Mam plan.
Wpadłam na ten pomysł całkiem niedawno, bo zaledwie 23 godziny temu. Wiem skąd wezmę towar. A raczej weźmiemy.
Opatuliłam się bardziej płaszczem. Szłam właśnie do Roxanne, aby powiedzieć jej o moim pomyślę. Raczej nie będzie zachwycona. Skrzywiłam się, kiedy mocniej zawiało. Dzisiejszy dzień był zdecydowanie jednym z zimniejszych.
Westchnęłam i spojrzałam na kamienice Rox. Podeszłam do drzwi i pchnęłam je wchodząc do środka. Teraz jeszcze tylko schody. Zaczęłam powoli pokonywać stopień za stopniem coraz bardziej zbliżając się do mieszkania Roxanne. Podeszłam do drzwi i nacisnęłam dzwonek a po chwili drzwi uchyliły się. Stanęła w nich rudowłosa. Dziewczyna miała na sobie piżamę i wyglądała na totalnie zaspaną. Na jej twarzy wystąpiło lekkie zdziwienie, które zaraz potem przeszli w miły uśmiech.
- stęskniłaś się? - zapytała a ja tylko uniosłam do góry kącik ust
- mam plan - powiedziałam bez owijania w bawełnę, ponieważ musiałam działaś szybko.
Roxanne spojrzała na mnie uważnie a potem odsunęła się robiąc mi przejście. Przeszłam obok niej i przystanęłam, żeby ściągnąć buty. Szybkim krokiem przeszłam do kuchni, gdzie usiadłam na stołku i nerwowo zaczęłam ruszać nogą. Mój plan był dobry. Nawet bardzo. Tylko cholernie bałam się tego jak na mnie wpłynie.
Roxanne usiadła koło mnie i położyła swoją rękę na mojej nodze. Uspokoiłam się nieco.
- więc? Co wymyśliłaś - zapytała a ja wzięłam głęboki oddech.
Zaczęłam opowiadać jej o tym jak nie zginąć. Dziewczyna co jakiś czas marszczyła brwi, ale nic nie mówiła. Mój cały wywód trwał jakieś 10 minut po których Roxanne głośno powiedziała:
-no chyba cię pojebało
- Roxanne to jedyny sposób! Masz tyle pieniędzy? Bo ja kurwa nie - warknęłam zła. Dziewczyna zaczęła mi się przyglądać
-nawet nie chodzi o to, że może was złapać policja tylko o ciebie. Dasz radę tam wrócić? - zapytał patrząc na mnie z troską. Czy dam radę?
- Rox ja... nie wiem, czy dam radę dobra? - zapytałam i wstałam z krzesełka. Stanęłam i spociłam ręce wzdłuż ciała - ale z kulką w głowie chyba się nie przekonam - prychnęłam a Roxanne spojrzała na mnie karcącym wzrokiem
- nie wiem czy to dobry plan - westchnęła i przetarła twarz dłonią - naprawdę nie wiem
- to jedyna opcja Roxanne - powiedziałam powoli
- naprawdę nie ma innego sposobu? - zapytała a ja pokręciłam głową. - może jeszcze coś wymyślicie? - powiedziała z nadzieją a ja zacisnęłam usta w wąską linie
- nie mamy tyle czasu - powiedziałam i przygryzłam boleśnie wargę
- może jednak wam się uda - mówiła z nadzieją, która zaczynała powoli gasnąć. Tak cholernie się o mnie martwiła - z resztą kogo ja próbuję przekonać? Niech Ci będzie, ale masz być ostrożna - westchnęła a ja uśmiechnęłam się niemrawo
- zależało mi na tym abyś wiedziała - posłałam jej delikatny uśmiech.
-Powiesz Deanowi od razu czy dowie się na miejscu? - zapytała a ja zastanowiłam się chwilę
-powiem mu na miejscu - postanowiłam po krótkiej chwili
-kiedy będziecie jechać? - spytała a ja spojrzałam na zegarek na moim nadgarstku. Jest 6 rano
- zobaczymy w ile się spakujemy. Skocze jeszcze do sklepu i będziemy jechać. Chcę to mieć za sobą-westchnęłam i podeszłam do dziewczyny przytulając ją
CZYTASZ
Namaluj Nasze Jutro [ZAKOŃCZONE]
Teen FictionMadeleine Black od zawsze uciekała. Uciekała praktycznie przez całe życie. I w końcu musiała się zatrzymać. W końcu chciała się zatrzymać i zaznac trochę spokoju. Lecz wtedy pojawił się on. Chłopak o głębokich jak ocean tęczówkach i ciemnych włosach...