Rozdział dwudziesty pierwszy - Mury

37 5 0
                                    

Do uszu kucyków dotarł huk. Mnóstwo kopyt maszerowało w stronę Zefirowych Wzgórz. Granice lasu, z zamku ledwo widoczne, teraz były wyraźnie pogrubione przez całe stada kucy. Każdy był przerażony dźwiękiem, brzmiał jak ostateczna zagłada, a przecież nikt jej nie chciał. Wszyscy byli w pełnej gotowości, Hitch zajął się każdym aspektem. Cywile mieli bronić swoich domów oraz siebie nawzajem, przeszkolone pegazy patrolowały powietrze, a jednorożce tworzyły skomplikowane zaklęcia. Nie było miejsca na żadne potknięcie. Nikt nie był pewny wyniku starcia, jednak ostatnie lata mocno podbudowały morale obywateli nowego państwa. Radość, która była związana ze zjednoczeniem, napawała kuce zadowoleniem i spełnieniem. Pegazy stały się dla kucyków ziemskich dobrymi przyjaciółmi, a jednorożce używały swojej magii tylko w przyjaznych celach.

Napięcie na Zefirowych Wzgórzach sięgało zenitu. Czekano na ruch przeciwnika, który wkrótce miał nadejść.

W tym samym czasie Sunny beztrosko spała półsiedząc na krześle. Kryształy nadal leżały w miejscu, gdzie zostały pozostawione. Czekały na właściwy moment, który nadchodził, jednak morelowa klacz zdawała się tego nie wyczuwać.

Urocze, małe kucyki, nie przedłużajcie swego cierpienia.

Znowu głos znikąd wbił się w umysł Sunny. Już raz tego doświadczyła i wcale nie było to przyjemne. Od razu się zbudziła. Była zdezorientowana, spodziewała się kogoś w sali, ale oprócz niej nikogo nie było. Po chwili zrozumiała, że pewnie rozpoczyna się atak. Nie spodziewała się, że może spać aż tak długo.

Szybko złapała kryształy i zaczęła biec w stronę murów miasta. Była przekonana, że to tam Hitch będzie wszystkim dowodził.

Twilight Sparkle unosiła się wysoko w powietrzu. Znacznie wyprzedziła swoich poddanych i z dużą pogardą patrzyła w dół. Wzbudzała strach wśród zwykłych kucyków, którzy głębiej chowali się w swoich kryjówkach i krzyczeli do niej nieprzyzwoite rzeczy. Nikt tak naprawdę nie wiedział, do czego ona jest zdolna. Czekano na jej ruch, słowo, napięcie panujące w Zefirowych Wzgórzach było niewyobrażalne.

Tymczasem była księżniczka Equestrii zatrzymała się w powietrzu i przyglądała się poszczególnym kucom. Najwyraźniej szukała kogoś, kto wszystkim dowodzi. Może miała w planach zgładzić go jako pierwszego? Jednak nikt szczególny się nie wyróżniał, więc zdecydowała się podjąć pierwszy atak.

Z jej rogu uwolnił się bladofioletowy cień, który z ogromną prędkością ruszył w stronę jednej z wież. Krzyki wydobywające się ze środka szybko zagłuszył huk spadających kamieni. Cała budowla runęła, a Hitch nie był pewny, ile kucyków było w środku. Momentalnie zarządził wycofanie się z najbardziej niestabilnych miejsc, a specjalnym jednorożcom kazał podtrzymywać mury, tak, aby były nie do ruszenia.

To czeka was wszystkich.

Znowu głos, który wżerał się w umysł. Sunny zatoczyła się, a z jej ust wydobył się jęk. Miała dość tego dźwięku, zagryzła wargi i jeszcze szybciej pogalopowała w stronę murów. Nie znała dobrze korytarzy w zamku, ale małe tabliczki ze strzałkami wszystko jej ułatwiały. Wiedziała, że musi się spieszyć, atak mógł się już zacząć, w końcu usłyszała specyficzny huk. W swoich snach widziała wiele bitw, kojarzyła również ogromne straty w kucykach. Nie chciała, żeby właśnie taka wizja się sprawdziła.

Tymczasem wojska Twilight Sparkle dotarły już do granic Zefirowych Wzgórz. Pegazy stały na klifach, gotowe do ataku. Jednorożce zbliżyły się do murów, a ich rogi błyszczały się niepokojąco. Czekano na sygnał, wszystkie oczy były zwrócone w stronę potężnego alicorna.

– Zaczynajcie.

My Little Pony G5: PowrótOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz