Przez większość drogi było cicho. Nikt nic nie mówił. Specjalnie osiodłano konia Dreama by ten nie spowalniał drogi idąc pieszo. Rozmowa zaczęła się dopiero w lochach gdzie to Dream zamieszkał.-nawet nie wiesz jak bardzo satysfakcjonująca jest twoja przegrana! - wykrzyczał zadowolony Eret patrząc na klęczącego na kolanach przed nim Dreama, zakutego w łańcuchy i będącego pod ostrzem mieczy strażników
-w końcu... Po tylu latach! Widzę jak klęczysz przedemną! - Dream nie odpowiadał, nie patrzył w dół bo to oznaczałoby że przyznał się do przegranej, w górę na Ereta również by nie okazywać mu szacunku bądź uwagi. Patrzył przed siebie z nieczytelną miną. Nie można było odczytać najmniejszego uczucia na niej.
-chce to usłyszeć! Chce usłyszeć że to twoja wina!!!
Blondyn jednak nie odpowiadał
-odpowiedz mi! - uderzył go mocno w twarz a ten nawet nie zareagował. Wciąż patrzył przed siebie i nie pokazywał emocji
-dobrze... Dam ci czas. Na ten moment musisz się zadowolić zimnym kamieniem w celi... Myślę że może to być twoje ulubione miejsce w tym zamku - powiedział odchodząc. Straże wepchnęły go do celi z zakutymi rękami oraz nogami a Eret zniknął za metalowymi drzwiami.
~~~
-George spokojnie... On sobie poradzi, zawsze znajdzie jakieś wyjście - uspokajał go Karl siedząc razem z nim na kanapie.
-ale ja nie poradzę sobie bez niego... - jąkał się i starał jak najmniej płakać
-musisz poczekać chwilę... Na pewno zaniedługo go zobaczysz... Też za nim tęsknię i martwię się o niego...
-możecie iść?... Chce iść spać - widać było
że był zmęczony od płaczu. Posłuchali się go i poszli do swojego mieszkania zostawiając George'a samego.Ten położył się spowrotem do łóżka. Patrzył smutnym wzrokiem na stronę po której zawsze spał jego kochanek. Wyciągnął z półki jego maskę z uśmiechem po czym położył ją na jego miejscu i przytulił się do niej
-błagam cię wróć... - szepnął a po krótkiej chwili zasnął.
~~~
-dzień dobry! - Dreama obudził krzyk oraz zimna woda którą został oblany.
Popatrzył przed siebie i zobaczył Ereta ze strażami które zaczęły otwierać jego celę. Weszli do środka i podnieśli go z zimnej podłogi i przyciągnęli bliżej bruneta-dzisiaj twój pierwszy występ przed publicznością - uśmiechnął się. Dream wciąż pozostawał z kamienną twarzą.
Przykuli do niego więcej łańcuchów. Prócz skutych rąk i nóg, miał na szyi obrożę która była połączona z łańcuchami na rękach. Nie było to wygodne na pewno. Wyszli na zewnątrz gdzie Dream pierwszy raz od 2 dni zetknął się ze słońcem. Zmrużył oczy a gdy obraz mu się wyostrzył zobaczył że stoją na samym środku dworku gdzie otaczały ich dziesiątki ludzi z miasta. Byli na scenie by lepiej ich było widać z daleka. Dream klęczał na kolanach a wokół niego stały straże. Obok Eret a za nimi pozostali wojownicy którzy patrzyli z pogardą w stronę blondyna. Stety lub niestety... Tej pogardy nie było widać u 3 osób... Tommy,Niki i Will... Oni trzej nie pokazywali żadnych uczuć.
-dwa dni temu! Dokładnie o północy! Królobójca, morderca oraz największy kłamca w całej Europie... Został przez nas schwytany i zamknięty za kratkami - powiedział głośno Eret do słuchaczy którzy zaczęli szczęśliwie wiwatować.
-od dzisiaj zacznie płacić za swoje grzechy! - odwrócił się do Dreama - a gdy nadejdzie na ciebie pora... Bóg sam zdecyduje gdzie jest Twoje miejsce
W tym momencie Dream popatrzył prosto w oczy Ereta z małym uśmiechem na twarzy. W oczach było widać tylko nienawiść która pochłaniała Ereta. Powodowała że przy zielonym stawał się coraz mniejszy
-tylko że ja jestem ateistą mój drogi - powiedział tak żeby tylko on usłyszał. Ereta przeszły ciarki. Szybko odwrócił wzrok na widownię czując niepokój z niewiadomych przyczyn.
-dzisiaj do północy, będzie na rynku, przykuty do drybli. Będziecie mieli możliwość krzywdzenia go w różny sposób. Miłej zabawy życzę! - po tym odwrócił się tyłem popatrzył ostatni raz na blondyna patrzącego przed siebie po czym odszedł w stronę zamku. Straż zaprowadziła go na rynek. Zmusiła do klęknięcia po czym zamknęli jego głowę i ręce pod ciężkim drewnem.
I tak mijały mu minuty, godziny... Co chwilę podchodzili do niego ludzie i albo obrzucali błotem, starym jedzeniem albo po prostu patrzyli na jego nieudolność i się śmiali bądź wyzywali go. Dzieci biegały wokół niego i kopały go gdzie tylko mogły. Dotykały patkiem albo rzucały kamykami.
W pewnym momencie podeszła do niego dziewczynka, na oko 6 lat. Miała ciemne brązowe włosy spięte w dwa kucyki a ubrana była w uroczą czerwoną sukienkę lekko ubrudzoną od błota.
-dzień dobry! - powiedziała uśmiechnięta. Dream popatrzył na nią lecz nie opowiedział. Czekał aż ta pobawi się i odbiegnie jak pozostali
-jest Pan głodny? Zabrałam kilka malin z ogrodu babci! - ten wciąż nie odpowiedział. Patrzył nie wiedząc co zrobić bądź powiedzieć. Owszem pragnął zjeść cokolwiek, był okropnie głodny, ale nie chciał okazywać słabości.
-spokojnie! Nikt nie patrzy. To będzie nasza mała tajemnica - po tym Dream przytaknął delikatnie a ta pomogła mu zjeść owoce
-przyniosłam też troszeczkę wody - po tym dała mu się napić.
-dziękuję... - powiedział cicho
-nie ma za co! Babcia mówi że trzeba pomagać tym dobrym i złym. Człowiek to człowiek
-masz mądrą bacie
-to prawda! Mam na imię Livia a Pan?
-Dream - uśmiechnął się do niej
-ładnie! Ale muszę przyznać że w pomarańczowym nie jest panu do twarzy... Prędzej widziałabym Pana w zielonyym... Hmmm albo w Czerwonym! Czerwony do wszystkiego pasuje!
-lubisz chyba czerwony co?
-tak! Uwielbiam! Moje ulubione Kwiatki są czerwone
-czyżby róże? - poparzył na jej włosy w które była wpleciona mała czerwona różyczka
-dokładnie! Z kąd pan wiedział?
-masz na włosach - zaśmiał się - mów mi na ty...
-dobrze, w takim razie proszę - wsunęła mu różę z włosów do kieszonki w jego bluzce - to dla ciebie! Teraz trochę lepiej...
-dziękuję - uśmiechnął się ponownie
-ja ide bo babcia będzie się zaraz martwić o mnie! Do zobaczenia Dream! - odbiegła wesoło podskakując. Dream odprowadził ją wzrokiem po czym wrócił do nieprzyjemnej rzeczywistości.
___________________________________________
CZYTASZ
"Wszystko co dobre kiedyś się kończy" DreamSMP
Fanfiction[ZAKOŃCZONA] Jest to opowieść o 3 grupach które walczą zawzięcie między sobą. Gdy w grę zaczyna plątać się miłość... Wszystko odwraca się do góry nogami, a uczucie które dla pewnej osoby jest jak trucizna... Zaczyna rosnąć z każdym dniem między wie...