-- Podstęp --

15 4 0
                                    

Mijały następne dni, z każdą chwilą grupa zaczynała ufać Tommiemu tak samo jak George'owi z początku. Blondyn natomiast zaczynał coraz bardziej zmieniać zdanie co do Dreama i to na jakiego był przez cały ten czas kreowany. Jednak starał się pozostać obiektywny. Wmawiał sobie ze zielony tylko udaje. Jednak dziwił go fakt że tak niebezpieczna i bezduszna osoba jak on, pokochał kogoś tak delikatnego jak George. Niebieskookiemu nie przeszkadzał fakt że są tam dwa związki męsko męskie. Było to dla niego bez różnicy.

Minęło dokładnie 20 dni od dostania się do Mistyków. Właśnie tej nocy Tommy planował opuścić ich bazę by wrócić do miasta.

-Tommy - podszedł do niego Dream

-tak?

-dzisiaj wieczorem dostaniesz pierwszą misję by udowodnić nam czy nauczyłeś się czegoś przez ten czas

-wieczorem?... A... Jaką? - od razu znikł mu humor. Akurat gdy chciał wrócić do domu

-wybierzesz się na północ od bazy... Bardzo długa droga. Na pewno spotkasz tam niewielki zamek z miastem

Tommiemu stanęło serce gdy usłyszał o mieście. Stał i słuchał jak posąg

-nie znają ciebie tam więc wtopisz się w tłum i ukradniesz roślinę o nazwie "trupi kwiat"... Wraz z jej nasionami

-a... Po co wam ta roślina?

-doskonale nadaje się do odkażania ran i Karl jako nasz zielarz powiedział że świetnie sprawdza się jako kwiat do tworzenia bardzo trudnego do zrobienia wina

-oh... Okej...

-będziesz musiał trochę poszperać po mieście i po kupcach więc dam ci na to 5 dni. Jeżeli do tego czasu nic nie znajdziesz wróć bez niego... Nie chce ciebie narażać na niebezpieczeństwo... Szczególnie tam

-a czym mam zapłacić?

-złota nie mamy... Więc zapłacisz darowaniem życia - uśmiechnął się

-um.. Okej

-szykuj konia i jakieś jedzenie na drogę... Zmrok niedaleko

-dobrze

Tommy poszedł po torbę oraz jakiś prowiant. W głębi serca cieszył się jak małe dziecko bo Dream sam dał mu pretekst by wyjechać. Dlatego nikt nie skapnie się o zniknięciu

Około 20.30 wyruszył

Przez to jak bardzo się spieszył, zdążył dojść do zamku w jedną noc bez postoi.

Rano około godziny 8 był już na miejscu. Poczuł ogromną ulgę gdy w końcu mógł być sobą. Przywitały go straże a wraz z nimi Ranboo.

-i jak poszło? - zapytał zmartwiony

-doskonale... Mam pełno informacji

-Zorganizuje jakieś spotkanie a ty idź teraz do domu odpocząć, koniem ja się zajmę - powiedział uprzejmie się uśmiechając

-dzięki Ranboo... - oddał mu konia i poszedł do swojego domu, mieszkał tam razem z Tubbo oraz Ranboo. W środku nikogo nie było więc mógł w spokoju odpocząć i przemyśleć całą tą sytuację.

Wieczorem został zaproszony na wspólną kolację. Pokierował się do zamku do jadalni gdzie wszyscy wojownicy już czekali. Will zerwał się z krzesła i przytulił nastolatka

-jak dobrze ciebie widzieć Tommy!

-ciebie też Will - uśmiechnął się szeroko po czym usiedli do stołu

-przejdźmy do konkretów... Masz informacje? Albo jakieś ciekawostki - zapytał Eret

-umm... Taak... Mam

-gadaj

-no więc... Jest ich tam czterech, Dream Nick Karl I George

-mają nowego... Dobry jest?

-nie wiem czy jest dobry bo nie widziałem jak ćwiczy ale strzela z łuku

-okej...

-mają niewielką bazę bez zabezpieczeń czy czegokolwiek innego...

-to idealnie - uśmiechnął się

-a co tam robiłeś. Albo oni? - zapytał z zaciekawieniem Darryl

-każdy robił swoje... Albo zajmowaliśmy się końmi... Ćwiczyliśmy, opiekowaliśmy się bydłem, a wieczorami zawsze jedliśmy razem kolacje i opowiadaliśmy o czymś

-Dream coś mówił?

-nie... On... On bardzo rzadko coś mówił

-a atakował biednych? Albo zabijał kogoś? Albo się znęcał nad resztą?-zapytała trochę przestraszona Niki

-nie... On był... A przynajmniej zdawał być... Się miły i... Traktował ich jak przyjacieli... Nawet mnie

-on udawał! - zbulwersował się Eret - nie można mu wierzyć! Manipulował tobą!

-jest jeszcze coś... - wszyscy popatrzyli na niego z zaciekawieniem

-ten George... Jest kimś bardzo.. Bardzo ważnym dla Dreama, są razem od kilku miesięcy

-doskonale... W takim razie mam już plan - uśmiechnął się sztańczo Eret

-za 4 dni musze tam wrócić... Inaczej się skapną

-nie musisz...

-czemu?

-bo za 2 już ich tam nie będzie

___________________________________________

"Wszystko co dobre kiedyś się kończy" DreamSMPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz