Rozdział 1. Powrót do Hogwartu. Cz.1.

252 9 2
                                    

Na wstępie mała informacja. Wiele wydarzeń nie jest związanych z oryginałem twórczości  J.K. Rowling. Książka jest pisana tylko i wyłącznie z moją wyobraźnią więc proszę o zrozumienie. Dziękuję i zapraszam do czytania ,,W objęciach Węża" :)

§

Powoli kończyły się wakacje po ukończeniu czwartego roku w Hogwarcie. Do dziś pamiętam to jak Harry pojawił się z płaczem przytulony do martwego ciała Cedrika po ukończeniu trzeciego zadania w Turnieju Trójmagicznym. Wszystkich przeraziło to co się stało i fakt, że Czarny Pan się odrodził. Jednak kiedy powoli zaczął się drugi miesiąc wakacji TO się zaczęło. Najpierw przez kilka nocy śniło mi się to jak kilka osób umiera przez Śmierciożerców lub Voldemorta. Śniła mi się śmierć Profesora Moody'ego, Profesora Lupina, Freda, Syriusza i wiele innych osób. Za każdym razem budziłam się z krzykiem i zlana potem. Ale gdy śniła mi się śmierć Profesora Snape'a... Wtedy gdy się obudziłam nie mogłam przestać krzyczeć. Jednocześnie czułam jakby coś na żywca wydzierał mi na lewej ręce jakiś napis. Sprawdziłam to z rodzicami gdy tylko się uspokoiłam. Wtedy okazało się, że był to napis "Szlama". Byłam wtedy tak przerażona. Moi rodzice zdezynfekowali ranę, a potem zabandażowali mi ją. Od tamtego czasu noszę na lewej ręce bandaż zakrywając nim napis. Nie chce by ktokolwiek go widział. Szczególnie po powrocie do szkoły. Wiem doskonale to, że moje koszmary oraz to co dzieje się ze mną martwi moich rodziców. Zauważyłam tydzień temu jak rodzice zmartwieni tym wszystkim wysłali list do Dumbledore'a. Nie dziwię się im. Zapewne jak przyjadę do Hogwartu na piąty rok nauki dyrektor szkoły będzie chciał ze mną porozmawiać. W dodatku wczoraj śniło mi się, że jakieś osoby zabiły Voldemorta w chwili gdy ten miał się odrodzić. Zabili prawie wszystkich Śmierciożerców. W między czasie ratując Cedrika. Właśnie siedziałam w pokoju. Zapisywałam właśnie wszystko w moim pamiętniku. Od kąt śnią mi się te okropieństwa zapisuje wszystko w pamiętniku.

-Hermiona! Pozwól na chwilę!- Zawołała mnie z dołu mama. Zamknęłam pamiętnik i odłożyłam go z długopisem na łóżko. Zaczęłam zmierzać do drzwi mojego pokoju.- Hermiona idziesz?!- Zawołała moja mama.

-Już idę mamo!- Zawołałam wychodząc z pokoju. Zaczęłam schodzić po schodach. Kiedy przyszłam do salonu zauważyłam rodziców. Na stole leżała dzisiejsza gazeta oraz list. Podeszłam i wzięłam gazetę. Zaczęłam jej czytać.

-Nagła śmierć Śmierciożerczyni Bellatrix Lestrange. Czy to ingerencja ministerstwa czy Czarnego Pana? A może to intryga Dumbledore'a i słynnego Harry'ego Pottera?- Przeczytałam w myślach nagłówek gazety siadając na krześle. Spojrzałam na rodziców zaskoczona kładąc gazetę na swoje kolana. Tata nic nie powiedział tylko popijał kawę, a mama patrzyła w zmywane przez nią naczynia. Westchnęłam w ciszy po czym chwyciłam za list. Był od Rona. Otworzyłam kopertę i wyjęłam z niej list. Wstałam z krzesła. Zaczęłam czytać list od przyjaciela. Pisał, że super będzie jak przyjadę na dwa dni przed skończeniem wakacji. Akurat pomyślałam o tym więc uśmiechnęłam się lekko mimo tej afery w gazecie.

-Co ten Weasley napisał? Mam nadzieję, że nie jakiś bzdur o miłości.- Powiedział mój tata. Nie wiem czemu ale był kiepsko nastawiony do Rona. Może chodzi mu o to jak pisałam w listach o naszej kłótni podczas balu? Sama już nie wiem.

-Tak tato. Ale nie musisz się martwić. Jestem odpowiedzialna. Wiem może i Ron jest zwariowany ale to dobry przyjaciel. Przypominam, że w pierwszej klasie uratował mnie z Harrym przed trollem.- Powiedziałam patrząc na ojca. Te słowa zawsze były wymówką. Poszłam do swojego pokoju mając ze sobą list od Rona i dzisiejszą gazetę. Po wejściu do środka wzięłam się za pakowanie moich rzeczy. Spakowałam ubrania, książki oraz inne potrzebne rzeczy na pobyt u Weasleyów i w Hogwarcie. Wiedziałam dobrze, że od tego roku szkolnego stanę się prefektem swojego domu. A to oznacza przypływ nowych obowiązków. Szczególnie z pierwszorocznymi. Ale sobie poradzę. Po spakowaniu wszystkiego poszłam po Krzywołapa. Po znalezieniu swojego kota zabrałam go do pokoju. Wzięłam byle jaką książkę którą zaczęłam czytać. Siedziałam tak do wieczór. W pewnej chwili usłyszałam pukanie do drzwi. Odłożyłam książkę na bok i podeszłam do drzwi otwierając je po chwili. Idąc do schodów zauważyłam Freda i Georga.

-Fred, George?  Co tu robicie?- Zapytałam podchodząc po chwili do braci Rona. Wyściskałam ich na powitanie.

-Cóż przyjechaliśmy po ciebie.- Odparł jeden z bliźniaków gdy odsunęliśmy się od siebie trochę.- Poza tym. Co ty masz na ręce?- Zapytał się rudzielec zadając te pytanie wskazał na moje lewe przedramię gdzie bandażem zakrywałam ten ohydny napis. Niestety byłam w samej podkoszulce co zdradziło opatrunek. Spojrzałam na rękę po czym wróciłam wzrokiem na bliźniaków.

-To? A to nic takiego. Miałam remont w pokoju no i skaleczyłam się potłuczonym wazonem.- Powiedziałam wymyślając całą tą historię na poczekaniu. Nie lubiłam kłamać ale w słusznej sprawie musiałam.

-A no chyba że. To co gotowa do wyjazdu?- Zadał pytanie drugi z bliźniaków. Pokiwałam głową po czym pobiegłam do pokoju. Włożyłam śpiącego Krzywołapa do transportera po czym zabierając swoje rzeczy wyszłam z pokoju. Fred i George stali już przed schodami. Widząc moje bagaże od razu je ode mnie wzięli. Nałożyłam bluzę po czym wyszłam z domu. Zauważyłam jak Fred i George pakują moje rzeczy do auta. Spojrzałam na rodziców. Podeszłam do nich i uścisnęłam ich.

-Proszę cię uważaj Hermiona.- Wyszeptał mój ojciec przytulając mnie. Spojrzałam na rodziców puszczając ich.

-Nie martwcie się. Będę ostrożna.- Powiedziała zaczynając iść do auta.- Będę pisać do was!- Krzyknęłam kiedy wsiadłam po chwili do pojazdu. Jeden z bliźniaków odpalił silnik samochodu po czym zaczęliśmy jechać. Droga nam trochę zajęła. Ale nie nudziliśmy się. Oczywiście oni również dowiedzieli się o śmierci Lestrange. W końcu ich ojciec pracuje w Ministerstwie Magii. Po dotarciu na miejscu oczywiście w progu przywitała mnie pani domu. Ginny pomogła mi zabrać mi rzeczy do pokoju. Ron jak to Ron. Spał chrapiąc w swoim pokoju. Cóż ale trzeba było obudzić tego leniwca na kolację po której i tak zostaliśmy wszyscy pognani do łóżek.

&

Oto pierwszy rozdział nowej książki. Wszystkie osoby jak widziałam głosowały wybrały książkę z Harry'ego Pottera.

W objęciach WężaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz