Łucja wyszła z auta, była taka piękna, miała Białą sukienkę z długim rękawem, która sięgała jej za kolana, siatkowane rajstopy, miała białe szpilki, białe długie paznokcie i Białą torebkę, od razu widać że lubi ten kolor. Miała lekki makijaż, pasował jej taki, nie mogłam się na nią przestać patrzeć, podeszła do mnie lekko się uśmiechając i zaczesując włosy lewą ręką.
-Cześć Eddy.
Po całowała mnie delikatnie w policzek, o Jezu jaką ja byłam szczęśliwa.
-Hejjjjjjj
Śmiała się, pewnie wyglądałam głupio, zaprosiłam ją do środka, zdjełam buty i czekała na mnie, wziołam ją za rękę i prowadziła do stołu.
-Ale ładnie się przygotowałaś. Mmm~ a co tak ładnie pachnie.
-Nasza kolacja.
Przygotowałam z Sandrą sushi, krewetki, homara i kalmary. Sandra dobrze gotuję w końcu jest kucharzem, ale co jeśli jej nie posmakuje?
-Mmm~ skąd wiedziałaś że lubię owoce morza?
Ufff, na szczęście lubi.
-Wiesz, intuicja mi podpowiedzia i przyjaciółka.
-Przyjaciółka?
No i się wygadałam.
-Amm... Wiesz, szczerze mówiąc moi koledzy mi pomagali trochę, bo ja nie znam się na randkach.
-Okey, nic się nie stało, rozumiem.
-To-to dobrze.
Odsunełam jej krzesło by mogła usiąść. Podziękowała mi, usiadła i zaczęła się rozglądać, Jezu ale mam Nerwa.
-Chcesz szampana?
-Tak, możesz polać.
Wyciągnełam jakiegoś drogiego szampana i umiejętnie otworzyłam tak by się nic nie wysłało, Łucja mi powiedziała że ona nie umie otwierać szampana, tak by się nic nie wysłało i zaczęła mi klaskać. Była zarumieniona, rozlałam do kieliszków napuj, stuknełyśmy się i wypiliśmy zdrowie po łyczku. Zaczęłam jakiś temat.
-Więc, Łucjo jak ci idzie na studiach?
-Jest trudno, jak to na medynie ale nie narzekam, chce być chirurgiem.
-Nie przeszkadzam Ci tym wyjściem na randkę, pewnie masz sporo do nauki.
-Nieeee no co ty, po za tym potrzebuje trochę odpocząć od nauki, bo mi się mózg zagotuje.
Westchnęłam z ulgą.
-Wow, to naprawdę trudne studia a w przyszłości praca.
-Wiesz, z twoją nie mogę się równać. Doktor Eddy weterynaż, to nie źle brzmi.
-Nie było mi trudno, lubie uczyć się o zwierzętach, to moja pasja.
-Ja tylko o człowieku się uczę, a ty masz w głowie pełno zwierząt.
-Nie znam wszystkich, ale dużo wiem.
-Gdzie pracujesz? W jakiej weterynarii?
-Kojarzysz klinikę "Beautiful animals"?
-Tak.
-Jestem tam hirurgiem.
-O kurcze. Naprawdę?
-Tak ale mam jeszcze mały biznes, który z resztą mogę Ci pokazać jak chcesz.
-Pewnie, tylko dokończmy jedzenie.
-Dobrze Łucjo.
Ona się ciągle uśmiechała. Na jakiego ja anioła trafiłam? Kocham ją i to jest pewne. Jadła z smakiem, widać było że jej smakowało, zjedliśmy większość jedzenia, została w sumie tylko połowa homara. Odłożyłam ją do lodówki odsunełam jej krzesło by swobodnie wstała, wzięłam szampan i zaprowadziłam ją do mojego sensu życia, czyli hodowli, Dea nam towarzyszyła. Łucji pojawił się błysk w oku, nie wiem czy dla tego że jest tu pełno zwierząt, czy dlatego że prawie całe to pomieszczenie było z szkła(dosyć grubego i kulo-odpornego).
Łucja Zaczęła się rozglądać.
-Ale tu jest ślicznie. To wszystko twoja robata?
-W większości. Chcesz wziąć jakiegoś maluszka na ręce?
-A co masz?
-Scynki krokodylowe, gekony lamparcie i orzęsione, pytony i zborzówki, ptaszniki i mam 2 agamy bo dopiero zaczynam z nimi, więc do wyboru, do koloru.
-O rany, nie ugryzą mnie?
Podeszłam do niej bliżej i szepnęłama na uszko:
-Nie, a ja tego dopilnuje.
Uśmiechnęłam się a ona się zarumieniła, znowu nasze twarze były blisko, wyprostowałam się, chciałam ją chwicić za talię lecz najpierw zapytałam się o pozwolenie, Łucja zgodziła się. Zabrałam ją najpierw do moich ulubieńców, gekonów lamparcich, wzięłam jednego na ręcę i przybliżyłam jej by mogła go pogłaskać.
-Chcesz potrzymać?
-T-tak.
Powiedziała nie pewnym głosem, ułożyła ręce do góry a ja delikatnie przysunełam gadziorka by mugł swobodnie na nią zejść. Zszedł na nią i zaczoł ją badać, chyba ją polubił bo siedział spokojnie i się położył, starała się być delikatna, co z resztą świetnie jej wychodziło. Przyglądała się jemu uśmiechając się do małego pyszczka. Nie mogłam się powstrzymać, delikatnie ją przytuliłam i położyłam głowę na jej lewym ramieniu. Odwruciłasię głową w stronę mojej i pocałował mnie w czoło, jeszcze nigdy nie byłam tak szczęśliwa, ona jest idealna, jeśli to okaże się sen to chyba zniszczę cały świat. Delikatnie zabrałam od niej gekonka i odłożyłam do terrarium. Jedynie czego Łucja się bała to pająków więc jej nie zmuszałam do podtrzymania jednego, poza tym niektóre wyczesują włoski parzące, które mogły u niej wywołać jakieś podrażnienia na skórze, wszystkie moje zwierzęta wyszły i się nam przyglądały, pokazałam Łucji inkubator, akurat wykluł się jeden gekon więc mogła zobaczyć małego słodkiego maluszka, po urodzeniu. Usiadłam na fotelu i wzięłam ją na kolana, gadałyśmy o moim fachu, Łucja bardzo uważnie mnie słuchała, patrzyła się na mnie w wyjątkowy sposób, ja też nie mogłam od niej wzroku oderwać, nie sądziłam że poznam tak wspaniałą osobę jak ona. Gdy zrobiło się ciemno, zaproponowałam jej jakiś film. Zgodziła się więc poszliśmy do salonu.
-Jaki chcesz film.
-Obejrzałabym bajkę, ale jaką to ty wybierz, chce poznać twoje upodobania filmowe.
A więc odpaliłam moją ulubioną bajkę z dzieciństwa, była to "Przygoda w Paryżu" dowiedziałam się że to też ulubiona bajka Łucji, jestem dziwna ale nawet w moim wieku lubię bajki i anime, ale widocznie ona też. Oglądaliśmy prawie każdy rodzaj filmu, co drugi film ja wybierałem, przypadło mi na horror, włączyłam coś lekkiego by się nie bała czyli "Obecność", to nie był dla niej nie straszny film, zoriętowałam się po tym jak zaczęła się do mnie tuluć z strachu, proponowałam przyłączenie ale ona się uparła by zostawić, nie chciałam się z nią kłucić, więc by ją trochę uspokoić głaskałam ją po pleckach, tak to zleciało do 23.32. Łucja wybrała ostatni film na nasz wieczór, był to jakiś romantyk, nie pamiętam nazwy,nie szczególnie przepadam za takimi filmami, ale ten był nawet spoko. Nagle pojawiła się scena taka dosyć mocno +18, odwruciłam zawstydzona wzrok, dlatego nie lubię za bardzo romantyków, w większości takich filmów są takie sceny, one mnie po prostu zawstydzają. Nagle poczułam rękę na swoim udzie, popatrzyłam się na Łucje która kusząco stę uśmiechała, jej ręka powędrowała wyżej a ona zagryzła wargę. Cholera nie umiem się powstrzymać, Zaczełyśmy się całować bardzo namiętnie, Łucja na chwilę się oderwała od mnie i usiadła na mnie, kontynułowała pocałunek, dodając język, nigdy nie całowałam się z języczkiem ale się starałam. Szybko uzyskałam dominację w naszym pocałunku, położyłam moją rękę na jej biodra powoli odrzucając drugą, ona natomiast swoje położyła na moim karku, powoli zaczęłam zjeżdżać moimi rękami w dół. Ona cicho jękneła i dalej kontynułowała nasz pocałunek, Jezu jak było mi dobrze, włączyłam telewizor, uniosłam ją dalej trzymając moje ręcę na jej pośladkach i nie przerywając naszego namiętnego pocałunku. Powoli zaczęłam nieść ją do swojego pokoju...
CDN
CZYTASZ
Panna idealna-lesbian love story
RomanceW skrucie ta książka ma opowiadać o tym co chciałxbym przeżyć, o życiu dla mnie idealnym i wymarzonym.