24. "Dlaczego mnie zostawiasz?"

1.1K 57 149
                                    

  

 Miłego czytania!

!chyba możecie przygotować chusteczki!

   Gdybym mogła zatrzymać czas, zatrzymałabym go. Lecz niestety nie jestem żadnym magikiem, aby ten czas zatrzymać.

   Był koniec września, a ja właśnie siedziałam przy książkach, bo miałam jutro dwa sprawdziany i jedną kartkówkę.

   - Przecież ja się tego nie wykuję - jęknęłam i odwróciłam się w stronę Elijaha, który leżał na moim łóżku z telefonem w ręku.

   - Dasz radę Lily, jak nie ty to kto - mruknął nie patrząc na mnie. 

   - Moje leki - prychnęłam wracając wzrokiem do książek.

   - Twoje żarty nie są śmieszne - powiadomił mnie. 

   - Jeśli ja się śmieję to są śmieszne - wzruszyłam ramieniem.

   - Jak ja żartuję o swojej śmierci to jakoś się nie śmiejesz.

   - Bo nie są śmieszne - oburzyłam się. - Na prawdę mi jest wtedy przykro - spojrzałam na niego przez ramię.

   - Daj spokój - pokręcił głową i już nie wracaliśmy do tego tematu.

   Po Elijahu było widać, że jego choroba go męczy i wyniszcza. Z dnia na dzień jest coraz szczuplejszy, bladszy, a krwotoki z nosa coraz częściej się pojawiają. Nie wspominam już o kaszlu ani o pluciu krwią. Chłopak nawet zrezygnował ze szkoły po tym jak po tygodniu nieobecności przyszedł i już pierwszego dnia leciała mu dwa razy krew z nosa.

   Po dwóch godzinach nauki zrezygnowana poszłam na dół po coś słodkiego czym były kwaśne żelki. Weszłam do pokoju, ale nie widziałam przyjaciela. Westchnęłam zmęczona i smutna na łóżku czekając aż wróci. 

   Po chwili wrócił jeszcze bladszy niż wcześniej.

   - Wszystko okej? - zapytałam łagodnie. Chłopak pokiwał głową i położył się obok mnie. - Wymiotowałeś? - zapytałam nawet nie zdając sobie sprawy, że szepczę. Czarnowłosy pokiwał głową, a ja przymknęłam oczy.

   - Damy radę Lily - pocałował mnie w głowę, a ja chcąc nie chcąc zaczęłam płakać.

   On umrze, go nie będzie, nie będzie cierpiał. Ja będę sama żyła z pustką w sercu, którą po sobie zostawi. Będę cierpieć i sama tak na prawdę nie wiem co mi odjebie w mojej głowię po jego odejściu.

   - Lil, popatrz na mnie - powiedział, a ja zadarłam głowę spoglądając na niego. - Dasz radę, damy radę, bo będę cały czas z tobą. Będę przy tobie nawet w tych najgorszych chwilach, gdy nie będziesz widzieć sensu w życiu, a wiem, że tak będzie, bo cię znam. Będziesz wyrywała sobie włosy z rozpaczy, ale mimo, że nie będziesz mogła mnie dotknąć ani nawet usłyszeć, zapamiętaj jedno. Jestem i będę już na zawsze tuż obok - wyszeptał, a ja przegryzłam środek swojego policzka, aby nie płakać.

   - Damy radę - szepnęłam zgadzając się z nim. Później spojrzałam w telewizor i włączyłam film, który puścił. 

*

   Wyszłam z samochodu i od razu odpaliłam papierosa. Byłam cholernie zestresowana sprawdzianem z biologii, bo nie mogłam dać dupy. 

   - Nie stresuj się Lily, napiszesz na piątkę - pocieszała mną Lexy, która jechała razem ze mną samochodem. 

   Samochód Scarlett, którym kierowała podjechał zaraz obok nas, a z niego wyszła dziewczyna, która tak jak ja była cała zestresowana. Oby dwie nie mogłyśmy tego zjebać

Ignosce meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz