Rano zaraz po przebudzeniu ubrałam się, uczesałam i wszystko co każdego dnia. Długo nie czekałam na przyjaciół z którymi poszłam do Wielkiej Sali. Zaraz po wejściu do sali zajęłam miejsce przy stole Gryfonów gdzie czekało na nas już śniadanie. Oczywiście pod czas śniadania nie był obecny Snape. Posmarowałam sobie tosta masłem i wzięłam gryz.
-Ej Dumbledore będzie gadał.- Powiedział Seamus na co spojrzałam w kierunku stołu nauczycielskiego. Zauważyłam również brak obecności profesora Gotha.
-Drodzy uczniowie. Proszę o uwagę.- Kiedy dyrektor powiedział to ze spokojem każdy na niego przeniósł wzrok.- Z kwestii pewnej sytuacji na pewien czas zajęcia z eliksirów zostają odwołane. Jednak na prośbę Profesora Snape'a proszę byście regularnie przerabiali materiał. A teraz życzę wszystkim smacznego.- Powiedział dyrektor po czym wrócił na swoje miejsce. Każdy wrócił do jedzenia. Oczywiście wszyscy cieszyli się, że surowego nauczyciela nie będzie.
-Jestem pewny, że Profesor Snape zrobi klasówkę z tego z czego mieliśmy się uczyć. Nie chce mieć złych ocen.- Powiedział Dan. Zerknęłam w stronę Rona. No tak ciągle tylko ta blondyna.
-Przynajmniej nie będziemy mieć odejmowanych punktów.- Powiedział Ron jedząc kiełbaski. Pokręciłam głową. Zaraz po śniadaniu poszłam z osobami z mojego rocznika na zajęcia obron. Starałam się jakoś skupić jak inni Gryfoni. W pewnej chwili usłyszałam pukanie. Spojrzałam z częścią uczniów. Po chwili do środka weszło trzech pracowników Ministerstwa Magii którzy z Knotem podeszli do naszego nauczyciela.
-Richardzie Goth zostajesz aresztowanie za molestowanie i gwałty na małoletnich czarownicach.- Powiedział Knot na co ten zaczął uciekać. Na szczęście został schwytany, skuty oraz pozbawiony różdżki. Mężczyźni wyprowadzili nauczyciela, a do sali weszła McGonagall która zaprowadziła nas do Hagrida który musiał nas przypilnować. Reszta lekcji minęła spokojnie. Jednak tematem każdej przerwy było aresztowanie nowego nauczyciela od obrony. Lekcje dość szybko się skończyły. Gdy odrobiłam lekcje jak to miałam w zwyczaju z Harrym i Ronem poszliśmy do Hagrida. Niestety albo stety rudzielca nie było z nami, ponieważ po drodze spotkał tą swoją blondyneczkę.
-Masakra normalnie Hermiona. Ron ma gdzieś swoje obowiązki jako prefekt i interesuje go tylko ta Lavender.- Powiedział Harry kiedy podchodziliśmy do drzwi chatki. Zapukałam w nie, a chwilę potem otworzył nam Hagrid.
-Harry, Hermiona jak miło was widzieć. Wejdźcie właśnie zaparzyłem herbatę.- Powiedział Hagrid po czym oboje weszliśmy do chatki. Usiedliśmy przy stoliki, a nasz przyjaciel nalał nam herbaty.- Gdzie zgubiliście Rona?- Zapytał się Hagrid. Wzięłam łyk herbaty.
-Wiesz Hagrid ten rudy łeb zwany Rolandem ma dosłownie wywalone na swoje obowiązki prefekta bo ciągle tylko ta blondyna Lavender. Ale oczywiście pokazuje, że mi pomaga po tym jak mało nie zemdlałam na lekcji Snape'a.- Powiedziałam patrząc na Hagrida który dosiadł się do stołu.
-A tak Dumbledore mi coś wspominał o tym. Poza tym mówcie lepiej jakie macie plany na święta?- Zapytał się Hagrid. Zaśmialiśmy się z Harrym wiedząc, że do świąt jeszcze sporo czasu.
-Cóż. Pewnie spędzimy je z Hermioną z rodziną Rona oraz Syriuszem. Chociaż pewnie Hermiona odwiedzi rodziców.- Powiedział Harry na co się uśmiechnęłam.
-Tak prawda Harry. Będę musiała im coś fajnego kupić. Mamie może jakąś biżuterie, a tacie jakiś zegarek lub scyzoryk.- Powiedziałam patrząc kiedy Kieł podszedł do mnie. Pogłaskałam psa po głowie.
-Cóż przed świętami pójdzie się na jakieś zakupy. O pójdziemy wszyscy. Ja, ty, Ginny, Fred, George i Ron.- Powiedział Harry.
-Właśnie apropo świąt. Ponoć przed świętami przyjadą uczniowie ze szkół które brały udział w turnieju. Pewnie wszyscy będą chcieli uczcić ten czas.- Powiedział Hagrid. Kiedy to powiedział momentalnie pomyślałam o Wiktorze. Porozmawialiśmy jeszcze trochę po czym razem z Harrym poszliśmy się przejść na błonie. Rozmawialiśmy o wszystkim. Spojrzałam na jedno z drzew.
-Harry zobacz.- Powiedziałam podchodząc do drzewa. Mój przyjaciel podszedł do mnie i przyjrzał się drzewu. Były na nim wyryte inicjały jak to robią zakochane pary.- J i L. Może chodzi o twoich rodziców.- Powiedziałam patrząc na Harry'ego.
-Nie wiem. Możliwe. Będę musiał podpytać Hagrida.- Powiedział Harry. Chwilę jeszcze spacerowaliśmy po czym wróciliśmy do szkoły. Oczywiście Malfoy gdy nas zobaczył mówił, że jesteśmy idealną parą. Bo bliznowaty i szlama to idealny duet. Na ich nieszczęście była przy tym McGonagall która odjęła Ślizgonom punkty.
CZYTASZ
W objęciach Węża
FanfictionHermiona Granger jest jedną z najlepszych uczennic w Hogwarcie o czym wie każdy nauczyciel w Szkole Magii i Czarodziejstwa. Nawet Severus Snape który ma w swoim zwyczaju nie okazywania emocji przy uczniach. Lecz co jeśli zagadkowe sny Granger okażą...