W trzy pary oczu

212 9 0
                                    

- Mogłaś mnie obudzić Marinette! To mogło być coś niebezpiecznego! - w głosie Tikki czuć było rozdrażnienie. Chociaż było to chyba raczej spowodowane wczesną porą, niźli rzeczywistym zagrożeniem jakie płynęło z dzisiejszej sytuacji.

- Przepraszam Cię Tikki, powinnam. Ale błagam cię, nie mam już 15 lat! Zresztą ten kociak jedyną krzywdę jaką może mi wyrządzić to zatulać na śmierć. - dziewczyna rozumiała zdenerwowanie swojej przyjaciółki, ale nie podzielała jej obaw. Bądź co bądź, była już niemal dorosła i obudziła się w środku nocy we własnym pokoju. Nie musiała chyba o tym od razu meldować całemu światu.

Jakby na potwierdzenie jej słów, kotek trącił główką jej ramię i miauknął doniośle. Tikki widząc, że traci przewagę liczebną i argumentacyjną zrezygnowała z dlaczego wywodu.

- No dobrze, już dobrze Marinette. Powiedz mi lepiej co zamierzasz zrobić z tym kotem?

Tikki trafiła w sedno. Kociak przywiązał się do Marinette do tego stopnia, że od kilku godzin nie odstępował jej na krok. I nie pomagało tu ani karmienie, ani głaskanie, ani nawet spontaniczna przemiana w Biedronkę. Ot, towarzyszył jej i już.

- Myślałam, żeby na razie został z nami. I tak nie miałabym serca, żeby zostawić go gdzieś w środku miasta. Potem się zastanowimy nad tym, co zrobić dalej.

Było to jedyne co w tej chwili przychodziło jej do głowy. Wzruszyła mimowolnie ramionami. W końcu problemy zostawione na później mają to do siebie, że bardzo często rozwiązują się same. A na razie, miło było spędzić trochę czasu z pupilem.

Wygląda na to Marinette, że masz jakąś tajemniczą zdolność to przyciągania kotów - zachichotała Tikki i podleciała do przyjaciółki. -  to w końcu nie  twój pierwszy koci adorator.

- Tkki! Czarny Kot to zupełnie inna bajka - wyrzuciła Marinette, ale na jej policzki wpełzł delikatny rumieniec. Nie uszło to uwadze Kwami,  ta jednak zdecydowała się powstrzymać od komentarza.

- Zresztą - kontynuowała dziewczyna - Czarny Kot kocha Biedronkę, a nie mnie, więc twój argument jest nieadekwatny. 

- A ty notorycznie jako Biedronka odrzucasz jego zaloty!

Kotek miauknął z dezaprobatą, jakby doskonale rozumiał każde słowo, które padało w pokoju.

- Odrzucam, bo dobrze wiesz, że kocham Adriena! Czarny Kot to dobry partner, ale nic więcej! Z resztą dobrze wiesz, że związki w pracy nigdy nie są dobrym rozwiązaniem.

- Niech już będzie. Spokojnie Marinette. Tak tylko mi się powiedziało - Tikki podleciała do dziewczyny i wtuliła się w jej policzek. 

Marinette uśmiechnęła się szczerze, dając znać że dyskusja zakończona i nie ma co ciągnąć bezowocnych dywagacji. Przynajmniej na razie. Ekran telefonu rozjaśnił się, a z głośnika zaczęło lecieć "9 to 5", które to ostatnimi czasy budziło ją do szkoły. Ustawiła je sobie na budzik, kiedy któregoś razu, w jednej z kawiarnii wpadł jej ten kawałek w ucho. Niestety, jak to zwykle bywa w takich przypadkach, teraz gdy musiała do niego wstawać, szczerze nie znosiła tej nuty. Przesunęła szybko palcem po ekranie, wyłączając alarm. 

- No, czas się zbierać. Matura się sama za nas nie zda, prawda? 

Pamiętaj mnie - część pierwsza | Biedronka i Czarny KotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz