Pov. Marka
To Aurora! Czemu ma taką peleryne jak Jude?
Pov. Aurory
Ustawiłam się na boisku obok niebiekowłosego chłopaka z kucykiem. Jude ustawił się parę metrów przedemną. Ja chciałam widzieć parę rzeczy co do ich obrony.
Oni mieli zacząć więc teoretycznie nie musiałam strzelać goli. Przygotowałam się do biegu czekałam już tylko na gwizdek inaczej start biegu. Praktycznie wszyscy gapili się na mnie, bo przecież dlaczego ja się tak ustawiam. Usłyszałam gwizdek zaczął się mój bieg. Co dziwne nikt się nie ruszył nawet o krok. Cały Raimon i technikum rolnicze gapiło się na blondwłosą dziewczynę z pelerynką i goglami. Kiedy dobiegłam pod bramkę i zatrzymałam się to dopiero wszyscy ogarnęli że mają się ruszyć.
- Cześć jestem Aurora przywitałam się miło z tamtym roku bramkarzem.
- Cześć powiedział, ale się nie przedstawił. - Możecie dla mnie zrobić mur nieskończoności proszę spytałam robiąc moje słodkie oczęta.
Chociaż miałam na sobie gogle było w nich widać oczy, ale rzecz jasna nie ich kolor. - No okey powiedział niepewnie bramkarz. - Chłopaki zróbcie mur okey spytał chłopaków przed nim. Oni bez słowa zrobili mur.
Spróbowałam go przejść, ale coś mnie zatrzymywało. - Wow, ale to epickie przecierz to magia krzyknęłam próbując nadal przejść przez mur.
Bramkarz wyglądał na zadowolonego z pochwały. Widać że jemu się podobam. Ja akurat nie szukałam chłopaka. Nie wyobrażałam sobie posiadanie takiego kogoś kto Ciebie kocha. Dla mnie wystarczało mi to że Celia i Jude mnie kochają. - Wiem to wygląda fajnie, ale jest na to sposób powiedział nadal szczęśliwy z pochwały Bramkarz. - Już wiem trzeba strzelić z dużeeeej odległości przeciągnęłam słowo. - Brawo jesteś bardzo mądra, bo to rozgryzłaś pochwalił mnie Bramkarz. - Nie jest Ci przykro że znam sposób na mur spytałam go. - Nie, bo w końcu sama to rozszyfrowałaś odpowiedział.
- Okey to muszę wracać, bo oni tam coś robią powiedziałam. - A Aurora, bo chyba nie zauważyłaś że macie gola w plecy powiedział i pomachał ręka na pożegnanie. Odmachałam jemu i pobiegłam do swojej połowy.
- Wiesz Jude twoja siostra nic nie robi tylko podrywa tamtego bramkarza szydził z Juda Kevin. Mój mózg przesłał mi plan działania, który zaakceptowałam. Planem było walnięcie pięścią Kevina za szydzenie z Juda i mówienie że kogoś podrywam. Walnęłam go pięścią twarz oraz uśmiechnęłam się.
- Wiesz Kevin odkryłam jak możemy strzelić gola powiedziałam głośno że cała drużyna to słyszlam, a Mark się uśmiechną za to drużynie przeciwnej zeszły uśmiechy. - Ale wam nie powiem, bo szydziliście ze mnie i Juda powiedziałam zwycięsko, a wszystko poszło na odwrót tamtym powrócił uśmiech, a Markowi zszedł. Usłyszałam gwizdek, który oznaczał koniec pierwszej połowy. Poszłam w kierunku ławki gdy nagle Kevin wźął mnie za kołnierz i podniósł do góry.
- Puszczaj wrzeszczałam, ale on nadal mnie trzymał. (Dop. Aurory to nie ten Bramkarz będzie jej miłością tylko ktoś inny żebyście nie myśleli okey)
Wierciłam się ile mogłam, ale on nie odpuszczał. Jude zaczął biec w moją stronę razem z obrońcami. (Dop. Aurory nie bez powodu są obrońcami XD) Kevin przywlógł wiercącą się mnie do ściany. - Gadaj co wiesz kobieto powiedział głosno Kevin.
Wtedy od tyłu wyszli obrońcy i Jude i kopnęli Kevina, a on leżał już na boisku. Kiedy udało mi się wyjść z jego ramion włoski stały się czerwoniutkie jak krew. - Czuje kłopoty powiedział Jude i zanim zdążył mnie powstrzymać rzuciłam się na Kevina. Zaczęłam go gryźć kopać bić. Jude próbował w raz z resztą drużyny mnie od niego rozciągnąć, ale im się nie udało.
- Aurora masz jego zostawić krzyknął ktoś za mną. Wstałam z niego i go zostawiłam na ziemi nie był zbyt bardzo ranny. Zastanawiałam się kto to krzyknął. - Czemu to zrobiłaś krzyknęła ta sama osoba co wcześniej. - Czemu przestałam szepnęłam do siebie. Przed chłopców wyszła Celia. - Przestałaś dlatego że zawsze się o mnie martwiłaś i wiesz dobrze że czasami Cię ponosi więc bałaś się że mi się coś dzieje dlatego przestałaś dokończyła swe słowa Celia. - Przepraszam Kevin powiedziałam zarzenowana już zapomniałam co zrobiłam, ale tylko Kevin leżał więc jego przeprosiłam.
- Sorry za zprowokowanie Ciebie powiedział Kevin i podał mi rękę na zgodę. Uścisnęłam ją. - Powiem wam teraz jak pokonać tamtych powiedziałam. Opowiedziałam im co mamy zrobić dla wygranej. Oni mnie słuchali, a gdy powiedziałam jeszcze że sama to rozgryzłam byli pod wielkim wrażeniem. Ustawiliśmy się tym razem to my zaczynaliśmy ja tym razem stałam z przodu przy Axelu, a Kevin no cóż wylądował na ławce pod opieką Celii. Zabrzmiał gwizdek zaczęłam biec, zatrzymałam się co dla wszystkich dziwne daleko od ich pola karnego. Wystrzeliłam piłkę wysoko w górę i razem z bratem Axelem i Markiem strzeliliśmy gola. Potem jeszcze oni strzelili gola i było po meczu. Wygraliśmy! - Dobra musimy wrócić do szkoły powiedział Jude.
- Okey już musimy pędzieć, bo zaraz się spóźnimy powiedział Axel i wszyscy pobiegliśmy do szatni.
Spojrzałam do swojej torby miałam tam jakąś bluzkę i SPÓDNICZKĘ.
Ja musiałam założyć spódniczkę jakiś koszmar kiedy to założyłam i wyszłam z szatni czułam wstyd. Miałam na sobie biało fioletową bluzkę i fioletową spódniczkę.
Przed szatnią stała cała drużyna, która miała lepsze mundurki niż ja, bo oni mieli SPODNIE. Jude rozkładał się ze śmiechu, ponieważ nigdy wcześniej nie byłam w spódniczce i widział też moją minę. Po piętnastu minutach uspokoił się i zadzwonił po limuzynę, a inni poszli na przystanek autobusowy. Kiedy Mark miał iść już za kolegami stanęłam przed nim.
- Mark chodź z nami powiedziałam jemu czekając na reakcje.
- Ok odpowiedział. - Jude Mark jedzie z nami Mark jedzie z nami powtarzałam do Juda. - Dobra zkumałem odpowiedział niezadowolony. Przyjechała limuzyna, a Mark patrzył zdziwiony na limuzyne. - Wow powiedział Mark.
Lokaj otworzył nam drzwi wszyscy wsiadli po kolej. - Jedziemy do szkoły Raimona powiedział Jude do lokaja.
Ja wyjęłam telefon i przeglądałam różne rzeczy, a Jude patrzył w okno.
Mark jedyny się nie ruszał tylko patrzył nadal na limuzyne. Pewnie pierwszy raz jechał takim autem.
Dojechaliśmy do szkoły po paru minutach i skumaliśmy że się spóźniliśmy. Na lekcjach cały czas myslalam nad wszystkim co dzisiaj było, a głównie nad Celią.Dzisiaj trochę krótszy rozdział.
Miłego dnia 🙂
CZYTASZ
Zdeterminowana
Teen FictionAurora to agresywna dziewczyna, która dosyć dobrze gra w piłkę, jednak jej życie nie jest usłane różami, dziwne włosy jak i sytuacja rodzinna, jedyne co zostaje to relacje z przyjaciółmi i to ją trzyma na duchu. Różne dziwaczne historie w życiu jedn...