Rozdział 38

189 5 0
                                    

Pani Lovato?-spytał się mnie nieznajomy mężczyzna.

-Tak. Słucham?-zastanawiałam się kto dzwoni z samego rana.

-Z tej strony dyrektor Shaney z West School. Wysłała Pani wczoraj zgłoszenie do naszej szkoły z przeniesieniem uczennicy Alex Lovato. Chciałem poinformować o przyjęciu Alex do West School.-odparł mężczyzna.

-O! Bardzo szybko rozważył Pan zgłoszenie Alex.

-Tak...Widzi Pani, Alex jest bardzo dobrą uczennicą, ma na prawdę świetne oceny i w dodatku wzorowe zachowanie, bierze udział w różnych akcjach charytatywnych i w najprzeróżniejszych konkursach. Byłbym okropni gdybym jej nie przyjął do mojej szkoły.-mówił z zachwytem.

-Cieszę się. Znaczy, że od początku roku szkolnego Alex może zacząć naukę w West School.-jeju, ale się cieszę, że pomogę mojej kuzynce.

-Tak. Oczywiście będzie chodziła do klasy...hmm...O! Będzie chodziła do klasy 2A. Proszę ją poinformować, że oprowadzi ją już jutro po szkole, przewodniczący Christopher Press.-Gdy wypowiedział te słowa, myślałam, że zapiszczę mu do słuchawki ze szczęścia Alex-Ma jutro Alex czas, tak?

-Tak, tak. Oczywiście. A o której?-spytałam.

-O 10 rano. Christopher przyjdzie po Alex, oczywiście jeśli Pani nie ma nic przeciwko temu..-wahał się.

-Nie no, oczywiście, że nie mam. Powiadomię Alex. Dziękuję za tak szybkie poinformowanie. Do widzenia.-pożegnała się.

-Do widzenia.

Rozłączyłam się i zaczęłam piszczeć, że aż moja kuzyneczka wybiegła z pokoju w samym staniku i zaczęła się pytać, co się stało.

-Alex! Zgadnij kto będzie Cię oprowadzał jutro o 10 rano po szkole??? Po szkole West School!-piszczałam nadal do niej.

-No kto?!-stała zdezorientowana przede mną.

-Christopher!!!-krzyknęłam do niej.

-Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! Nie mogę uwierzyć. To nie może być prawda!-piszczała jeszcze bardziej niż ja.

-To prawda. Przyjdzie po Ciebie o 10 jutro. I pójdziecie razem do szkoły. On Cię oprowadzi. Cieszysz się?-uśmiechałam się do niej od ucha do ucha.

-Ty się jeszcze głupio pytasz? Jasne, że się cieszę.-śmiała się do mnie, ale po chwili zadzwoniła moja komórka.

-Tak, słucham?-odebrałam.

-Pani Lovato?-spytał głos mężczyzny. Znów ta sama sytuacja.

-Tak. Kto pyta?-stałam poważna przed tańczącą naprzeciwko mnie Alex.

-Z tej strony doktor dyżurny Humber. Słyszałem, że Pani jest narzeczoną Pana Josepha Jonasa. Pan Jonas się bardzo źle czuję i cały czas domaga się, by Pani tu była. Może Pani przyjechać?-spytał mnie szybko doktor Humber.

-Tak. Zaraz będę.-odpowiedziałam i szybko poinformowałam Alex, że jadę do szpitala.

Po ok.15 minutach byłam w sali Joe. Stałam przy jego łóżku i patrzyłam na jego zmęczoną twarz. Po chwili wszedł lekarz.

-O! Pani Lovato. Mogę prosić na słówko-kiwnęłam głową i wyszłam za doktorem.

-Co się stało Joe'mu?-pytałam smutna.

-Panu Jonasowi z trudem wraca pamięć bez Pani. Więc razem z Panią psycholog uznaliśmy, że najlepiej by było, gdyby Pani została z nim tutaj...-stałam jak wryta...Miałam zostać, aby Joe'mu wróciła pamięć? Ale, ja muszę opiekować się nastolatką...

Zawsze przy Tobie *POPRAWIANA*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz