18 | A date that's not a date

198 11 5
                                    

W sobotę, kiedy Yoongi wrócił z porannej przejażdżki z Jungkookiem oraz Hoseokiem było już popołudnie. Przekroczył próg mieszkania z kaskiem w ręce, słysząc od razu włączoną w łazience suszarkę. Szybko wywnioskował, że jego mąż chwilę temu musiał się myć. Poszedł do swojego pokoju, aby ściągnąć strój motocyklowy. On również musiał zdecydowanie wziąć prysznic. W końcu mieli wyjść dzisiaj do restauracji.

Gdy jeszcze dwie godziny temu przebywał ze swoimi przyjaciółmi, standardowo opowiedział im, jak układa się pomiędzy nim a Jiminem. To był już stały element ich spotkań. Na szczęście z każdym spotkaniem było coraz lepiej! Usiedli na płytach w swoim ulubionym miejscu i wtedy brunet zaczął swoją odpowiedź.

— Wczoraj znowu oglądaliśmy dramę i też się do mnie przytulił. Bardziej oparł na mnie głowę — powiedział z uśmiechem, patrząc w niebo. — Ach, uwielbiam go... Chciałbym, żebyśmy byli już razem.

— Może porozmawiaj z nim o tym? — zaproponował Hoseok.

— Jemu na tobie zależy — odezwał się Jeon. — Nie wiem, czy Jimin ci to mówił i na ile on sam sobie zdaje z tego sprawę, ale kiedy wrócił już na przystanek, aby pojechać do mieszkania, dogoniłem go. Pogadaliśmy chwilę i wtedy zdałem sobie z tego sprawę... On jest młody. Może wmawiasz sobie, że teraz cię zwyczajnie polubił, ale uwierz mi, że to może być coś więcej. Nawet, jeżeli on powie ci inaczej. To nie jest takie zerojedynkowe.

— Co ci powiedział? — zapytał zaciekawiony prezes. — Mówił, że jestem super?

Głośny śmiech przyjaciół rozbrzmiał w jego uszach.

— Oboje wiemy, że nie — odparł rozbawiony blondyn.

W tym czasie Jimin wyszedł z toalety kompletnie odświeżony, po czym ruszył w stronę kanapy, nie mając pojęcia o tym, że jego mąż wrócił już do domu. Ubrany był w krótką, zwiewną spódniczkę oraz cienką bluzę. Obie te rzeczy były białe. Położył się na sofie, biorąc telefon do ręki. Dzisiejszy dzień zapowiadał się naprawdę przyjemnie. Czuł się podejrzanie dobrze jak na to, że miał wychodzić wieczorem z Yoongim. Jeszcze wczoraj wieczorem był lekko zestresowany.

Zmieniając kanały, zarzucił swoje nogi na oparcie i zawisł głową do dołu. Zaśmiał się cicho, łapiąc pilota w obie ręce. Ciężko mu było przeczytać litery na ekranie, ale po prostu włączył jeden z muzycznych kanałów, na którym akurat leciało „Super" od Seventeen.

— Och, Seventeen. Właśnie ich znam.

Przestraszony Jimin natychmiast spuścił nogi i złapał za swoją spódniczkę, która wcześniej się odwinęła.

— Co ty tutaj robisz? — Popatrzył na swojego męża stojącego przy kanapie z prawdziwym szokiem w oczach. Chyba jakimś prawem odkrył możliwość teleportacji, bo jakim cudem wszedł do mieszkania na jego warcie?! Musiał wejść i ukryć się w pokoju, kiedy się kąpał. Innej opcji nawet nie widział!

— Mieszkam — odparł rozbawiony.

— Ach, jak śmiesz podchodzić, gdy leżę w takiej pozycji? — zapytał oburzony, wstając na nogi. Sięgnął po czarną koszulkę Yoongi, którą miał na sobie i pociągnął go w swoją stronę. Uśmiechnął się, kiedy mężczyzna stanął przed nim. Ułożył dłonie na jego barkach.

— Patrzyłem na ekran, więc nie musisz się martwić... Teraz jesteś wyższy.

— Dokładnie tak — powiedział dumnie, spoglądawszy na niego z góry. W końcu odważył się delikatnie dotknąć włosów bruneta, po czym założył kosmyki z przodu za jego ucho. — Nie ścinaj włosów, okej? Ładnie ci w długich.

Forced to LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz