Czas na dzisiejszej przerwie na lunch w pracy prezes Min postanowił zagospodarować bardziej produktywnie niż zwykle. Zazywczaj jedli z Jungkookiem w restauracji, która mieściła się blisko firmy. Tym razem jednak wpadli do małej piekarni niedaleko i kupili bułki z ciasta francuskiego z pomidorem oraz serem. Nie mieli zbyt dużo czasu, aby usiąść oraz zjeść, bo Yoongi chciał podjechać do Urzędu Stanu Cywilnego.
— Nie mogę uwierzyć, że mój hyung niedługo weźmie ślub! — Uradował się Jungkook. — Mam nadzieję, że ten chłopak będzie dla ciebie dobry, bo jak nie to wkroczę do akcji. Nie po to chodziłem na boks przez ponad trzy lata — powiedział i zaczął walkę z cieniem po wejściu do urzędu, a starszy zaśmiał się cicho.
— Już, już spokojnie — odparł, próbując zachować powagę. W końcu weszli już do budynku. Chrząknął, po czym wyciągnął do niego rękę. — Asystencie Jeon, proszę o dowód.
Mężczyzna kiwnął głową, a potem wyjął z teczki dowód osobisty Jimina, który potajemnie zdobył od jego mamy i podał go szefowi. Yoongi uśmiechnął się delikatnie, spoglądając na kawałek plastiku.
— Achh, nie mogłem uwierzyć w to, co powiedziała jego mama. — Pokiwał głową, wzdychając. Szli powoli korytarzem i kierowali się do pokoju, gdzie brunet mógł złożyć wniosek o zawarcie ślubu cywilnego. — Ale skoro mamy jego dowód już od dwóch dni, a on jeszcze się nie zorientował, to chyba naprawdę nie nosi ze sobą dokumentów.
— To trochę dziwne — odrzekł cicho Jungkook.
— Chyba faktycznie jest bardziej dziecinny niż myślimy — szepnął, spoglądając na przyjaciela. — Jestem naprawdę ciekawy naszej pierwszej rozmowy i wszystkich kolejnych.
— Mnie bardziej interesuje jego wygląd — stwierdził. — Wyszedł dobrze na zdjęciu do dowodu, więc zdecydowanie musi być synem Afrodyty. Dodatkowo skoro ma unikatowy styl...
— Już niedługo i go poznasz.
Po wypełnieniu wszystkich papierów oraz zapłaceniu drobnej opłaty, Min nareszcie poznał datę swojego ślubu. Wciąż nie wierzył, że w końcu poznał osobę, z którą naprawdę zapragnął wziąć ślub. Szczerze mówiąc nie sądził, że to się stanie w przeciągu najbliższych lat, ale ewidentnie los mu sprzyjał. Już chciał poznać Jimina i się z nim zaprzyjaźnić. Czuł w kościach ich dobrą więź między sobą. Piątego czerwca, czyli już za półtora tygodnia ten czerwonowłosy chłopak zostanie jego mężem. Niebywałe.
Gdy wyszli z urzędu, Yoongi westchnął. Wyciągnął telefon i od razu zadzwonił do pani Hong, poinformować ją o tym, że załatwił wszystko i może powiedzieć chłopakowi o ich umowie. Uśmiechnął się delikatnie, kiedy usłyszał jak kobieta się cieszy. Przez ostatnie kilka dni pisali ze sobą w wolnym czasie i mama Jimina okazała się być naprawdę sympatyczną osobą. Nawet jednego wieczoru opowiedziała mu kilka historii z dzieciństwa Parka.
— Ślub odbędzie się piątego czerwca w Urzędzie Stanu Cywilnego — poinformował ją spokojnie i spojrzał na Jungkooka, który usiadł na ławce przy budynku, czekając aż jego hyung przestanie rozmawiać. — Niedługo wyślę pani więcej szczegółów. Teraz muszę wracać do pracy. Ach, jeszcze przyślę marynarkę dla Jimina. Tylko prosiłbym o jego wymiary najszybciej jak to możliwe, bo nie mamy dużo czasu.
— Dobrze, nie ma sprawy! Dziękujemy bardzo, Yoongi.
— Nie musi pani dziękować.
Przez ten czas brunet zdążył poprosić także, aby kobieta przestała mówić do niego tak oficjalnie. W końcu niedługo mieli stać się rodziną. Co prawda, uczucia były fałszywe, jednak stan cywilny jak najbardziej prawdziwy.
CZYTASZ
Forced to Love
Fanfiction〔zakończone, yoonmin〕 Yoongi wzdychał za każdym razem, gdy mama mówiła mu, że to najwyższy czas kogoś sobie znaleźć. W końcu miał już ponad trzydzieści lat, a mimo to wciąż był samotny. Za to dwudziestotrzyletni Jimin nawet nie śnił o tym, żeby z k...