26. Jesteś pierwsza

187 3 3
                                    

Przygładziłam rękami spodnie od garnituru i spojrzałam na siebie w lustrze. Biała duża koszula idealnie pasowała do czarnych spodni w kant.

To właśnie dzisiaj jest zakończenie roku szkolnego. To właśnie dzisiaj kończę szkole a ja nawet nie wiem co dalej. W następnym miesiącu mamy egzaminy a ja nawet nie zastanawiałam się nad collegem. Nie chciałam marnować kolejnych lat mojego życia na naukę. Wolałam pójść do pracy i po prostu zacząć zarabiać. Mam jeszcze pieniądze które znalazłam w Elko, starczą na jakiś czas a potem coś wymyślę.

Muszę coś wymyślić

Westchnęłam i chwyciłam za tusz do rzęs. Po użyciu go popsikałam się jeszcze perfumami i stwierdziłam ze jestem gotowa. Nie chciałam się malować nie wiadomo jak bardzo. To tylko chwilą czasu, dyrektor powie parę słów i do domu.

Uśmiechnęłam się na myśl, że muszę się jeszcze dzisiaj spakować. W końcu jedziemy pod pole namiotowe. Byłam zadowolona z tego pomysłu, bo po prostu chciałam odpocząć.

Odeszłam od lustra i wyszłam z łazienki od razu zachodząc na dół. Miała przyjechać po mnie Roxanne i razem pojedziemy do szkoły.

- hej - powiedział Ethan siedzący na stołku w kuchni

- cześć - powiedziałam i chwyciłam z koszyka na owoce brzoskwinie

- gotowa na jutrzejszy wyjazd? - zapytał uśmiechając się

- już się nie mogę doczekać - powiedziałam i też się uśmiechnęłam. W między czasie wgryzłam się w brzoskwinie - jak będziemy jechać?

- na trzy samochody - powiedział i zastukał palcami w blat - Leo i Roxanne w jednym, ja i Alice w drugim no i ty z Deanem - powiedział a ja przytaknęłam

Wyciągnęłam z kieszeni telefon, który zawibrował i spojrzałam na wyświetlacz.

- dobra to ja lecę - powiedziałam i wyrzuciłam pestkę z brzoskwini - Roxanne już jest

- papa - powiedział wesoło a ja odpowiedziałam mu tym samym

Przeszłam do holu i założyłam swoje czarne wysokie trampki. Nie ma opcji, że będę się gnieść w szpilkach. Co to to nie.

Wyszłam na zewnątrz i zamknęłam drzwi. Stwierdziłam, że nie będę brała kluczy, bo w końcu w domu jest Ethan.

Podeszłam do samochodu dziewczyny i wsiadłam do środka. Spojrzałam na uśmiechającą się Roxanne.

- no czeeeśś

- siema - powiedziałam a ona odpaliła silnik i ruszyła z miejsca

- dasz wiarę? Kończymy szkole - powiedziała uśmiechając się przy tym rozmarzona

- jesteśmy już takie stare - prychnęłam a Rox się zaśmiała - idziesz do jakiejś szkoły dalej? - zapytałam a ona wzruszyła ramionami

-sama nie wiem. Niby bym chciała, ale tutaj mam Leo i was - westchnęłam a jej uśmiech nieco zmarniał

- cokolwiek nie wymyślisz będę cię wspierała - powiedziałam zapewniając dziewczynę

- dzięki - mruknęła - a ty?

- a ja? Myślisz, że z własnej woli chciałabym dalej się uczyć? Zabawne - zaśmiałam się razem z nią – nie, nie chce nigdzie iść. Znajdę jakąś robotę i się zobaczy - wzruszyłam ramionami

- i się zobaczy - powtórzyła po mnie

***

- boże ten dyrektor nie mógł dłużej gadać? - warknęła zirytowana Roxanne

Namaluj Nasze Jutro [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz