10. Byłem chłopakiem z wielkiego miasta.

207 32 29
                                    

Hardin

Milczeliśmy przez chwilę, wpatrując się w niebo, na którym zaczęły powoli zanikać ładne barwy.

Domyślałem się, że Flores czekała, aż ja zacznę naszą małą grę. Ale mi było dobrze właśnie tak. Siedząc obok niej i patrząc na ten sam jasny punkt na górze, a przynajmniej tak mi się wydawało, że jej wzrok był również na tym skupiony. Podobała mi się ta cisza.

Po chwili zerknąłem na nią, aby utwierdzić się w tym, że jej oczom i tak nic nie mogło się równać. Miała piękne błękitno-szare oczy. To one również zwróciły moją uwagę w Cassie.

Nie wiedziałem, czy to trochę wina alkoholu czy nie, ale miałem ochotę ją pocałować. Ale jedna rzecz mnie przed tym powstrzymała. W zasadzie dwie. Pierwsza - skoro nawet miała problem z rozmawianiem z innymi, to na pewno by mnie odepchnęła, gdybym tylko spróbował to zrobić. Druga - była środa, a to znaczyło, że zostało zaledwie cztery dni, a oni wrócą do Sheffield. Miasta oddalonego o czterysta kilometrów od Prescot.

I kiedy się nad tym zastanowiłem, pojawiła się też trzecia. Nie chciałem jej zranić.

Chciałem traktować to tylko jako taki wakacyjny romans z tym, że nie zachowaliśmy się jak para. Po prostu razem spędzaliśmy czas. Chociaż Flores z początku za mną nie przepadała i była zła, że pojawiałem się gdzieś przy niej, to teraz już było inaczej.

Ona się przy mnie szczerze uśmiechała. Tak samo, jak przy rozmowie z bratem. A to dużo dla mnie znaczyło.

Wiedziałem, że to ona zostanie dla mnie najlepszym wspomnieniem Southport.

Może poznałem wiele dziewczyn, ale w niej było to magiczne coś. Żałowałem, że nie mieszkaliśmy gdzieś bliżej siebie. Bo wydawało mi się, że jeśli chciałbym z kimś spróbować czegoś więcej niż tylko kilka randek, to czułem, że to mogła być ona. Nasza relacja powoli się rozwijała. A mi nadal było jej mało i mało. I nie chodziło tutaj tylko o kontakt fizyczny. Racja, miałem ochotę ją dotknąć, przytulić, pocałować, aby sprawdzić, jak to jest, gdy te małe usta dotykają moich.

Ale też lubiłem, gdy się razem sprzeczaliśmy. Zwyczajnie rozmawialiśmy. Uśmiechaliśmy się do siebie. Wiedziałem, że będę tęsknić za tym wszystkim, kiedy stąd wyjedzie.

- Zaczynaj - westchnęła, przerywając ciszę.

- Okej. Mam zacząć na spokojnie? - spytałem, spoglądając na nią z uśmiechem.

Uroczo wyglądała w mojej bluzie. Miałem ochotę nawet jej powiedzieć, aby mi jej nie oddawała. Zerknąłem na jej nagie nogi, a następnie z powrotem na twarz, gdy przenosiła na mnie powoli wzrok. Uwielbiałem ją w koku. To było tak, jakby ta fryzura była stworzona właśnie dla niej.

Gdy tak obok mnie siedziała jedynie w stroju kąpielowym pod ubraniem, miałem ochotę zaczął ją całować po szyi, policzkach i kończąc na ustach. I wiedziałem, że nie potrafiłbym się od nich oderwać. Alkohol zaczął mącić mi w głowie, ukazując w myślach różne wizje.
Pragnąłem jej.

Poczułem, jak kąpielówki stają się niebezpiecznie ciaśniejsze. Kurwa. Zgiąłem nogę, która znajdowała się bliżej niej, aby to ukryć i przyciągnąłem ją do swojego ciała, opierając po chwili na niej łokieć.

- A możemy zadawać sobie pytania tylko na spokojnie? - spytała, a jej kąciki ust zadrgały.

- Co to by była wtedy za gra - odpowiedziałem z rozbawieniem.

- Dalej by była grą.

- Zawsze możesz wskoczyć do wody, gdy nie będziesz chciała czegoś zdradzić - wzruszyłem ramionami, na co posłała mi piorunujące spojrzenie.

Dzięki tobie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz