiedziałem obojętnie.
- ja bym się złamał pod twoim spojrzeniem- wyszeptał mi do ucha, na co lekko się zaczerwieniłem.
- wiem, dlatego to wykorzystuję - uśmiechnąłem się zalotnie i wzruszyłem ramionami.
- oho, dzikie podrywy - zaśmiała się dziewczyna, której odpowiedziałem kuksańcem w ramie. Siedzieliśmy na ławce jeszcze chwilę, jednak po 10 minutach musiałem iść. Pożegnałem się z obojga i wszedłem do czarnego samochodu.

Pov. Dream

- śmieszni jesteście - usłyszałem z ust dziewczyny.
- hm?
- wyzywacie się, a potem przyprawiasz go o ciarki i rumieniec, śmieszne to - uśmiechnęła się.
- no... jakoś tak wyszło - wzruszyłem ramionami. Rozmawiałem z brunetką jeszcze kilka minut, aż wybiła godzina, o której musiałem ruszyć na autobus. Rzuciłem dziewczynie szybkie "Cześć" i skierowałem się w stronę przystanku.

                              ~~~

Pov. George

Wróciłem do domu, w którym jeszcze nikogo nie było. Gdy znalazłem się w swoim pokoju spojrzałem na wazon z kwiatami, które jeszcze jakimś cudem nie zwiędły całkowicie. Podszedłem do prezentu od blondyna i powąchałem lilie. Gdy nacieszyłem się ich zapachem usiadłem na łóżku i spojrzałem na wyświetlacz telefonu. Miałem kilka nieodczytanych wiadomości.

Golden boy [Dnf] [Zakończona]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz