George'a obudziły promienie słoneczne które przez okno wlatywały do jego pokoju. Przetarł oczy i usiadł na łóżku otulając się kocem czując nieprzyjemny poranny chłodek. Po kilku minutach wstał i zaczął się ubierać. Liść pokrzywy rzeczywiście przyspieszył gojenie się rany i zmniejszył ból. Uśmiechnął się na myśl o tamtej nocy spędzonej z Dreamem. Ubrał czarne dresy i jasnoniebieską koszulkę. Wyszedł z mieszkania w którym jak się okazało był sam. Spojrzał jeszcze przed wyjściem na zegar ścienny. Była godzina 12.30, nie dziwił się że nikogo nie było w łóżkach.
Wyszedł na zewnątrz i zobaczył Nicka przy pastwisku, oporządzał jednego z koni. Podszedł do niego z uśmiechem.
-ooo widzę że śpiąca królewna się obudziła
-taa.. - podrapał się po głowie - wiem że to pytanie dziwnie zabrzmi ale... Co mam robić?
-szczerze to nie wiem... Jak chcesz możesz pomóc Karlowi przy krowach, albo możesz iść do Dreama. On najlepiej wie co możesz robić
-a gdzie go znajdę?
-o tej godzinie powinien być na polanie, kilometr na wschód od bazy
-okej - uśmiechnął się - to powodzenia z pracą, ja idę go szukać
-jeżeli się spotkasz z nim to powiedz że planujemy z Karlem iść na polowania gdzieś po 15
-okej
Brunet poszedł w wyznaczonym kierunku. Co prawda byłoby zdecydowanie szybciej na koniu ale nie chciał się o niego upominać. Po 20 minutach dotarł na dużą polanę. Zobaczył że były tam bele siana z celami do łuku. Najprawdopodobniej właśnie tu był Dream. Zaczął się rozglądać za chłopakiem ale nigdzie go nie widział. Nagle strzała przeleciała mu całkiem przed nosem.
-a ty czego szukasz? - usłyszał znajomy mu głos. Mimowolnie się uśmiechnął widząc przed sobą blondyna.
-tak konkretnie to ciebie
-no to jestem... O co chodzi?
-Nick mówi że około 15 chce polować
-okej... To tyle?
-iii jeszcze chce się ciebie zapytać co mogę robić?
-nie wiem... Poćwicz czy coś
-aaa... Co poćwiczyć?
-strzelanie z łuku chociażby?
-nie umiem
-no to walka mieczem
-też nie potrafię...
-żartujesz sobie chyba - jego mina zwiędła. Pierwszy raz spotkał kogoś kto nie potrafi posługiwać się mieczem bądź łukiem
-no... Nie - zawstydził się
-Nauczę Cię... Żeby przetrwać musisz umieć walczyć
-a.. Ale ja nie mam nawet broni swojej
-spokojnie, teraz będziesz ćwiczyć na moim łuku a potem ci zrobię twój.
-mówisz na serio?!
-ta
-dziękuję! - krzyknął ucieszony i podbiegł do chłopaka po czym go przytulił.
Dream skrzywił się trochę jednak również delikatnie objął młodszego.
-dobra dzieciaku... Zakładaj to - podał mu podobne do wstążki, białe bandaże.
-po co mi to?
-gdy strzela się z łuku, ociera się to o ręce i potem ma się niewygodnie otarcia, przez co celność potem się zmniejsza przez skupianie się na bólu
-aha... Widzę że znasz się na rzeczy...
-no... Co nieco wiem o broni i walce. Ty sobie owiń tym ręce a ja ci na ostrze strzały - odszedł od niego i poszedł wykonywać wcześniej podaną czynność.
-tylko ze ja nie wiem jak... - powiedział ciszej jednak on nie usłyszał bo był już dosyć daleko
George zaczął owijać ręce przez co zaczęły powoli wyglądać jak u mumii. Było to niechlujne i widać było że brunet nie wie co robi.
Gdy Dream wrócił z kilkoma strzałami włożył je do kołczana leżącego pod drzewem po czym spojrzał na ręce George i parsknął śmiechem
-co ty zrobiłeś - powiedział rozśmieszony
-no... Owinąłem tym ręce...
-i tak zamierzasz strzelać?
-umm....
-siadaj - westchnął i usiadł naprzeciwko niego - owinę ci je ale następnym razem już sam musisz to umieć zrobić... Musisz się wiązać z tym że jestem konsekwentnym i wymagającym nauczycielem... Zapytaj się Karla
-okej okej... - wyciągnął pierwszą rękę w stronę blondyna który zaczął owijać ją bardzo starannie ale przy tym zdecydowanie i szybko. Miał już doświadczenie. Widać było że robi to bardzo dobrze bo na swoich rękach miał również takie same "bandaże"
Kiedy to robił wyglądał tak spokojnie... I tak bardzo opiekuńczo... Wydawał się być taki niewinny. Ciężko było mi sobie wyobrazić że właśnie ten chłopak... Był oskarżony przez tak wiele ludzi o tak wiele okrutnych przestępstw... Po prostu nie mogłem w to uwierzyć. Wpatrywałem się w jego twarz przez cały czas. Gdy skończył popatrzył na mnie... Jego oczy były cudowne... idealne. Gdy patrzyliśmy na siebie tak przez dłuższą chwilę, nie mówiąc nic... Ani słowa. Pomyślałem co gdyby się z nim zaprzyjaźnić... Gdyby mieć go przy sobie i przez cały czas czuć się bezpiecznie... Bo tak, mimo tego że znałem go zaledwie 3 dni, czułem się przy nim bezpiecznie.
Z przemyśleń Georga wyrwał go wstający z ziemi blondyn. Można byłoby zauważyć na policzkach brązowookiego małe rumieńce. Blondyn nie zamierzał poruszać tego tematu mimo że bardzo chciał.
George wziął luk do ręki wraz z pierwszą strzałą. Dream pomógł mu prawidłowo utrzymać łuk. Stanął za nim i chwycił jego obie ręce. Nakierował je by niższy mógłby wygodnie stać - wyprostuj się - powiedział trochę ciszej z powodu że byli bardzo blisko siebie. Georga przeszły ciarki i głównie dlatego się wyprostował.
Teraz ich twarzy były naprawde bardzo blisko siebie, obaj słyszeli swoje oddechy. George zarumienił się mocniej. Dream chwycił go mocniej za jedną rękę i delikatnie przechylił. George strzelił idealnie do środka celu. Pozostali jeszcze chwilę w takiej pozycji ponieważ czuli się w niej bardzo wygodnie.-dobrze - wyszeptał mu do ucha uśmiechając się po czym odszedł od niego by zabrać następną strzałę
___________________________________________
Haj, łapcie tutaj fanarta z tej ostatniej akcji (jakby co nie mój, jest z pinetesta)
CZYTASZ
"Wszystko co dobre kiedyś się kończy" DreamSMP
Fanfic[ZAKOŃCZONA] Jest to opowieść o 3 grupach które walczą zawzięcie między sobą. Gdy w grę zaczyna plątać się miłość... Wszystko odwraca się do góry nogami, a uczucie które dla pewnej osoby jest jak trucizna... Zaczyna rosnąć z każdym dniem między wie...