Yoongi kochał po prostu siedzieć na motocyklu, słyszeć dźwięk odpalonego silnika, czuć opór powietrza, gdy na nim jechał, a nawet mycie go sprawiało mu największą na świecie przyjemność. Każda z tych czynności była naprawdę wspaniałym uczuciem, które z chęcią mógł przeżywać przez cały czas. Uwielbiał wszystko, co było związane ze swoim, ukochanym, czarnym jednośladowcem z czerwonymi wstawkami. Pędził przez dobrze rozświetlone ulice Seulu, szeroko się uśmiechając. Przez sprawy w firmie oraz obecność Jimina na chwilę zapomniał o swojej, największej i jedynej, prawdziwej miłości.
Motocyklami interesował się już od dzieciństwa, gdy jego tata kupił pierwszego dla siebie. To było największe marzenie pana Mina. Dzięki niemu Yoongi zakochał się w jeździe na motorze, ponieważ ojciec od małego zabierał go na przejażdżki. Swój pierwszy jednośladowiec dostał na dziewiętnaste urodziny. Był wtedy bardzo szczęśliwy oraz wdzięczny rodzicom za prezent.
Kiedy dojechał na miejsce, natychmiast zobaczył swoich przyjaciół, siedzących na dużych, betonowych płytach, które często służyły im za ławkę. Znajdowali się na ogromnym, opuszczonym placu budowlanym dwóch bloków mieszkalnych. Budowlańce nie skończyli budowy, bowiem zabrakło na to funduszy. Ktoś, kto zajmował się tym wcześniej zwyczajnie zbankrutował. Po kilku latach motocykliści z różnych rejonów miasta stworzyli z tego obszaru przestrzeń do jazdy. Yoongi, Jungkook oraz Hoseok lubili się tam spotykać. Obrali to miejsce jako swoją bazę. Mimo tego, że ulokowane było na obrzeżach miasta, przez tyle lat jazdy nigdy tutaj nikogo nie spotkali. Było idealne, całe tylko dla nich.
— Cześć, hyungie — przywitał się z nim uśmiechnięty Jungkook.
— Hej, Yoongi hyung! Nareszcie — odezwał się współlokator Jeona oraz ich wspólny przyjaciel. — Już po jednym dniu rozłąki za tobą tęskniłem, a co dopiero po całym tygodniu!
Brunet zdjął kask, prychając cicho z uśmiechem, po czym zszedł z motocykla. Zdecydowanie Jung Hoseok (lub Hobi, którego używał Jungkook oraz Hoba, lubiane bardziej przez najstarszego) miał spośród tej trójki największą obsesję na punkcie motocykli. Ten blondyn jeździł na nich codziennie, zamiast auta i znał chyba każdy model istniejący na świecie. Miał dużo skórzanych kostiumów w domu oraz często bywał na zlotach fanów jednośladów. Dodatkowo czyścił swoje maszyny praktycznie cały czas, aby nie przestawały błyszczeć.
— Wybaczcie mi. Jakoś nie myślałem o jeździe przez sytuację w domu — wyznał Min.
— Właśnie! Jak dzisiaj poszło? — zapytał z uśmiechem Jeon, wierzgając nogami. Nie ukrywał, że odrobinę ekscytował się przebiegiem spraw między dwójką nowożeńców. Zacisnął dłonie na krawędzi betonu, patrzywszy jak Yoongi poprawia swoje zmierzwione włosy. — Doradziłem hyungowi, żeby kupił Jiminowi kwiaty — wyjaśnił Hobiemu, który szybko pokiwał głową.
Spomiędzy ust młodego prezesa wydostało się ciche westchnienie. Podszedł powoli do płyt, aby usiąść pomiędzy mężczyznami. Szczerze mówiąc, wstydził się powiedzieć im prawdę. To było dla niego dość żenujące przeżycie. Tym bardziej, kiedy przypominał sobie, jaki zadowolony wchodził wtedy do mieszkania. Zerknął w rozgwieżdżone niebo, opierawszy się do tyłu na prostych rękach.
— Mam dla was radę — wymamrotał, szukając wzrokiem jakiegoś gwiazdozbioru. Najbardziej lubił przyjeżdżać w to miejsce właśnie w nocy. Uwielbiał klimat, który wówczas tutaj panował. — Nigdy nie bierzcie ślubu z nieznajomą osobą z ulicy.
Hoseok zaśmiał się głośno, zakrywając swoje usta dłonią, a uśmiech Jungkooka, do tej pory widniejący na jego twarzy, zniknął tak szybko, jak się pojawił.
— Hyung. Nie przyjął ich? — spytał przerażony, zauważywszy poważną minę przyjaciela. Blondyn także błyskawicznie ucichł, kiedy zdał sobie sprawę, że Min mówi jak najbardziej poważnie. — Co zrobił?

CZYTASZ
Forced to Love
Fanfiction〔zakończone, yoonmin〕 Yoongi wzdychał za każdym razem, gdy mama mówiła mu, że to najwyższy czas kogoś sobie znaleźć. W końcu miał już ponad trzydzieści lat, a mimo to wciąż był samotny. Za to dwudziestotrzyletni Jimin nawet nie śnił o tym, żeby z k...