17. Zapłata

192 6 6
                                    

- rozgośćcie się! – zawołał Nex, kiedy przekroczyliśmy próg jego biura.

Byliśmy w ogromnym, nowocześnie urządzonym budynku. Wcześniej jechaliśmy jakieś 25 minut. Żadne z nas nie miało przy sobie telefonu. Byłam pewna, że nasi znajomi już zauważyli, że coś jest nie tak.

W pomieszczeniu panował delikatny półmrok. Na środku stało wielkie biurko z skórzanymi fotelami do siedzenia. Ściany były koloru ciemnej zieleni a podłoga była z ciemno brązowego drewna, które pasowało do biurka. Cały ten pokój był nieco mroczny. Razem z Deanem zajęliśmy miejsca w fotelach.

- i co ja mam z wami zrobić hm? – zaśmiał się Nex i usiadł naprzeciwko nas. Opierał się o fotel wiedząc, że ma nas w garści.

Zerknęłam na Deana. Siedział spięty i z grobową miną wpatrywał się w mężczyznę przed nami. Zerkałam na niego co chwilę, ale on nie raczył jeszcze unieść na mnie wzroku. Zacisnęłam swoje skostniałe palce na skórzanych bokach fotela.

- Madeleine – powiedział przez co zerknęłam na mężczyznę. Z biurka wyciągną kryształową szklankę oraz karafkę z whisky. – wiesz może czym się zajmował Dean? – zapytał marszcząc brwi i nalewając sobie trunku

- nie do końca – powiedziałam i znów spojrzałam na Deana. On jedynie z mordem w oczach wpatrywał się w Nexa.

- przepraszam, że was nie poczęstuje, lecz potrzebuje was trzeźwych – znów się zaśmiał i zakołysał szklanką w dłoniach. – wracając do tematu – wstał od biurka i zaczną chodzić po pomieszczeniu. Nagle przystaną obok nas – wiedziałaś, że Dean jest a raczej był dilerem? – zapytał unosząc jedną brew do góry. Jego biała blizna zmarszczyła się nadając mu jeszcze straszniejszy wyraz twarzy.

- poniekąd – mruknęłam i uniosłam nieco wyżej głowę.

Poczułam na sobie spojrzenie więc odwróciłam głowę w stronę Deana. Patrzył na mnie z lekkim zdziwieniem. Posłałam mu uspokajające spojrzenie, które chyba nie zadziałało.

- zapewne sam ci nie powiedział – znów się zaśmiał na co zacisnęłam zęby. Miał iście przerażający śmiech. – ale to dobrze. Mam teraz jeszcze większą frajdę – powiedział z radością w głosie

- czego chcesz? – warknęłam tracąc powoli cierpliwość. Dean spojrzał na mnie wzrokiem mówiącym co-ty-odpierdalasz, ale nie skupiałam się na tym.

Gierki Nexa powoli zaczynały mnie irytować i zaczynałam mieć gdzieś kim on do cholerny jest. W mojej głowie buzowała wszystkie myśli i emocje na raz.

- tego co moje Madeleine – odpowiedział chłodno Nex – ale zanim do tego dojdziemy chciałbym powiedzieć ci co nieco o Deanie – na te słowa chłopak spiął się jeszcze bardziej. Nex za to wyglądał na zadowolonego z siebie. – jak już wiesz Dean był dilerem. Ale obiło ci się kiedyś o uszy co zrobił? – zapytał i upił łyk whisky

- nie – odpowiedziałam i spojrzałam pytająco na Deana. Chłopak o ile to możliwe zaczął się chyba jeszcze bardziej stresować a swój wzrok skupił na ścianie przed sobą. Nex odłożył szklankę na drewniany blat biurka i opar się o nie dłońmi.

- pamiętam jedną szczególną sytuację – westchną uśmiechając się podle – może sam nam ją opowiesz? – chłopak siedział niczym kamień. Nie poruszył się, nawet chyba nie oddychał. Ja za to zaczęłam wymyślać coraz to czarniejsze scenariusze. – pojechał kiedyś odebrać zapłatę. Kobieta zalegała z nią już któryś miesiąc. – zaczął spokojnym głosem. Skupiłam swoje spojrzenie na profilu Deana.

Na jego czole pojawiły się delikatne kropelki potu a oddech przyspieszył. Cokolwiek zrobił musiało go to męczyć. I to okrutnie. Zastanawiałam się co takie mógł zrobić ten chłopak.

Namaluj Nasze Jutro [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz