- Co ci strzeliło do łba, Lauren?! - mamrocze cicho Camila, przykładając mi wacik z wodą utlenioną do skroni. Krzywię się lekko i obejmuję ręką za obite żebra.
- On zaczął. Ja się tylko z nim kłóciłam. Pierwszy wystartował z pięścią. To oddałam - bronię się. Brunetka wzdycha jedynie głęboko, przemywając nadal moje rany. Siedzę, jak na szpilkach. Teoretycznie niczego nie powinnam się bać. Kamery zapewne nagrały wszystko. Miałabym niezbity dowód, gdyby nagle zechciał iść na policję.
Tym razem to ja wygram, złamany kutasie.
- Nie pomyślałaś, że jest silniejszy? Mógł zrobić ci o wiele poważniejszą krzywdę - ryga mnie. Zrywam się nagle na równe nogi, choć wszystkie kości mówią, bym tego nie robiła. Czuję się, jak rażona piorunem.
- Skąd wiesz, że jest silniejszy? - sapię. W oczach dziewczyny pojawiają się łzy. Niechciany obraz pojawia się w mojej głowie, więc czym prędzej go odrzucam.
- Ja... Usiądź, proszę. Muszę cię do końca opatrzeć - głos jej się łamie. Oddycham głęboko, aż każdy wdech sprawia mi ból. Nie chcę powtórki z rozrywki...
Przez chwilę pracuje w ciszy, lekko się nade mną pochylając. Staram się wyrzucić z głowy bolesne wizje i skupiam wzrok na brunetce. Widzę, że jest bardzo skoncentrowana. Ostrożnie nakleja plasterek na moją skroń i całuje go czule. Obejmuję ją delikatnie w talii, a następnie wciągam na swoje kolana.
- Pomóż mi zapomnieć, proszę... - błagam cicho. Przymykam powieki i odnajduję ustami jej, napierając na nie zdesperowana. Camila wplata palce w moje włosy i oddaje pocałunek z równą siłą.
Nasze ciała znowu tworzą plątaninę kończyn. Każda pieszczota przeradza się w coraz bardziej namiętną. W pewnym momencie brązowooka się o mnie ociera, aż mam wrażenie, że jeansy są co najmniej o dwa rozmiary za małe. Ściskam jej biodra i jednocześnie przygryzam wargę, co doprowadza dziewczynę do jęku.
- Nie chcę się z tobą kłócić - sapie, odchylając głowę w tył.
- Ja z tobą też nie - odchylam palcami jej spodenki i majtki, natrafiając na mokrą kobiecość. Cabello w tym samym czasie szarpie za moje spodnie, bez ściągania ich wyciągając mojego sterczącego penisa.
Nabija się na niego mocno i szybko, aż brakuje mi tchu. Od razu łapię z nią wspólny rytm pchnięć, przyciągając ją do nagrzanego pocałunku.
Kołyszemy się powoli. Wchodzę w nią coraz głębiej i głębiej, stymulując główką także punkt G. Camila opiera dłonie na mojej klatce piersiowej, opuszczając się na mnie w szybszym tempie. Jęczę cicho, gdy w tym samym czasie obie mocno dochodzimy.
To moja najlepsza nagroda.
CZYTASZ
Niebo mi daj || Camren FF || ✅
Fiksi Penggemar"Nightmare27: Pomocy.. Kamikadze9: Co się dzieje? Jak mogę Ci pomóc? Nightmare27: Ona tu jest.. Wróciła.. Kamikadze9: Kto? Mogę coś zrobić? Nieznajomy zerwał połączenie..." Camila szybko zapomniała o tajemniczym nieznajomym i prośbie o pomoc. Pięć l...