Obudziłem się czując na swojej szyi oddech Dreama. Popatrzyłem na niego i ponownie poczułem motylki w brzuchu. Wyglądał na takiego spokojnego. Chciałem zostać z nim już na zawsze, ta noc spowodowała że zakochałem się w nim w stu procentach. Obawiałem się tylko jednego... Że dla niego był to po prostu nic nie znaczący seks. Jedna przelotna noc a ja robię sobie Złudne Nadzieję że będę z nim już na zawsze.
Z przemyśleń George wyrwał go zaspany głos Dreama
-dzień dobry - uśmiechnął się
-um.. Cześć
-jak się spało?
-bardzo dobrze - również się uśmiechnął i dał mu buziaka na przywitanie. Bał się że to zbyt szybki krok... Ale przecież się już nawet przespali, buziak to chyba nic złego.
Dream spojrzał na zegar na ścianie. Wskazywał na godzinę 9.30. Normalnie od około 3 godzin zielony byłby już na nogach, jednak dzisiaj był wyjątkowy dzień i pozwolił sobie by dłużej pospać. W przeciwieństwie do Georga który zazwyczaj wstawał około 9.00/10.00.
-wiesz że Nick i Karl już pewnie od godziny są na nogach? - zaśmiał się blondyn
-trudno - George wtulił się do niego, cicho mrucząc pod nosem
-nie wiem czy nie popełniłem przestępstwa... W końcu jeszcze nie jesteś pełnoletni - zaśmiał się cicho, delikatnie smyrając George'a po plecach
-jakby mnie to obchodziło... Takie przestępstwa w twoim wykonaniu mi się podobają - uśmiechnął się uroczo
-w takim razie czekam na powtórkę - powiedział zadziornie. George podniósł głowę w górę i pocałował go w policzek - może wieczorem... Zobaczymy - puścił mu oczko i wstał, zaczął się ubierać, Dream nie spuszczał z niego wzroku ani na chwilę. Przygryzł delikatnie wargę widząc półnagie ciało 18-latka.
Po chwili wstał i również zaczął się ubierać. Zjedli śniadanie na szybko, była to jajecznica z boczkiem.
Obaj pragnęli powtórki z tej nocy, jednak nakręcało ich czekanie, nie mówili sobie jak bardzo im się podobało mimo że obaj to wiedzieli.
Po śniadaniu wyszli razem z mieszkania Dreama. Zawiał nieprzyjemny chłód. Na polu było tak zimno, a wiatr ze śniegiem szalał tak, że ledwo co było widać. Bez zastanowienia wrócili do mieszkania.
-może pójdziemy do Nicka i Karla... Obstawiam że są w naszym mieszkaniu.
-dobry pomysł
Wyszli z mieszkania i jak tylko najszybciej potrafili, pokierowali się do celu, który był zaraz obok. Weszli bez pukania. W końcu George również tam mieszkał. Otrzepali się ze śniegu i zdjęli z siebie futra.
W salonie siedziała para i rozmawiali ze sobą. Od Razu popatrzyli na "gości" którzy zrobili niemały hałas wchodząc.
-oo w końcu jesteś George - uśmiechnął się Nick
-taa... Widzę że Wy też dzisiaj darowaliście sobie wyjście na zewnątrz
-wyszliśmy o 8 żeby zamknąć konie w stajni i bydło w stodole żeby nie zamarzły - odpowiedział Karl
-to dobrze - stwierdził Dream i usiadł naprzeciwko nich
-gdzie byłeś wczoraj, myśleliśmy że wrócisz zanim pójdziemy spać... Chcieliśmy jeszcze pogadać
-ou... Umm... - George zaciął się, nie wiedział co ma odpowiedzieć żeby się nie skapnęli
-został na noc u mnie w mieszkaniu bo nie chciał wysłuchiwać was w łóżku - odpowiedział Dream widząc zakłopotanie George'a
Karl popatrzył na bruneta, jednak jego uwagę przyciągnęły znajome ślady na szyi. Było ich nawet dość sporo. Uśmiechnął się do niego co ten od razu zauważył. Spalił buraka i zaczął unikać jego wzroku
-rozumiem... - odpowiedział Karl wiedząc co wydarzyło się między przyjaciółmi tej nocy
-to co robimy? - zapytał Nick
-proponuję jakąś grę - uśmiechnął się Dream
~~~
Tommy razem z Tubbo siedzieli razem na ławce i patrzyli na zachód słońca. Wiatr już nie wiał a śnieg tylko delikatnie opadał z nieba na ziemię.
-nie boisz się? - zapytał przyjaciela
-każdy się boi... Ale w innym stopniu - odpowiedział uśmiechając się przyjemnie
-nigdy nie widziałem Dreama... Co jeśli jednak wygra?
-Tommy... Nas jest 8 w tym wojsko składające się z około 80 rycerzy...nie ma opcji żeby wygrał
-Will mi mówił że nie widział go od 3 lat... Ja jestem zamieszany w akcję od 2 lat... Może już nie żyje?
-chciałbym w to wierzyć... Ale nie mogę
-po co w ogóle atakujemy, skoro nie mamy pewności że żyje
-to postanowienie Ereta... Najwidoczniej Dream zrobił mu coś, przez co teraz zasługuje na karę
-może... A może to my po prostu jesteśmy po złej stronie
-nie mów tak Tommy... Może Eret nie jest najwspanialszym królem... Ale nie jest zły
-tak masz rację... Po prostu nie wiem co zrobię jak stracę was
-nie stracisz... Zaufaj mi. Wygranej jestem tak pewny jak tego że nazywam się Tubbo - poklepał blondyna po plecach po czym wstał i pokierował się do swojego mieszkania.
___________________________________________
CZYTASZ
"Wszystko co dobre kiedyś się kończy" DreamSMP
Fanfiction[ZAKOŃCZONA] Jest to opowieść o 3 grupach które walczą zawzięcie między sobą. Gdy w grę zaczyna plątać się miłość... Wszystko odwraca się do góry nogami, a uczucie które dla pewnej osoby jest jak trucizna... Zaczyna rosnąć z każdym dniem między wie...