Zaproszenie Na Wspólny Wyjazd

17 2 0
                                    

🔞ROZDZIAŁ ZAWIERA SCENY 18+🔞
Po 5 minutach Łucja wruciła, a ja miałam na twarzy po telefonie od Oliviera "co jest kurwa", trauma do końca życia. Łucja usiadła mi na kolanach i wtuliła się swoją twarzą w moją szyję i pocałowała ją, ja pocałowałam ją w policzek po czym kontynułowaliśmy film, mój kot siedział obok nas i mruczał. Z minuty na minuty czyłam jak Łucja zaczyna zasypiać, nie chciałam ją budzić, po chwili Łucja już spała. Chciałam przymknąć oczy tylko na minute, ściszyłam telewizor i zamknęłam oczy, zasnęłam.
*Rano*
Poczyłam delikatne pocałunki na mojej szyji, wiedziałam że to Łucja bo mówiła swoim słodkim głośnikiem.
-Kochanie~obudź się, czas wstawać.
Nie otwierałam przez chwilę oczu, chciałam poczuć jeszcze chwilę ten rozkoszny totyk jej ust, nagle Łucja pocałowała mnie w usta. Oddałam pocałunek i przytuliłam się do niej mówiąc:
-Cześć kotku~
Ona się uśmiechnęła i odpowiedziała:
-Wstawaj, trzeba coś zjeść. Ktoś do ciebie dzwonił.
Spojrzałam zdziwionym wzrokiem.
-Kto?
-Chyba Olivier.
-O napewno od niego nie odbiorę, już mam przez niego traume.
-Coś się stało?
-Zadzwonił niechcący do mnie jak się ru- a z resztą nie ważne.
Łucja się zaśmiała. Pocałowała mnie w czoło i powiedziała:
-Dobrze misiu, a teras trzeba już naprawdę wstać.
-Mmm~ gdy mi jest tak wygodnie.
Spojrzałam błagalnym wzrokiem, Łucja zarumieniła się.
-Poleżymy później musisz iść do pracy.
-A która jest godzina?
-Jest 06.37.
-Ło to do 08.00 mam czas.
-Zrobię Ci śniadanie.
-A na twoje śniadanko to ja zawsze i wszędzie.
Łucja zaśmiała się. Wstałyśmy z kanapy, Łucja nadal miała na sobie tylko bieliznę i moją bluzę, powiedziałam by się poszła przebrać a ja przygotuję składniki na śniadanko. Łucja pokiwała głową i poszła się przebrać, ja poszłam do kuchnie i zastanawiałam się co można zrobić, zdecydowałam że zrobimy razem naleśniki. Wyciągnęłam jajka, mleko, mąkę i inne rzeczy potrzebne do naleśników, Łucja po 10 minutach przyszła, ubrała białe spodnie i oczywiście białe skarpety, nadal miała moją bluzę, tą samą którą miałam gdy ją poznałam. Podeszła do mnie i powiedziała:
-To co robimy?
-Naleśniki.
-Mmm~nice.
Zaczełyśmy pichci, Łucja pacneła mnie w nos mąką, zaczęłam się dusić i jednocześnie śmiać, spojrzałam się na nią i powiedziałam:
-Oooo kochana, wywołałaś wojnę.
Na brałam w garść mąkę i rzuciłam w nią, dostała w cycka. Zaczęła się śmiać, ale ona grała w uno a ja w pokera na noże, nabrałam w obydwie garście mąkę i zaczęłam w nią rzucać, ona śmiejąc się wzięła patelnię i zaczeła się nią osłaniać, wzięła parę malinek o zaczęła nimi rzucać, trochę nimi oberwałam ale jedna mi wleciała do buzi, była słodziutka. Podbiegłam do Łucji, wzięłam ją na ręcę i położyłam na stół, śmiejąc się zaczełyśmy się całować, na wszelki wypadek wzięłam od niej tą patelnię. Nasz pocałunek z sekundy na sekundy stawał się coraz bardziej namiętny, nagle mój kot zaczoł mnie lizać po karku, cholera jak ja nie lubię być tam dotykana. Oderwałam się od Łucja z syknięciem, popatrzyłam się na kota który oberwał z Mąki i miał biały nosek i brzuch? Łucja na ten widok zaczęła się śmiać a ja razem z nią, powiedziałam po chwili:
-Może dokończymy te naleśniki?
-Z chęcią misiu.
Łucja podniosła się z stołu i poszła robić naleśniki, ja poszłam po odkurzać bo był mały syf, mój kot zjadł wszystkie malinki. Gdy już posprzątałyśmy i zjadłyśmy poszłyśmy się umyć, była 07.03 mam jeszcze czas. Weszłyśmy pod prysznic razem, umyłam Łucji placki a ona powiedziała bym usiadła, po słuchałam się jej. Moje kochanie usiadł mi na kolana, nalało na rękę szampon i zaczęło myć mi włoski, ja położyłam moje ręcę na jej biodrach, zaczęłam całować ją po piersiach, jękneła. Podobało jej się to, lekko ugryzłam jej sutek a ona podskoczyła i powiedziała:
