Siedzieliśmy dobre 2 godz w basenie, mieliśmy później zarezerwowany masaż, szybko wyszliśmy z basenu i udaliśmy się do swoich pokio by się umyć. Mogłam wcześniej się nie myć w wannie ale nie żałuję, ja tj nie płacę za wodę. Wzięłam z Łucją szybki prysznic, by nie pachnieć chlorem. Zmieniłam strój kompielowy na świeży, tak samo jak moje kochanie i wzięłam inny szlafrok, teoretycznie miałyśmy jeszcze 30 min do masażu, ale nie chciało mi się później przebierać. Przez ten czas oglądałam z Łucją tv, aż do pokoju wpadł Olivier, był w szlafroki miał lekko odsłoniętą klatkę piersiową.
-Idziemy idziemy, kurwo.
Olivier wzioł mnie za nogę i pociągnął, prawie spadłam.
-O TY SKURWYSYNIE ŻYDOWSKI!!!
Wyrwałam swoją nogę i szybko wstałam, Olivier zaczoł uciekać a ja goniłam za nim. Reszta naszej paczki się nam przyglądała, wreszcie dorwałam Oliviera, wzięłam go na ręcę i położyłam na swoim barku, powiedziałam:
-I co teraz zrobisz? Nic nie zrobisz.
Olivier popatrzył się najpierw na mnie, później na swojego chłopaka.
-Sebastian! Kurwa pomóż mi!
Sebastian zaczoł do mnie podchodzić, ale ja się nastroszyłam i zrobiłam gniewną minę w stylu "nie zbliżaj się", nie podszedł bliżej przez co Olivier zajebał mu z telefonu, ała. Zaczęłam podrzucać Olivierem, kręcić się itp, nasza paczka śmiała się z tego i to nagrywała, Łucja też się śmiała.
-Eddy, kurwa pożygam się.
Powiedział Olivier.
-To sprzątaczki posprzątają.
-Nie chce wam psuć zabawy, ale już powinniśmy iść.
Powiedział chłopak zjeb-Sandry.
-Zabawa się dopiero zaczyna.
-Ratunku~
Nie zdejmując Olivier z siebie, poszliśmy do spa, wszyscy się na nas dziwnie patrzyli, a my mieliśmy z tego beke, posadziłam Oliviera na ziemię przed spa, by nie robić mu trzody. Weszliśmy do środka a pani zaprowadziła nas do sali, w każdej sali mogły być 3 osoby, w mojej był Olivier, Łucja i ja. Przygotowaliśmy się i położyliśmy się na stołach do masażu, nagłe przyszli nasi masarzerowie, wszyscy byli chłopami. Olivier szczerzył się jak głupi na ich widok, szepnęłam mu:
-Nie zgwałć ich tylko.
Olivier popatrzył się na mnie.
-Ja ich prędzej zgwałce~
Prychnełam cicho, na szczęście chyba nie usłyszeli, to znaczy Olivier może by chciał by to usłyszeli. Zażyczyłam sobie masaż pleców, garbie się trochę przez co mnie Bolą, Olivier miał masaż stóp, a Łucja barków, nawet mi to trochę pomogło, Olivier i moje bubu patrzeli na mnie z strachem jak mi zaczęły kości chrupać i to dosyć głośno. Łucja mówiła by delikatnie mi to robił, ale ja powiedziałam by robił tak jak robi a nawet mocniej. Jak skończyli czułam się jak młody bóg, podziękowaliśmy za masaż i weszliśmy na chwilę do groty solnej. Zajęliśmy miejsca i zaczęliśmy seans, po zaledwie 15 minutach Sandra i jej chłopak pospiesznie wyszli, a Tomcio żartobliwie powiedział:
-Tylko bez dzieci mi tam!
Zaśmialiśmy się, zaczeliśmy gadać i opowiadać o sobie, bo Łucja tak naprawdę jeszcze nas dobrze nie znała. Widać że ją polubili a ona ich, cieszyło mnie to, trzymałyśmy się z Łucją za rękę, cholera, znamy się tak krótko a tak bardzo się kochamy. Styłu głowy siedziała mi dziągle myśl, że mnie zostawi, albo co gorsza ja ją skrzywdze, nie jestem idealną kandydatką w przeciwieństwie do niej, potrafię być mega agresywna co udowodniłam nie raz. Każdą naszą chwilą, spędzoną razem starałam się wykożystać jak najlepiej, po prostu chce dla niej być dobra. Przerażało mnie to że bardzo mało o sobie wiemy i jak Łucja dowie się o paru rzeczach, to będzie na mnie inaczej patrzyła, w sumie jest taka tajemnica którą nawet przyjacieląm nie zdradziłam, wstydzę się jej.
Wkońcu skończył się seans, wyszliśmy i poszliśmy się przebrać, po tem wyszliśmy na spacer bez Sandry i jej chłopaka bo byli zajęci. Poszliśmy nad może, było cieplutko, na plaży było dosyć mało ludzi, przy wodzie znajdowały się małe kamyczki w których można było znaleźć bursztyny, Tomcio wpadł na pomysł by ich poszukać, zgodziliśmy się bo czemu nie. Było mnustwo fajnych kamieni, owiele fajniejszych od bursztynów bo były płaskie i gładkie. Nie mogłam znaleźć żadnego bursztynu, każdy miał już przynajmniej po 3, nic na to nie poradzę że nie umiem ich rozróżnić. Nagle zobaczyłam że coś błyszczy w wodzie, zaciekawiła mnie to, zdjełam buty i skarpetki i weszłam tam, ale się błyszczało, próbowałam to wyciągnąć ale było ciężkie, podeszła do mnie Łucja i zapytała o co chodzi. Wskazała jej kamień a ona powiedziała:
-To bursztyn.
Ucieszył mnie ten fakt, terez trzeba było go tylko trzeba wyciągnąć, poprosiłam Łucje by mi pomogła, nie udawało się nam, zawołaliśmy Tomka i Oliviera.
-O co chodzi?
Zapytał Olivier.
-Znalazłam bursztyn, ale za cholere go sama nie wyciągnę.
-O boziu ale się błyszczy.
Powiedział Tomcio. Łucja się odsunełam a Tomcio i Olivier zaczęli mi pomagać, Łucja poszła do reszty na brzeg i powiedziała żebyśmy dali sobie z tym spokuj, ale my tacy ulegli nie jesteśmy. Oliwie i ja chwyciliśmy za kamień, a Tomcio zaczoł podkopywać.
-Cholera, na bank coś go trzyma.
Powiedział Olivier. Zaczęliśmy cięgnąć z całej siły, aż po chwili udało się, a ja z Olivierem wywaliliśmy się na tyłki. To był piękny, 7-9 kilogramów bursztyn, wszystkim nam się świeciły oczka, usłyszeliśmy krzyki naszych miłości. Z początku myśleliśmy że gratulują nam, wzięłam bursztyn na ręcę i im go pokazałam, ale nagle usłyszeliśmy
-FALA!!!
Ja, Tomek i Olivier odwruculiliśmy się i zobaczyliśmy jak 2 metrów gali idzie do nas, no zawał na miejscu, zaczeliśmy uciekać, nie było to łatwe bo byliśmy po kolana w wodzie. Nie zdołali my uciec, fala nas zalała, trzymałam się mocno kamienia mimo że nie powinnam, wywalił nas na brzeg. Ledwo co oddychaliśmy, wszyscy trzymaliśmy ten cholerny bursztyn, nasi kochankowie podbiegli do nas i pytali się czy wszystko ok. Pokiwaliśmy głową, zaczeliśmy się śmiać, to był naprawdę piękny bursztyn, inni ludzie patrzyli na nas jak na opentanych, my nie zwracaliśmy na to uwagi, zabieramy ten bursztyn ze sobą. Byliśmy cali mokrzy, nie przeszkodziło nam to, bawiliśmy się dobrze, niosłam ten kamień aż do hotelu, zobaczyliśmy chłopaka Sandry. W hotelu nie było nas dobre 5 godz, Igor bo tak nazywał się chłop Sandry pobiegł do mnie i do Łucji, powiedział:
-Sandra was woła, mnie i chłopaków narazie nie chce.
-O jeju. Co się stało?
Zapytała Łucja.
-Nie mam zielonego pojęcia.
Dałam do bursztyn Olivierowi i poszłam z moim kotkiem do Sandry(dalej byłam cała mokra ale miałam na szczęście ręcznik). Weszłyśmy do pokoju Sandry, zastałyśmy ją całą zapłakaną, zapytaliśmy o co chodzi, ona zaczęła jeszcze głośniej ryczeć i powiedziała:
-Ja chyba jestem w ciąży...
Wyjebało mi oczy z orbity, a Łucja Była zaskoczona.
-Ale jak to w ciąży?
Zalytałam.
-Bo my z Igorem ten tego... No wiesz.
-To ty gumek nie umiesz używać? Po za tym tak szybko?
-Nie. To nie tak, my wczoraj to jeszcze robiliśmy i... No pękła.
Złapałam się za głowę.
-Żartujesz?
Ona zaczęła ryczeć w poduszkę. Łucja powiedziała mi bym poszła kupić test ciążowy, a ona z nią zostanie. Gdy wyszłam zastałam wszystkich chłopaków przed drzwiami, wszyscy zaczęli mnie dopytywać o co chodzi a Igor próbował dostać się do środka, jebłam mu z piszczela w udo i powiedziałam:
-Dopuki nie pozwolę, nikt tam nie wejdzie, jasne?!
Upierali się ale w końcu ich przekonałam, poszłam do apteki i kupiłam 3 testy, schowałam je do reklamówki i wróciłam do pokoju. Sandra zrobiła wszystkie testy, teraz trzeba było czekać 15 min, to trwało w nieskończoność, wreszcie to minęło. Sandra poprosiłam mnie bym sprawdziła je bo ona się bała, odsłoniłam wszystkie testy. 1 był negatywny reszta pozytywna, Sandra powiedziała:
-Może te pozytywne są zepsute?
Ja tylko powiedziałam:
-Żygałaś?
-Co?
-Czy żygałaś?
Spojrzałam się na nią.
-T-tak...
-Kurw...
Otwożyłam drzwi i wpuściłam chłopaków. Olivier powiedział:
-Co jest?
Ja spojżałam na Igora, podeszłam do niego i dałam mu test.
-To się stało.
Wszyscy popatrzyli szerokimi oczami na test, powiedziałam
-Będę Ciocią.
Igor stracił przytomność.
CDN
CZYTASZ
Panna idealna-lesbian love story
RomansaW skrucie ta książka ma opowiadać o tym co chciałxbym przeżyć, o życiu dla mnie idealnym i wymarzonym.