Sunny powoli szła w stronę, którą sama sobie zaklepała. Nie była pewna, dlaczego tak zdecydowała. W snach zawsze kierowała się przed siebie, więc może to było powodem?
Co chwila poprawiała swój maskujący płaszcz. Mimo że nie było szans, aby się zsunął, ona i tak się bała. Zdemaskowanie byłoby najgorszą możliwą rzeczą. Nie chciała umierać, a tym bardziej stracić przyjaciół. Czuła, że ich odzyskała. Te dwa lata stawały się dla niej złym snem, z którego się uwolniła. Teraz znowu mogła cieszyć się życiem. I tego właśnie chciała.
Czas mijał bardzo powoli. Klacz wzdrygała się na każdy dźwięk. W głowie miała tyle myśli i przypuszczeń. Nie wiedziała, czy się ich słuchać, czy nie. Starała skupić się na teraźniejszości, co było dość trudne. Była czujna i ostrożna, nie pozwalała sobie na żaden szmer. Mimo że w środku cała się trzęsła, miała w głowie jeden cel i nie zamierzała się poddać. Dowiedzieć się jak najwięcej.
W końcu coś przykuło jej uwagę. Szybko schowała się w krzaku i obserwowała. Dźwięki zmierzały w jej stronę. Bała się, że to coś może ją zauważyć, dlatego jeszcze mocniej zaciągnęła na pyszczek kaptur.
Gdy zza drzew wyłoniły się dwa jednorożce, chciała od razu do nich podbiec. Myślała, że po prostu zgubiły się w lesie i potrzebują pomocy. Jednak silne przeczucie kazało stać jej w ukryciu. Postanowiła nadal czekać.
Po lepszym przyjrzeniu się, Sunny z pewnym niepokojem zauważyła, że te dwa kuce są przezroczyste. Oczywiście nadal można było rozpoznać kolory ich futerka. Oba jednorożce były białe, klacz za to miała fioletową, długą grzywę, a ogier krótką, ciemnożółtą. Wyglądało na to, że nieszczególnie się lubią.
– Naprawdę nie rozumiem, czemu tu z tobą jestem – odezwała się jednorożec. Jej głos był wysoki i pełen złości. Pewnie z powodu swojego towarzysza. – Chodźmy jak najszybciej do obozu, tu jest tak brudno. Aj!
Ogier szedł przed nią i wypuścił wprost na pyszczek kompanki gałąź. Gdy klacz upadła, on nawet się nie odwrócił.
– Idziesz? Nie będą wiecznie czekać z moim pedicurem. Miałem być pół godziny temu!
Sunny ledwo powstrzymała śmiech. Nigdy nie widziała tak zarozumiałych jednorożców. Zdecydowała, że będzie za nimi iść. W końcu mówili coś o obozie. Liczyła, że to właśnie tam dowie się znacznie więcej.
Na szczęście podczas całej drogi nawet nie próbowali się odwracać.
CZYTASZ
My Little Pony G5: Powrót
FanfictionGdy wydawało się, że w nowym świecie kucyków zaczyna panować ład i porządek, pojawia się nowe zagrożenie. Sunny, jako inicjatorka pokoju, czuje się w obowiązku walczyć i tym razem o pojednanie. Jednak nie każdy chce współpracować, a w grę wchodzi e...