Przeprowadzka Łucji

6 2 0
                                    

🔞TEN ROZDZIAŁ ZAWIERA SCENY OD 18 ROKU ŻYCIA🔞
Obudziłam się o 09.55, koło mojej ukochanej. Była we mnie wtulona jak mały kotek, z drugiej strony wtulała się we mnie moja kotka Dea, która już nie była taka mała. Pocałowałam obie moje piękności w czułka i delikatnie odłożyłam na poduszki, tak by się nie obudziły. Zeszłam do kuchni, bo chciałam zrobić mojej księżniczce śniadanko, czyli ulubione naleśniki Łucji. Dziś się do mnie ma wprowadzić, strasznie cieszy mnie ten fakt, chociaż był bardzo szybko podjęty. Muszę poprosić kogoś by mi pomugł, bo Łucja ma trochę rzeczy. Mam nadzieję że nie będzie problemu z Sashą, jak coś zrobi Łucji to już nie będę taka miła.
Zadzwoniłam do Oliviera by mu o wszystkim powiedzieć. Był zaskoczony i podekscytowany, nawet się zapytał kiedy wezmę ślub. Później zadzwoniłam na grupę by innym powiedzieć, nie wiem czemu nie zrobiłam tego od razu ale trudno. Wszyscy mieli prawie taką samą reakcje co Oli, gratulowali mi i powiedzieli że pomogą z przeprowadzką jak chce. No trochę mi było głupio ich o to prosić, ale mogły by się wydarzyć jakieś akcje w których byli by potrzebni. Powiedziałam też o Sashy, na co Tomek praktycznie wybuchł i zrobił się czerwony. Żebh jej tylko nie zabił, bo szkoda by przez taką suke poszedł za kratki heh. Umuwiliśmy się na godzinę by się spotkać i rozłączyliśmy się, ja dalej kontynułowałam robieniem śniadania.
Usłyszałam kroki, od razu wiedziałam że to Łucja, szybko nałożyłam jedzenie na talerz, położyłam na miejsce Łucji i wyciągnęłam jej ulubiony drzemik. Łucja weszła do kuchni, była ubrana w Białą piżame i klapki, które przypominały króliki.
-Dzień dobry kotku~
Powiedziałam i podeszłam do niej, by ją przytulić.
-Hejka~
Powiedziała zaspanym głosem i wtuliła się we mnie. Nagle zaciągneła się zapachem świeżych naleśników, od razu się bardziej rozbudziła. Pokazałam jej jedzonko i odsunełam krzesło by mogła usiąść. Usiadłam koło niej, nie byłam głodna więc nie zrobiłam sobie naleśników. Łucja Zasiadła do stołu i zaczeła jeść, ja na chwilę wstałam od stołu by nakarmić kota. Gdy tylko otworzyłam pudełko z karmą, Dea pojawiła się z niewiadomą z kąd i nie wiadomo kiedy praktycznie przy mojej ręcę. Zaśmiałam się cicho i nasypałam jedzenie kotki(do tego dodałam jeszcze witaminy). Napełniłam jeszcze wodą miskę by Dea mogła sobie popić i wruciłam do stołu. Usiadłam i zapytałam się Łucji czy smakuje. Ona powiedziała:
-Jest zajebiste~
Na co ja się trochę głupkowato zaśmiałam. Zaczełyśmy rozmawiać i zaczoł się wtedy temat przeprowadzki.
-Eddy, jesteś pewna że mogę się tu wprowadzić?
Popatrzyłam na nią z zdziwieniem.
-Oczywiście że możesz. Z kąd takie pytanie?
-Nie wiem... Po prostu się upewniam.
Trochę się zmartwiłam.
-Kochanie coś się stało?
Powiedziałam zmartwiony głosem.
-Nie na serio. Nic się nie stało.
-Jesteś pewna?
-Tak, naprawdę. Eddy spokojnie nie martw się.
Trochę mnie to niepokoiło ale jak narazie dałam jej spokuj.
-A i Olivier, Tomek i Sandra będą chcą nam pomuc z twoimi rzeczami.
-Na serio? Ale to nie problem?
-Chyba nie, znaczy sami mi zaproponowali pomoc więc...
-Oki rozumiem.
-Z tego co się umawialiśmy będą za 4 godziny.
-O kurcze tak szybko?
-Nuu.
Łucja szybko dokończyłam jedzenie i umyła tależ. Ja włożyłam drzem do lodówki i wytarłam stół. Poszłam szybko nakarmić i ogólnie zobaczyć co tam na hodowli się dzieje. Zajęło mi to godzinę. Wruciłam do pokoju by się przebrać i w miarę ogarnąć, posprzątałam trochę w szafie by mogły się zmieścić ubrania Łucji.
*16.55*
Usłyszałam dzwonek do bramy, to byli moi kumple, otworzyłam bramę. Olivier przyjechał swoim samochodem, w którym siedziała też Sandra a Tomcio przyjechał dostwaczakiem swojego (od niedawna) nażeczonego, szykowałam się do wyjścia razem z Łucją. Wsiadłyśmy do auta Oliviera i zaczełyśmy jechać pod wskazany adres. Po pół godzinie dojechaliśmy na miejsce, weszłyśmy na piętro na którym znajdował się dawny dom Łucji. Łucja miała nadal klucze do mieszkania więc weszliśmy bez żadnych problemu. Gdy weszliśmy do środka usłyszeliśmy głos Sashy, która pobiegła od Łucji i zaczeła błagać by została. Tomek odepchnoł ją od Łucji i powiedział:
-Sorry bitch. Nie ta liga.
Skierowaliśmy się do pokoju Łucji, Sasha próbowała się we pchać do jej pokoju, ale Tomcio (Z wielką satysfakcją) zamknoł drzwi, uderzając ją w nos.
-Hah, no i chuj jej w dupe. Niech spada.
Powiedział Tomcio z zadowolonym głosem. A Łucja dodała.
-Lepiej w gardło, niech się suka udusi.
Co nasz wszystkich rozbawiło, nigdy nie słyszałam takich wulgaryzmów od Łucji, no chyba że była po alkoholu, albo w sytuacjach ekhem... No ten tego, nie muszę chyba mówić.
Zaczęliśmy wszystko pakować do kartonów, które zabraliśmy że sobą. Po 2 godzinach było już wszystko spakowane. Zaczęliśmy wszystko po woli znosić do dostawczaka. Nie było tak sporo rzeczy, 4 duże kartony ubrań i 10 mniejszych z innymi rzeczami. Pojechaliśmy do domu, nasi przyjaciele pomogli wnieść kartony do środka i pojechali, bo wszyscy byli zmęczeni. Poszłyśmy do od teraz naszej sypialni, położyliśmy się.
-*ziewnięcie*Ah jaka jestem zmęczona~
Powiedziała Łucja.
-Ja też~ Możemy iść spać jak chcesz, jutro jak wrzucisz z uczelni to wszystko rozpkujemy.
Łucja popatrzyła na mnie, usiadła mi pewnym ruchem na biodrach. Położyła ręce na mojej klatce piersiowej.
-Wiesz co Eddyś~?
Ja z sekundy na sekundy zaczęłam być bardziej czerwona, jedynie co mogłem powiedzieć to:
-T-tak?
-Wiesz... Może się trochę bardziej zmęczymy i się troszeczkę pobawimy~?
Zawstydziłam się trochę, ale po chwili złapała ją dwoma i za tyłek i powiedziałam.
-Mmm~ z chęcią skarbie~
Podniosłam się i zaczęłam całować ją po szyji, robiąc co chwili malinki. Łucja zaczeła cichutko pojękiwać. Zaczęliśmy się rozbierać, po chwili byliśmy już całkiem nadzy. Położyłam Łucje pod mną, nie przedstawiając ją całować, jedną ręką zjechałam na dół Łucji i zaczęłam delikatnie ją masować...
CDN

Panna idealna-lesbian love storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz