Zemsta

37 2 2
                                    

Strasznie było mi smutno po przeczytaniu tego listu nie wiedziałam że ktoś w ogóle może być tak podły. Przecież to tylko gra, która ma dawać radość.

Zaczęłam się ruszać ewidentnie ktoś wziął do ręki pad wyszłam z pokoju, a kierowano mnie w stronę pokoju Davida i Joego najgorsze było to że w ręce nadal trzymałam te kamienie i już nie mogłam ich upuścić.

Kiedy znalazłam się w pokoju David zaczął się czerwienić i bez słowa zabrał kamienie i odłożył na biórko.
Joe wyciągnął z nikąd mój monopol i zaczął ustawiać pionki i wszystko, ale ja nie mam zamiaru grać z fałszywkami nie dość że robią zemstę na Judzie to jeszcze chcą mi kazać strzelać zakazanymi technikami i go obrażać.

Joe rozłożył monopol był uśmiechnięty i już chciał rzucić kostką gdy ja mu ją wyrwałam. Na jego twarzy widać było zdziwienie poskładałam szybkim ruchem monopol i zanim jeszcze wcisnęli On.

- Nie zasługujecie na miano moich przyjaciół ani tym bardziej na to by tykać moich rzeczy.

Potem nie mogłam się już odzywać, bo Joe już mną kierował poszedł on do łazienki nie wiedziałam po co ja musiałam tak stać, a zrozpaczony David założył na siebie strój i włożył wisiorek po czym spojrzał na mnie.
Nawet nie zaszczyciłam go spojrzeniem Joe jak wyszedł z łazienki już w stroju również założył wisiorek i wyszedł z pokoju, a David za nim.

- Co znów zrobiłeś Reyu Darku!?

Usłyszałam głos Juda o nie zemsta się już zaczyna. Znów ktoś chwycił za kontroler i zaprowadził mnie do jakiegoś holu w którym stał David i Joe.

- Aurora znalazłem Cię

Jude był zadowolony z faktu że mnie znalazł. Chciał iść się do mnie przytulić, a ktoś włączył tryb gry wiedziałam ponieważ ten pan stał koło mnie. Nawet go nie znałam jakiś chudy z lokami. Kopnełam Juda w brzuch ten zasyczał z bólu i padł na posadzkę. Potem zacząłem mówić, a nie chciałam.

- Myślisz teraz Bałwano pelerynko że co nagle wrócisz do mnie teraz nareszcie ujrzałam na oczy że nawet jeżeli pracowałeś by mnie odzyskać to nie dzwoniłeś i miałeś mnie gdzieś, a teraz ja zwyciężę, a ty możesz tylko pomarzyć o sukcesach przez nas zdobytych.

Powiedziałam pod kontrolą, a Jude załamał się potem ja opuściłam sale, że David i Joe obrzucili go paroma fałszywymi przezywkami. Stałam przez chwilę w miejscu, ale ktoś mi zaklucił spokój i przeniósł mnie na boisko. Gdzie właśnie mieliśmy toczyć grę. Sterowana przez tego chudego Pana zabrałam Raimonowi piłkę i strzeliłam na bramkę królewskim pingwinem numer jeden.

Jude chyba dostał depresji zaczął krzyczeć że przez to mogę już nigdy nie zagrać w piłkę, ale ja nawet go nie słyszałam kontrola zaczęła słabnąć David i Joe również używali tych technik, ale Davidowi nie udawał się strzał. Potem Calleb podał do mnie i strzeliłam, ale pod strzał rzucił się Jude, który próbował odkopnąć piłkę, ale mu się nie udało padł na ziemię, a Mark obronił.

Ja byłam zmasakrowana kontrola coraz bardziej słabła, ale ja czułam się tak słabo jakby wszystkie mięśnie nagle zniknęły. Zaraz jest koniec meczu znowu ja strzelam nie było gola obronił, a ja czułam się coraz gorzej umierałam praktycznie. Zostało pięć minut ostatnia akcja.

Jakiś gościu podał mi piłkę, ale nawet za pomocą kontroli nie mogli nic zrobić jak i ja David padł potem Joe, a ja cały czas stałam. Jude do mnie podbiegł.

- Jude... Już po mnie chyba straciłam mięśnie nie wiem strasznie się czuje i nikt mi nie pomoże

Szepnęłam, a minute po tych słowach zemdlałam, ale przed tym usłyszałam chłodny głos.

- To Aurora I Jude są moimi najlepszymi dziełami i mam nadzieję że do mnie wrócą.

Zobaczyłam też Davida i Joego w jakiś dziwnych łóżkach oraz Calleb, który popatrzył w moją stronę i uciekł.

Dzisiaj krótszy rozdział, ale ważne że jest do Amy dziś nie zrobię. Ten jest odrobinę nudny, ale następny będzie lepszy 😁

ZdeterminowanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz