Sunny siedziała nad rzeką i zastanawiała się nad swoim losem. Jej róg i skrzydła zniknęły. Nadal nie rozumiała dlaczego, jedynie przeczuwała, że może mieć to związek z magią. Od momentu pojednania minęły dwa lata i wszystko układało się coraz lepiej. Żadnych nowych zagrożeń, wszyscy żyli pełni szczęścia i przyjaźni do innych kucyków. Niestety po głowie klaczy chodziło mnóstwo myśli, które nie pozwalały się tym cieszyć. Chciała dowiedzieć się więcej na temat magii, która istniała w ich świecie. Przyjaciele wspierali ją w gorszych chwilach, niestety ich obecność nie dawała odpowiedzi.
Nagle z drugiej strony rzeki pojawiła się Izzy. Jednorożec o fioletowej grzywie patrzyła na swoją przyjaciółkę i zbierała się, aby coś do niej powiedzieć. Martwiły ją te wszystkie niepewności przyjaciółki. Chciała jej pomóc, tylko nie wiedziała w jaki sposób. W końcu wszystko było dobrze i nie uważała, że należy martwić się na zapas.
– Cześć, Izzy! – zawołała podekscytowana klacz. Przed sobą miała zeszyt, w którym było mnóstwo zakreśleń, rysunków, znaków zapytania i skreśleń. – Możliwe, że magia wyzwala się w niebezpiecznych dla nas sytuacjach, czyli pod wpływem adrenaliny! Ma to sens, prawda?
– Taaak. O, patrz, motylek! – Jednorożec użyła magii i stworzyła iluzję latającego owada. Zaczęła biec za nim, przeskoczyła rzeczkę i zatrzymała się tuż przed pyszczkiem przyjaciółki.
Motyl powoli usiadł na nosku Sunny i zmienił się w mnóstwo kolorowych iskierek. Izzy nieco się zarumieniła i położyła się na grzbiecie.
– A może byśmy razem wyskoczyły do Zefirowych Wzgórz? Podobno wiele się tam zmieniło. Chcę poznać nowe rzeczy, a nie tutaj tkwić.
Izzy zamieszkała w Zatoce Grzyw razem z Sunny. Krajobrazy i wszystko wokół wydawało się piękne, ale kucyki nie doceniały jej talentu, przez co czuła się nieco odrzucona. Liczyła, że w mieście pegazów zyska uznanie, a przede wszystkim mnóstwo zabawy. Słyszała, że mają tam teatry, w których można się przebierać. Bardzo chciała w tym uczestniczyć. Oczywiście mogłaby sama tam pójść, jednak coś ciągle trzymało ją przy pierwszej przyjaciółce.
– Izzy! A czy ty mnie w ogóle słuchasz? – Sunny podała jednorożcowi kopytko i pomogła jej wstać. – Ja tutaj rozgryzam sekret magicznych skrzydeł, a ty mi o podróżach... – Przewróciła oczami.
– Oj daj spokój. Wybierzmy się tam, na pewno będzie fajnie. Proszę?
Ziemska klacz po chwili wahania uśmiechnęła się lekko i kiwnęła twierdząco głową. Liczyła, że inne otoczenie pozwoli odpocząć jej od ciągłych analiz. Powoli dochodziła do wniosku, że ciągłe napięcie i tak nie rozwiąże problemów. Lepiej skupić się na przyjaciołach.
CZYTASZ
My Little Pony G5: Powrót
Fiksi PenggemarGdy wydawało się, że w nowym świecie kucyków zaczyna panować ład i porządek, pojawia się nowe zagrożenie. Sunny, jako inicjatorka pokoju, czuje się w obowiązku walczyć i tym razem o pojednanie. Jednak nie każdy chce współpracować, a w grę wchodzi e...