Mirakulum to zmarnowany potencjał

90 9 1
                                    

Ah, w końcu o tym.


Mirakulum to bajka opowiadająca o dziewczynie Marinette i chłopaku Adrien którzy zostają superbohaterami. Na papierze ten koncept jest prosty i nie aż taki zły. Ale jak jest w rzeczywistości? Cóż, jest źle.


Żeby zrozumieć czemu to show jest złe, musimy spojrzeć na autora. Pan Thomas jest w skrócie Yandere dev w świecie kreskówek. Jak ktoś daje mu krytykę, to zaczyna tupać nóżką i krzyczy "NiE mAsZ rAcJi!!11!!111!11!!!!!". Też się kryje za osłoną bycia feministą by usprawiedliwić czemu show skupia się tylko na Marinette i nie dostaje żadnych konsekwencji za swoje złe czyny. Ale o tym za chwilę pogadamy głębiej.


I oczywiście, nie będę gadać o każdym problemie jakie to show ma. Pogadam o tych najważniejszych jakie uważam że najbardziej niszczą show.


Na początku, pogadamy o paru postaciach.

Marinette - Ona jest główną bohaterką, i no, nie jest w tym dobra. Po pierwsze, nie mamy powodu by jej kibicować, jej rodzice są dobrzy i mają dobrą firmę, jedynie jej złe postacie nie lubią jej i zakochała się w popularnym modelu, i też praktycznie może robić wszystko. Jest taką lekką mary sue, ale jest inna postać którą ją przebija. Ale jej największym problemem jest to że jest cholerną stalkerką. Ona ma zaplanowany plan Adrena na trzy lata, ma też prezenty dla niego na przyszłe trzy lata, włamała się do jego domu dwa razy, używa swojej mocy by odstraszyć inne dziewczyny od niego oraz chciała pocałować go jak Adrien udawał statuetkę. Ona ma być autorytetem dla małych dziewczynek, i uczenie ich że stalkowanie jest ok jest złe. I właśnie tutaj Thomas używa argumentu że jest feministą by usprawiedliwić to jaką chujową główną bohaterkę ma. I jest hipokrytką, ale później o tym pogadamy. A i ona ma takie pozwolenie na bycie suką bo ona jest wymyśloną córką autora i jego byłej dziewczyny, creepy.

Adrien - On jest drugim bohaterem, cóż, powinien być, ale ma tyle zmarnowanych wątków i nie tylko. On się wydaje być drugą postacią. I on jest bardziej interesujący niż Mari. On był zmuszany przez ojca, który jest głównym złym, do bycia idealnym i odseparowanym od świata. To jest idealny build dla głównej postaci. No ale nie, jebać, on będzie drugoplanowy pomimo iż jego imię jest w tytule show. I oczywiście, on ma wady, jak np jest nieprzystosowany społecznie, łatwo staje się zazdrosny i ma obsesję na punkcie biedronki(marinette jako superbohaterka). Ale ja go bardziej lubię niż Marinette, bo on ma tragiczny backstory, a Marinette ma idealne życie, bogaci i szczęśliwi rodzice, ma kontakty z popularnymi gwiazdami, każdy w klasie ją lubi(oprócz złych osób).

Chloe - Ona na początku miała być rywalką Marinette i najlepszą kumpelą Adriena. I w pierwszym sezonie taka była. Lecz w drugim sezonie doszło do cudu, dostała redemption arc. Stała się bardzo spoko postacią...Ale sezon 3 się zdarzył i ponownie zrobili ją złą...Bo tak. Ja pier...Ciekawostka, pisarz który zrobił redemption arc jej pokłócił się z Thomasem i odszedł, przez co ten ponownie zrobił z niej kurwę. I czemu? Bo ta była inspirowana pewną babą która mu dokuczała w podstawówce i uważa że jebana czternastolatka nie może się zmienić i na zawsze będzie zła...aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA.


Więcej postaci jest chujowych, ale te najbardziej bolą.


Teraz na zasadach które show łamie lub są bez sensu.

Pierwsza zasada jaka została złamana była przez naszą główną bohaterkę Marinettę. Ona ma zasadę że osoby których tożsamość staje się znana cywilom, nie może być bohaterem. Ale, i tak paru osobą i tak ponownie pozwala być super bohaterami bo tak. I co jeszcze show zrobiło że ta zasada jest bez sensu? Otóż okazało się że bohaterzy mogą zmieniać to jak ich kostium wygląda. Więc, czemu ona im nie da z powrotem swoich mocy i nie karze im po prostu zmienić to jak ich kostium wygląda?

Kolejna logika która boli jest to że Mari musi znaleźć osoby które będą nosiły z sobą moce. Ale, jest w tym mini problem...Ona sama może mieć ponad 10 mocy za jednym razem! Skoro to potrafi, nie musi innym dawać mocy!

I apropo mocy, Mari ma moc tworzenia. I ona nie ma limitu, może stworzyć co chce. Więc, czemu nie stworzy coś co sprawi że główny villian zostanie zniszczony? A no tak, bo wtedy by show się zakończyło. I btw, ona ma być na równi z Adrienem, ale jego moc niszczenia ma ograniczenie. Gdyby byli na równi, to by on też nie miał ograniczeń lub na odwrót.


I teraz związki...Ja pierdole.

Główny związek show to Mari x Adrien, nie są razem, ale to działa tak: Mari jest zakochana w Adrienie jako zwykłym chłopaku, a ten jest w niej zakochany jako biedronce. I jak wspominałam, Mari stalkuje Adriena, a ten ma obsesję na punkcie biedronki. Jak będą razem, to ich związek nie będzie zdrowy. Ale autorzy lubią się bawić z "Będą czy nie będą?" i to się zmęczyło. Mamy czwarty sezon, i nadal to trwa. I ja nie wiem jak wy, ale to jest chujowe podejście do związków. Eugh. I jeszcze próbują wpakować postacie w związki z innymi, które i tak zostały zerwane. Więc, eugh. A i jest głupia zasada że nie mogą być razem bo inaczej zły ich wykryje jeżeli pokażą swoją prawdziwą tożsamość. Ale za każdym razem kiedy to zostało pokazane, to to jak to się wydało, było chujowe. I na dodatek ludzie cofnęli czas, więc to i tak nie miało faktycznego wpływu na show.


Jest o wiele więcej nie tak z tym show, ale nie mam czasu lub energii by o tym wszystkim pogadać. Polecam Cyrus The Great, on spoko wytłumacza co jest nie tak z tym show.


I jaka jest ostateczna moja opinia apropo tego show? Taka sama co w tytule, jest to zmarnowany potencjał. Mogło być na serio spoko, ale autor nie pozwala na to, bo jest cholernym dużym dzieciakiem który nie potrafi przyjąć krytyki.

Sytuacje z fandom'u CHOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz