Rozdział 20. Wyznanie.

65 6 1
                                    

Dzień po balu wszyscy mimo wykończenia wrócili do swoich rodzin by spędzić z nimi święta. Miałam zamiar ponownie spędzić święta z rodziną Rona ale najpierw wolałam spędzić czas z rodzicami. Dlatego zaraz po przyjeździe do Londynu poszłam do mojego rodzinnego domu. Kiedy przyszłam rodzice się ucieszyli na mój widok. Nie chcąc by ktoś z uczniaków znalazł w moich rzeczach sztylet zabrałam go ze sobą. Właśnie patrzyłam jak rodzice poprawiają ubrania. Mieli spotkać się ze swoimi przyjaciółmi z czasów szkolnych więc ja miałam za zadanie zaopiekować się synem i córką moich sąsiadów. Wyszłam razem z rodzicami po czym razem poszliśmy do sąsiadów. Zaraz po wejściu zostałam zaproszona do domu. Miało nie być ich trzy godziny więc miałam czas pobawić się z o prawie jedenaście lat młodszymi dziećmi. Po pożegnaniu się dzieci z rodzicami zaczęłam się nimi zajmować jak i bawić. Jednak na widok jak Damian i Irene ziewają wstałam z podłogi.

-No dobrze. Czas do łóżek dzieci.- Powiedziałam na co oboje zaczęli mówić, że nie chcą spać. Zaśmiałam się cicho.- A jak opowiem wam bajkę?- Zapytałam się, a oboje wstali z okrzykiem radości. Pobiegli do swoich pokoi i po chwili wrócili z kołdrami, kocami i poduszkami. Ułożyli wszystko na podłodze i położyli się.- Skoro tak to nie ma problemu.- Powiedziałam siadając wygodnie.- Wiele lat temu w czasie królów, rycerzy oraz zamków istniały cztery królestwa. Każde posiadało w herbie jedno zwierzę. W herbach królestw pojawiał się lew, wąż, kruk i borsuk. Niestety król Godryk Gryffindor posiadający w herbie lwa rządził samotnie po śmierci żony i był skłócony z królem Salazarem który posiadał u siebie symbol węża. Lata wcześniej z królestwa Godryka został wygnany młody człowiek który kochał się w córce Gryffindora. Mężczyzna jednak został adoptowany przez Salazara i wychowany na księcia. Kiedy król rubinowego królestwa przeżywał żałobę po tym jak jego córka wraz z mężem i nienarodzonym jeszcze dzieckiem odeszli przyjął pod swój dach młodą dziewczynę która prosiła o dzień noclegu w pałacu. Szybko Godryk zajął się nią jakby była księżniczką. Po upływie lat gdy obaj królowie byli dawno z innymi władcami dwoje młodych ludzi poznało się na balu. Była to wręcz miłość od pierwszego spojrzenia. Wiedzieli o konflikcie rodzin, a mimo to królestwo lwa i węża złączyło się w jedno.- Powiedziałam patrząc na dzieci które zasnęły. Podeszłam do nich i okryłam kocami. W chwili gdy wrócili rodzice dzieci podziękowali mi za opiekę nad ich pociechami. Udałam się w drogę powrotną do domu. W pewnej chwili a kogoś wpadłam. Spojrzałam zaskoczona na widok Profesora Snape'a.- Co Profesor tu robi?- Zapytałam się zaskoczona patrząc na niego.

-Przechodziłem Grander.- Powiedział ozięble po czym minął mnie. Postanowiłam powiedzieć to co od jakiegoś czasu myślałem. Wzięłam głęboko i stanęłam bardziej wyprostowana.

-J-Ja chyba pana kocham.- Powiedziałam zamykając oczy. Zerknęłam niepewnie. Pan Snape stał plecami do mnie. Odwróciłam się i zaczęłam iść. Wiedziałam, że może nie odwzajemnić uczuć. W końcu jestem jego uczennicą. W dodatku widziałam go prawie nagiego raz go przez przypadek oraz pocałowałam przez przypadek.

-Granger czekaj- Usłyszałam głos mężczyzny. Po chwili usłyszałam jego kroki. Odwróciłam się i on... Pocałował mnie. Sam Severus Snape mnie pocałował. Z własnej woli. Byłam w szoku ale odruchowo odwzajemniłam pocałunek.

W objęciach WężaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz