Następnego dnia Yoongi obudził się dość wcześnie. Dzisiaj zaczął się weekend, a z tej okazji trzy gołębie postanowiły świętować na jego parapecie. Westchnął cicho na ptaszyska, które nie pozwalały mu spać i wstał z łóżka. Wolnym krokiem powędrował w stronę kuchni, aby napić się wody. Starał się zachowywać jak najciszej, bowiem Jimin na pewno jeszcze spał. Chciał, żeby dzisiaj komunikacja pomiędzy nimi była jeszcze lepsza. Odrzucał od siebie myśli o jakichkolwiek kłótniach czy sprzeczkach. Pragnął spędzać z nim dobrze czas, śmiejąc się oraz przytulając, ale wiedział, że za nim nastąpi ten moment minie naprawdę dużo czasu. Najgorsza opcja, jaka widniała w zestawianiu przedstawiała rzeczywistość, gdzie nigdy naprawdę się nie zeszli, ale brunet skutecznie ją ignorował.
Powędrował do swojego pokoju, aby przebrać się z piżamy i wrócił tym razem do salonu, od razu chwytając w rękę pilota. Miał ochotę jeszcze się przespać, ale nie wypadało psuć gołębią zabawy na parapecie. Po jakimś czasie, od kiedy zaczął przysypiał, zadzwonił do niego telefon. Westchnął, mlaszcząc cicho i wyciągnął go spod poduszki. Przyłożył urządzenie do ucha, czekając aż ktoś się odezwie.
— Hej, Yoongi! — przywitała się jego mama. — Masz czas? Przyjedziemy dzisiaj w odwiedziny.
— Mmm... O której?
— Myślę, że około siedemnastej.
— Do zobaczenia w takim razie — odparł, wciąż nie otwierając oczu. — Wracam do spania.
Kiedy odłożył telefon, niedane mu było zasnąć na dłużej, bowiem usłyszał jak drzwi do pokoju młodszego chłopaka się otwierały. Podniósł się powoli, łapiąc za oparcie i natychmiast pokierował wzrok na Jimina, biegnącego w stronę toalety. Uśmiechnął się subtelnie. Jego mąż wyglądał niesamowicie słodko w za dużych ciuchach oraz ze skaczącymi na wszystkie strony włosami.
Czerwonowłosy wrócił do salonu dopiero piętnaście minut później.
— Aish!
Wzdrygnął się, kiedy zobaczył bruneta, leżacego na boku i opierającego policzek na wyprostowanej ręce ze zaspaną miną. Zatrzymał się, wskazując na niego palcem.
— Co ty tu robisz? Czy ta kanapa to twoje ulubione miejsce w tym mieszkaniu? — zapytał, na co Yoongi się zaśmiał.
— Zdecydowanie tak. Naprzeciwko jest telewizor — odpowiedział z uśmiechem. — Ach, poza tym mam dla ciebie wieści. Moi rodzice dzisiaj przyjadą, Jimin.
— I co z tego? — Skrzyżował ręce na piersi, odwracając od niego wzrok.
— Będziemy udawać parę — oznajmił niepewnie i zobaczył jak chłopak zaciska usta. — Postaram się, żebyś czuł się jak najbardziej komfortowo. Zaraz ustalimy kilka rzeczy, hm? Nie stresuj się.
— No tak... Zaczyna się.
Wywrócił oczami, po czym wrócił do swojego pokoju, nie patrząc na reakcję Yoongiego. Natychmiast zaczął się denerwować. Do tej pory nie myślał o spotkaniu z rodzicami bruneta. Wręcz o nim zapomniał. Naprawdę bał się tego momentu, bowiem byli świeżo upieczonym małżeństwem. To jeszcze ten stan, kiedy wśród par miłość rozkwita jeszcze mocniej. Nie sądził, że jest aż tak dobrym aktorem, aby udawać zakochanego. Przerażał go aspekt okazywania sobie jakichkolwiek czułości. Miał tylko nadzieję, że mężczyzna nie będzie go dotykał. Kolejna kwestia to przyjazne nastawienie w stosunku do rodziców Mina. Z tym nie miał problemu. W końcu żadne z nich nie wiedziało o chytrej zagrywce swojego syna. Mógł być zły wyłącznie na Yoongiego, Jungkooka, który wziął w tym udział oraz mamę, która go sprzedała. Jeśli oni będą dla niego mili, on również.

CZYTASZ
Forced to Love
Fanfiction〔zakończone, yoonmin〕 Yoongi wzdychał za każdym razem, gdy mama mówiła mu, że to najwyższy czas kogoś sobie znaleźć. W końcu miał już ponad trzydzieści lat, a mimo to wciąż był samotny. Za to dwudziestotrzyletni Jimin nawet nie śnił o tym, żeby z k...