Rozdział 41. Lęk.

26 5 0
                                    

Minęło kilka dni od dowiedzenia się, że pani Eileen Prince jest matką Severusa. Wciąż nie chodziłam na lekcję, a na list rodziców nie chciałam odpisywać. Czułam, że jeśli się za bardzo rozpiszę wygadam się im w liście o Severusie. Liczyłam, że ten szybko się obudzi. Jednak sama myśl, że ten mógłby się nie wybudzić przerażała mnie do tego stopnia miałam łzy. Właśnie siedziałam w chatce Hagrida. Pilnował mnie kiedy reszta miała lekcję. Ani on ani nauczyciele nie chcieli ze mną rozmawiać o moim związku. Zapewne powodem było to, że nie chcieli bym się pocięła. Spojrzałam kiedy do drzwi ktoś zapukał.

-Idę!- Zawołał Hagrid który podszedł do drzwi i otworzył je.- O Ginny w czymś mogę pomóc?- Zapytał się wpuszczając siostrę Rona do środka. Ta tylko na mój widok podbiegła do mnie i usiadła obok łapiąc mnie za ręce.

-Do cholery Hermiona wiesz jak się o ciebie martwiłam?! Nagle zniknęłaś z dormitorium, nie zjawiasz się na lekcjach! Snape też się nie pojawia!- Krzyczała zestresowana kiedy po chwili w oczach pojawiły mi się łzy.- Hermiona? Ej co się stało?- Zapytała się ściskając bardziej moje ręce. Już po chwili rozpłakałam się. Na ten widok Hagrid podał mi chusteczki.

-O-On jest w szpitalu... Lekarze nie wiedzą czy on się... K-Karkarow go zaatakował. Torturował. Chciałam zareagować ale...- Nie dokończyłam zaczynając płakać bardziej. Przyjaciółka przytuliła mnie mocno i próbowała mnie uspokoić. W międzyczasie Hagrid podał mi herbaty do której dolał eliksir uspokajający. Z trudem wypiłam napar.

-Będzie dobrze. On się łatwo nie podda. Ma dla kogo żyć. Jadłaś coś w ogóle? Jesteś blada jak ściana, wory masz pod oczami, a oczy jak królik albinos.- Powiedziała Ginny poprawiając mi włosy. Pociągnęłam nosem patrząc na przyjaciółkę.

-Cóż... Próbowałem z Lupinem ją namówić ale...- Hagrid nie dokończył wypowiedzi kiedy do chatki weszła jakaś kobieta w towarzystwie Moody'ego i Lupina.

-Remus nie denerwuj mnie. Spójrz na nią. Jest wrakiem człowieka. Brakuje by ona też trafiła do szpitala ale z powodu niedowagi.- Powiedziała kobieta podchodząc do mnie i Ginny.- A teraz drogie panie idziemy do kuchni. Musisz coś zjeść. Chcesz by Severus pierwsze co zobaczył to...- Kobieta przerwała kiedy byłam bliska omdlenia.- Cholera. Powiadomcie Pomfrey.- Powiedziała kobieta przed moją utratą przytomności. Kiedy się obudziłam zauważyłam obok Ginny. Chciałam wstać ale powstrzymała mnie.

-Leż. Musisz Hermiona odpocząć. Wiem, że to cie w chuj boli ale... Musisz być silna dla niego. Zdrzemnij się. Później przyniosę ci obiad. Przypilnuje byś zjadła. Wszystko.- Powiedziała na co się uśmiechnęłam. Wtuliłam się w poduszkę zamykając oczy. Ginny miała rację. Musiałam być silna dla Severusa mimo, że lęk o niego przytłaczał mnie.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 02 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

W objęciach WężaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz