Undertaker (Kuroshitsuji)

154 12 0
                                    

– Przypomnijcie mi dlaczego ja muszę tam wejść.
– Przegrałaś zakład i zgodziłaś się zrobić wszystko co ci powiemy.
Zatrzymali się przed zakładem pogrzebowym. Przez dłuższą chwilę wpatrywali się w budynek.
– Wejdziesz sama, czy mamy ci w tym pomóc? – zapytał jeden z kolegów dziewczyny.
– Już wchodzę.
Podeszła do drzwi. Chwyciła za klamkę.
– Tylko nie mów, że strach cię obleciał – powiedziała inna osoba z grupki.
– Że ja się niby boję. No to patrzcie.
Pociągnęła lekko za klamkę. Drzwi okazały się być otwarte, chociaż miała nadzieję, że będzie inaczej. Weszła do budynku, a drzwi za nią się zatrzasnęły. Nie zwróciła na to najmniejszej uwagi zważywszy na to, że często jej znajomi z niej żartowali w taki sposób.

– Przepraszam, czy ktoś tu jest? – zapytała idąc w głąb pomieszczenia mijając puste, otwarte trumny.
Każde wyglądały tak samo z wyjątkiem jednej. Była ona cała czarna ze srebrnym krzyżem na wieku. Dziewczyna usłyszała drobny szmer wydobywający się z owej trumny. Z myślą, że znowu robią sobie z niej żarty postanowiła ją otworzyć. Lecz nie dane było jej to uczynić, bowiem wieko otworzyło się z głośnym trzaśnięciem. Z niej wyłonił się mężczyzna z histerycznym śmiechem. Dziewczyna nawet nie drgnęła. Zauważając nie wzruszoną [k.w.]włosą  przestał się śmiać.

– Serio – słowo było mocno przesiąknięte jadem – Pan też robi sobie ze mnie żarty. Czemu wszyscy ze mnie żartują? Co ja im takiego zrobiłam.
Zastanawiała się.
– Mam pomysł – powiedziała, pstryjając przy tym palcami. – Mam ogromną nadzieję, że pan mi przy tym pomoże.

Opowiedziała cały plan nie pomijając nawet najmniejszych szczegółów. Zgodził się pomóc pod warunkiem, że ta sytuacja go rozbawi.

Grupka znajomych z niecierpliwością czekała na wyjście dziewczyny.
– Może coś jej się stało i dlatego nie wychodzi. – Myślała na głos jedna z osób. – Powinniśmy zobaczyć czy nic jej nie jest.
Kłócili się o to kto ma iść lecz postanowili wejść całą grupą.

Drzwi się za nimi zamknęły. Można było od nich usłyszeć kilka pisków. Wszyscy byli przerażeni sytuacją, w której się znależli. Dobrali się w pary i zaczęli przeszukiwać pomieszczenie.

Do sali pełnej trumien wpadła [k.o]oka cała we krwi.
– Uciekajcie! – krzyknęła.
Za nią momętalnie pojawił się białowłosy meżczyzna. Słychać głośny trzask. Upadła na zimną posadzkę. Przerażeni do szpiku kości uciekli z budynku.

Mężczyzna zaczął się niepohamowanie śmiać. Dziewczyna zawtórowała mu ciągle leżąc na podłodze. Wyciągnął w jej stronę rękę by pomóc jej wstać. Przyjęła ją.

– Dziękuję za dzisiejszy dzień i pomoc w odegraniu się na tych osobnikach. – Chciała otwierać już drzwi, ale jego głos ją powstrzymał.
– Chyba nie chcesz wyjść cała we krwi, nieprawdaż. Proszę, może się pani przebrać – podał jej ubranie. Wskazał pomieszczenie, w którym może zmienić ubranie.

– Nawet nie będę pytać skąd pan ma te ubrania. Są idealne – powiedział wchodząc.
– Lepiej nie wiedzieć.
– Dziękuję jeszcze raz Panie...
– Undertaker.
– Dziękuję panie Undertaker i mam nadzieję, że się jeszcze kiedyś spotkamy. Do widzenia.

I wyszła zostawiając białowłosego zaintrygowanego jej osobą.

• • • • • • • • • • • • • • •

19.02.2022

Anime | One Shot'sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz