Jimin przebudził się całkiem wcześnie, gdy szatyn jeszcze spał. Przeciągnął się sennie, ziewając długo, po czym wyszedł z pokoju i pokierował się do łazienki. Niestety jego mąż także zdążył już wstać oraz urzędować w kuchni. Chłopak udał, że go nie widział i przemknął szybko do swojego celu podróży. Nie wiedział, czy Yoongi go zauważył, bowiem starał się nie patrzeć w jego stronę.
Po wieczornej reprymendzie od Taehyunga dużo myślał na temat prezesa oraz swojego zachowania w stosunku do niego. Chyba naprawdę trochę się zapomniał i za bardzo zapędził. Nigdy nie chciał zrobić nikomu krzywdy, tym bardziej psychicznej, a jednak zrobił to Minowi, który faktycznie nie wydawał się być wrogo nastawiony. Starannie oraz obiektywnie zaczął analizować jego zachowanie. Zdał sobie sprawę, że chyba serio się pomylił. Mimo wszystkich wyzwisk oraz braku szacunku mężczyzna był bardzo spokojny. Może warto było spróbować, chociaż go tolerować. Gdyby się zakolegowali lub choć trochę znosili, lepiej czuliby się w swoim towarzystwie.
Kiedy wyszedł z toalety, zakradł się powoli do kuchni i stanął przy wejściu, kładąc dłonie na blacie. Zerknął niewinnie na Yoongiego, który kroił kimchi na desce odwrócony tyłem do niego. Był ubrany w piżamę tak samo jak on. Park spojrzał na swoje ręce, zaciskając na chwilę wargi.
— Czemu nie było cię tyle czasu w domu? — zapytał nagle, a brunet tak bardzo nie spodziewał się tego pytania, że natychmiast obrócił się przodem do niego, chowając ręce za plecami. Zamrugał szybko, rozchylając usta i przypadkiem wypuścił nóż z ręki.
Czerwonowłosy automatycznie rozchylił szeroko powieki, ciągle na niego patrząc. Nie sądził, że mężczyzna może tak zareagować.
— Jimin, poczekaj chwilę — powiedział szybko i wyminął go, pędząc w stronę swojego pokoju. Młodszy zmarszczył delikatnie brwi, nie idąc za nim wzrokiem, jednak postanowił poczekać. Minutę później wrócił do kuchni w rozpinanym dresie. — Umm, miałem trochę pracy w firmie.
— W sobotę i niedzielę też? — zapytał, śledząc wzrokiem bruneta, który mył nóż zabrany z podłogi.
— Ach, nie. Wtedy byłem zdenerwowany.
Chłopak odwrócił wzrok, bowiem Min też wcale na niego nie patrzył, tylko zajął się swoim jedzeniem. Miał ochotę przeklinać się w duchu, ponieważ nagle poczuł mocny ścisk w żołądku przez piękne zapachy unoszące się w pomieszczeniu.
— Zrobisz mi też? — zapytał cicho. Szczerze, głupio czuł się będąc miłym dla bruneta.
— Hmm?
Starszy mężczyzna spojrzał na skrępowanego męża, który próbował odreagować swój stres, bawiąc się palcami. Uśmiechnął się delikatnie. Przecież nie mógł być zły na tak słodką istotę.
— Jedzenie...
— Ach, jasne. Usiądź sobie przy blacie.
Był niesamowicie zdziwiony nagłą zmianą w zachowaniu chłopaka, jednak starał się tego nie pokazywać ani nie dopytywać, co było powodem. Aczkolwiek w żadnym wypadku nie miał zamiaru narzekać. Wolał takie rozmowy niż ciągłe krzyki oraz wyzwiska. Chociaż wiedział, że Jimin prawdopodobnie czuł się niekomfortowo.
Czerwonowłosy usiadł na krześle w kuchni, tak jak powiedział jego mąż. Starał się nie podnosić wzrok, tylko patrzeć na stół albo swoje ręce. Po chwili przed jego oczami pojawił się talerz z omletem warzywnym, kimchi oraz dodatkiem boczku i pałeczki. Zaczął się modlić, aby tylko nie było zatrute. Chyba nie zabiłby go, kiedy Taehyung spał w pokoju obok?
— Smacznego — życzył mu Yoongi z lekkim uśmiechem, a wzrok Jimina samowolnie powędrował za starszym, który wrócił do robienia porcji dla siebie.
CZYTASZ
Forced to Love
Fanfic〔zakończone, yoonmin〕 Yoongi wzdychał za każdym razem, gdy mama mówiła mu, że to najwyższy czas kogoś sobie znaleźć. W końcu miał już ponad trzydzieści lat, a mimo to wciąż był samotny. Za to dwudziestotrzyletni Jimin nawet nie śnił o tym, żeby z k...