24 | Get better day by day

292 11 1
                                    

Minęły dwa tygodnie. Jimin standardowo rozpoczął swój dzień od pobudki sporo wcześniej niż Yoongi, co niesamowicie denerwowało go każdego ranka. Kilka minut po szóstej, a on już był na nogach. Zrobił sobie proste śniadanie i usiadł do komputera przy biurku w swoim pokoju, aby równo o siódmej zacząć swoją lekcję przez internet oraz naukę.

Około godziny później do środka wszedł brunet. Chłopak odwrócił się w jego stronę oraz uśmiechnął się lekko. Popatrzył jak mężczyzna podchodzi do niego i przymknął oczy, kiedy pogłaskał go po głowie.

— Idę do pracy. Miłego dnia — powiedział cicho Min.

— Paaa, nawzajem — pożegnał się.

Skończył swoje wykłady chwilę przed dziewiątą, jednak posiedział jeszcze przy komputerze, aby powtórzyć sobie wszystkie dzisiejsze informacje, które zapisał. Tego dnia nie miał ochoty niczego robić, ale obowiązek był obowiązkiem. Zmusił się, żeby przygotować sobie kimchi ze smażonym ryżem, którego nauczył się nie przypalać, ponieważ starszy zachęcił go do rozszerzenia swoich umiejętności kulinarnych o chociaż jedno nowe danie.

Od kilkunastu dni żył w jednej rutynie dnia. Jedzenie, wykłady, nauka, jedzenie, studio, spanie. Nie przeszkadzało mu to zbytnio, ale po tylu dobach codziennie odliczał do końca kursu. Miał chwilę czasu, więc poszedł się przebrać, a potem położył się na kanapie oraz włączył telewizor. Zawsze kiedy tak robił, przypominał sobie o Yoongim i uśmiechał się szeroko.

Pobyt w studiu zaczął o dwunastej, a skończył o dziewiętnastej. Na szczęście było zupełnie inaczej niż myślał. Jego praktyka trwała przez mniej niż cztery godziny, które i tak leciały niesamowicie szybko. Przez trzy prowadził grupy, przychodzące na lekcje (czasami z małą pomocą Seokjina). Najbardziej polubił zajęcia z dzieciakami. Później patrzył i analizował jak bardziej doświadczony od niego instruktor prowadził innych. Zaczął naprawdę go podziwiać. Właściciel studia musiał zająć się wszystkim sam, bowiem pierwszy pracownik, któremu postanowił zaufać, miał zjawić się w pracy dopiero w następny poniedziałek, czyli prawie za tydzień. Resztę godzin spędzał na rozmowach z Namjoonem, Yunjin oraz z blondynem. Myślał, że będzie musiał pracować przez cały czas, a jednak było naprawdę luźno.

Wyszedł powoli z budynku zmęczony oraz śpiący, rozglądając się za autem Mina. Pomimo tego, że recepcjonistka niedawno zaoferowała mu kawę, ciągle czuł się dziwnie przymulony. W końcu zobaczył samochód męża pomiędzy innymi pojazdami. Na jego twarz od razu wpłynął uśmiech. Kofeina nie wystarczyła, bo potrzebował Yoongiego.

Spojrzał na niego, natychmiast kiedy wsiadł do środka.

— Jak tam? — Mężczyzna zapytał pierwszy.

— Do domuuu... Ale fajnie było, chociaż jestem dzisiaj trochę wymęczony.

— Jestem z ciebie dumny, Mini. Dobrze sobie radzisz — odrzekł, a Jimin uśmiechnął się subtelnie. — Minęła już ponad połowa kursu. Jeszcze tylko trochę i egzaminy. Szybko zleci, zobaczysz.

— Pewnie tak. Tęskniłem za tobą — powiedział nieśmiało. — Zawsze dodajesz mi energii.

— Wzajemnie. — Zerknął na niego zadowolony.

Weszli razem do mieszkania kilkanaście minut później. Czerwonowłosy odniósł swoją torbę z rzeczami na zajęcia do pokoju, a następnie wrócił do kuchni. Usiadł przy stole, zamykając na chwilę oczy. Chwilę później usłyszał kroki. Uchylił powieki i zerknął na Yoongiego, który zdążył przebrać się w zwykłą, białą koszulkę i czarne spodenki do połowy uda. Kolejny raz w tym tygodniu zaczął myśleć o ślicznych nogach męża.

Forced to LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz