Cassie
Założyłam pod ubrania mój strój kąpielowy, a następnie spakowałam do plecaka ręcznik i włożyłam jeszcze do niego w razie czego bieliznę na zmianę. Potem westchnęłam głośno.
Stanęłam przed lustrem, wpatrując się przez kilka sekund w swoje odbicie.
- Co się z tobą dzieje, Cassie? Przecież miałaś takie spokojne życie przez ostatni rok - powiedziałam.
I chyba zaczęłam wariować z tego wszystkiego, bo ja naprawdę przez cwierć sekundy liczyłam na jakąś odpowiedź. Ale oczywiście jej nie dostałam.
Dwie minuty później szłam już obok Joego na plażę. Zestresowałam się, kiedy usłyszałam pytanie Kyle'a skierowane do Hardina, gdzie był w nocy, na co ten tylko odpowiedział, że nie musi zawsze wszystkiego wiedzieć. Wtedy Joe był jeszcze w hostelu. Posłałam ostrzegawczy wzrok Byersowi, bo nie byłam w stanie zrobić nic więcej, gdy dostrzegłam w oddali mojego przyjaciela.
Miałam nadzieję, że nie dowie się o tym nikt więcej.
Szliśmy na plażę z Nortonem, rozmawiając o błahostkach, takich jak urok tego miasta. I kiedy on wymieniał, co mu się w nim podobało, ja byłam w stanie myśleć tylko o tych piwnych oczach.
W końcu dotarliśmy na plażę, a następnie wykupiliśmy dla siebie skutery. I dopiero, gdy już płynęliśmy po morzu, mogłam stwierdzić, że mój humor się poprawił. Ten widok tak na mnie działał. Spędziliśmy z Nortonem dwie godziny, ale oczywiście nie pływaliśmy na skuterach przez cały czas, bo nie mieliśmy tyle pieniędzy. Pływaliśmy dwa razy po dwadzieścia minut. Wydałam na to moje prawie ostatnie oszczędności na ten wyjazd, ale było warto. Warto było spędzić ten czas tylko z Joe i powrócić do dawnych wspomnień.
Chciałam, abyśmy po powrocie dalej byli tymi przyjaciółmi, co kiedyś. W jego oczach widziałam spokój i szczęście, czego tak bardzo mi brakowało w ostatnim czasie. Nie miałam zamiaru być dla niego od razu tą samą osobą. Nie chciałam, aby myślał, że może być między nami coś więcej.
Czy chciałabym? Na to nie znałam odpowiedzi. Wiedziałam tylko, że gdybym znowu zaryzykowała, a jemu by się odmieniło, to skończyłabym kolejny raz ze złamanym sercem. A tak bardzo nie chciałam tego przeżywać drugi raz.
- Skutery jednak poprawiły ci humor, to dobrze - stwierdził z uśmiechem, gdy już wracaliśmy.
- Nie tylko one - uśmiechnęłam się.
Nie chciałam, aby myślał, że to tylko dlatego. Cieszyłam się, że mogłam ten czas spędzić właśnie z nim. Chociaż Hardin przemknął mi przez myśli nie raz.
Musiałam dopilnować tego, aby nikomu nie powiedział o naszej nocy. Musiałam powiedzieć mu wprost, że jak by coś mu się wymsknęło, to naprawdę skończy jako nowa ozdoba w ogródku.
- No tak, morze jest piękne - skierował swój wzrok na zbliżającą się do nas falę.
- Racja, ale nie chodziło mi też tylko o to - odparłam, aby zrozumiał, co miałam na myśli.
Na widok jego uśmiechu serce zabiło mi szybciej. To w tym uśmiechu się kiedyś zauroczyłam.
Potem atmosfera między nami rozluźniła się tak, że nie czuliśmy się, jakbyśmy przestali się przyjaźnić. Było jak dawniej i to było piękne uczucie.
Kiedy wróciliśmy do hostelu, trafiliśmy akurat na obiad. Zjedliśmy go razem z resztą, a następnie z naszymi nauczycielami poszliśmy na miasto. Na szczęście sami. Korzystaliśmy z ostatnich dni jak najwięcej.
Był piątek. Zostały tylko dwa, abym mogła się nacieszyć morzem, ale wiedziałam, że nawet jakbym spędziła pozostały czas tylko tam, to i tak byłoby to dla mnie za mało. Musiałam tutaj kiedyś wrócić i wiedziałam, że jeżeli tylko będę mogła, to stanie się to więcej niż raz.
CZYTASZ
Dzięki tobie
Любовные романыDziesięć dni - tyle wystarczyło, aby Cassie choć trochę nacieszyła się widokiem morza, o którym marzyła od dziecka. I aby doświadczyła emocji, jakich nie spodziewała się w tym miejscu. Liczyła na samotne spędzanie czasu na plaży, obserwując wschody...