-*Jęknięcie* Eddy nie teraz~
-Dlaczego?
Powiedziałam dalej całując jej pierci.
-Eddy, skarbie musisz iść do pracy.
-Mamy czas.
Ona delikatnie podniosła moją głowę.
-Eddy wiesz że nie wyrobimy się wpare minut. Po pracy przygotuję coś specjalnego, tylko dla ciebie.
Zarumieniłam się:
-No-no dobrze.
Po paru minutach wyszłyśmy z kompieli i udałyśmy się do mojego pokoju ubrać się. Ja jak zwykle do pracy ubrałam się elegancko, a Łucja ubrała się luźno bo nigdzie nie szła, ukradkiem zabrała jedną z moich koszulek, była czarna więc zapytałam się czy nie chce białej, ona odpowiedziała mi że ta jej się podoba i sobie tą zostawi. Na koszulce był rysunek z jakiegoś animca, gdy wychodziłam Łucja mnie pocałowała na pożegnanie w policzek i klepneła w dupe, zarumieniłam się przez to.
Ten dzień w mojej pracy nie był szczególnie wyjątkowy, w pewnym momencie wszedł Olivier i powiedział.
-KURWA KOŃ MI SIĘ CIELI.
Odrazu wybiegłam, Olivier przyjechał z wielkim transporterem w którym była czarnobiała klacz, Domski odrazu powiedział żebym leciała po sprzęt. Bardzo lubiłam przyjmować porody, to takie ekscytujące, Olivier stresował w chuj, moi koledzy prubował go uspokoić, a ja robiłam swoje. Po godzinie naszym oczom ukazał się śliczny małutki źrebaczek który był cały czarny, Olivier prawie zemdlał z szczęścia. Daliśmy maluszkowi na imię Diablo, Olivier mi podziękował, był podekscytowany a ja na niego patrzyłam wzrokiem pedofila.
-Czemu ty się na mnie tak do chuja patrzysz?
-A wiesz jaki ja telefon dziś dostałam?
-Niby jaki.
Zaczęłam mówić to co on jęczał gdy do mnie dzwonił. Olivier był cały czerwony, ledwo z siebie wyksztusił:
-Emmm-ammm... O kurw- Eddy ja przepraszam.
-Nie no spoko, jak mi zapłacisz za terapełte po tym telefonie to ci wybacze XD.
-To nie moja wina przepraszam.
-Toć cisne se beke, nie panikuj.
Śmiałam się w nibo głosy, Olivier był czerwony jak dorodny pomidor, szybko się pożegnał i zawstydzony odjechał. Zapłacił pół ceny tak po przyjacielsku. Wreszcie nadszedł koniec pracy, szybko się przebrałam i pojechałam do domu, gdy zaparkowałam w garażu nie mogłam się już doczekać naszego romantycznego wieczoru z Łucją. Wszedłam do domu, zdjełam buty, nie mogłam znaleźć Łucji, poszłam do swojego pokoju. Zobaczyłam Łucje w mega sexownej bieliźnie z koronkami, była cała czarna, miała zakolanówki, o Jezu jak ona pięknie wygląda.
-Cześć kochanie.
Nie mogłam z siebie nic wydusić, byłam cała czerwona, Łucja podeszła do mnie, zamknęła drzwi i złapała mnie w miejscu kroczy, zaczęła całować. Zaczęłam odwzajemniać pocałunek, zaczęłam powoli rozpinać swoją koszule a Łucja odpinała muj pasek od spodni, gdy pozbyłam się koszulki usiadłam na łużko a Łucja na mnie, zaczęła ciężko oddychać. Położyłam się a Łucja kontynułowała ściąganie mi spodni, rzuciła je obok łużka, odwruciłam się tak by Łucja była pod mną, zdjełam skarpetki, gdy już miałam się za nią brać zadzwonił telefon.
-Kurwa mać nie teraz.
To był Tomcio, odrzuciła bo przecież byłam zajęta ale on nie przestawał dzwonić.
-Poczekaj bo nie dadzą mi spokoju.
Odebrałam.
-Halo?
-Co ty kurwa od mnie odrzucasz? Zastanów się dziecko.
-Dobra mniejsza, mów o co chodzi bo jestem trochę zajęta.
-Jutro jedziemy z całą naszą paczką do hotelu.
-No i co w związku z tym?
-Kurwa a co myślisz? Masz z nami jechać. A i Łucja też ma być.
-No nie wiem-
-NIE DYSKUTUJ!!
-Dobra dobra pojedziemy, a teraz jestem naprawdę zajęta.
-No no. Pa.
-Naura.
Rozłączyłam się.
-Kto to był?
Zapytała Łucja.
-Tomcio, jutro zabierają nas do hotelu.
-O rany jakiego?
-Zapomniałam spytać, rano to załatwię, a teraz może kontynułujmy kotku.
Łucja uśmiechnęła się w kuszący spoub, położyła swoją rękę na moje barki i zaczeła całować...
CDN

Panna idealna-lesbian love storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz