Przygładziłam rękami spodnie od garnituru i spojrzałam na siebie w lustrze. Biała duża koszula idealnie pasowała do czarnych spodni w kant.
To właśnie dzisiaj jest zakończenie roku szkolnego. To właśnie dzisiaj kończę szkole a ja nawet nie wiem co dalej. W następnym miesiącu mamy egzaminy a ja nawet nie zastanawiałam się nad collegem. Nie chciałam marnować kolejnych lat mojego życia na naukę. Wolałam pójść do pracy i po prostu zacząć zarabiać. Mam jeszcze pieniądze które znalazłam w Elko, starczą na jakiś czas a potem coś wymyślę.
Muszę coś wymyślić
Westchnęłam i chwyciłam za tusz do rzęs. Po użyciu go popsikałam się jeszcze perfumami i stwierdziłam ze jestem gotowa. Nie chciałam się malować nie wiadomo jak bardzo. To tylko chwilą czasu, dyrektor powie parę słów i do domu.
Uśmiechnęłam się na myśl, że muszę się jeszcze dzisiaj spakować. W końcu jedziemy pod pole namiotowe. Byłam zadowolona z tego pomysłu, bo po prostu chciałam odpocząć.
Odeszłam od lustra i wyszłam z łazienki od razu zachodząc na dół. Miała przyjechać po mnie Roxanne i razem pojedziemy do szkoły.
- hej - powiedział Ethan siedzący na stołku w kuchni
- cześć - powiedziałam i chwyciłam z koszyka na owoce brzoskwinie
- gotowa na jutrzejszy wyjazd? - zapytał uśmiechając się
- już się nie mogę doczekać - powiedziałam i też się uśmiechnęłam. W między czasie wgryzłam się w brzoskwinie - jak będziemy jechać?
- na trzy samochody - powiedział i zastukał palcami w blat - Leo i Roxanne w jednym, ja i Alice w drugim no i ty z Deanem - powiedział a ja przytaknęłam
Wyciągnęłam z kieszeni telefon, który zawibrował i spojrzałam na wyświetlacz.
- dobra to ja lecę - powiedziałam i wyrzuciłam pestkę z brzoskwini - Roxanne już jest
- papa - powiedział wesoło a ja odpowiedziałam mu tym samym
Przeszłam do holu i założyłam swoje czarne wysokie trampki. Nie ma opcji, że będę się gnieść w szpilkach. Co to to nie.
Wyszłam na zewnątrz i zamknęłam drzwi. Stwierdziłam, że nie będę brała kluczy, bo w końcu w domu jest Ethan.
Podeszłam do samochodu dziewczyny i wsiadłam do środka. Spojrzałam na uśmiechającą się Roxanne.
- no czeeeśś
- siema - powiedziałam a ona odpaliła silnik i ruszyła z miejsca
- dasz wiarę? Kończymy szkole - powiedziała uśmiechając się przy tym rozmarzona
- jesteśmy już takie stare - prychnęłam a Rox się zaśmiała - idziesz do jakiejś szkoły dalej? - zapytałam a ona wzruszyła ramionami
-sama nie wiem. Niby bym chciała, ale tutaj mam Leo i was - westchnęłam a jej uśmiech nieco zmarniał
- cokolwiek nie wymyślisz będę cię wspierała - powiedziałam zapewniając dziewczynę
- dzięki - mruknęła - a ty?
- a ja? Myślisz, że z własnej woli chciałabym dalej się uczyć? Zabawne - zaśmiałam się razem z nią – nie, nie chce nigdzie iść. Znajdę jakąś robotę i się zobaczy - wzruszyłam ramionami
- i się zobaczy - powtórzyła po mnie
***
- boże ten dyrektor nie mógł dłużej gadać? - warknęła zirytowana Roxanne
CZYTASZ
Namaluj Nasze Jutro [ZAKOŃCZONE]
JugendliteraturMadeleine Black od zawsze uciekała. Uciekała praktycznie przez całe życie. I w końcu musiała się zatrzymać. W końcu chciała się zatrzymać i zaznac trochę spokoju. Lecz wtedy pojawił się on. Chłopak o głębokich jak ocean tęczówkach i ciemnych włosach...