Rozdział 22. Historia.

59 6 2
                                    

Wieczorem zaraz po kolacji udałam się do pokoju. Odczekałam chwilę po czym upewniając się, że wszyscy śpią. Udałam się do lochów. Całą drogę starałam się być nie zauważoną. Kiedy dotarłam pod gabinet Severusa powoli weszłam i zamknęłam za sobą drzwi. Widziałam jak Mistrz Eliksirów zajmuje się dokumentami. Po cichu podeszłam do niego i objęłam następnie całując jego chłodny policzek. Mężczyzna aż podskoczył czując moje usta i dłonie na sobie.

-Dziękuję za wierszyk.- Powiedziałam patrząc na niego. Widziałam jak ten wzdycha i odkłada pióro. Kiedy się nieco odsuną od biurka poczułam jak ten przyciąga mnie do siebie.

-Widział ktoś to?- Zapytał się trzymając mnie na kolanach.

-Cóż. Przeczytałam tylko Ginny. Ale jak się rozdarła, że ktoś się we mnie kocha starali mi się zabrać pergamin ale uciekłam i schowałam ją w notesie z notatkami z zajęć. Ale przyznam... Rozbawiłeś mnie tym twoim milutkim obliczem.- Powiedziałam rozbawiona na co ten sam cicho mrukną rozbawiony. Po chwili jednak spojrzał na papiery.

-Nienawidzę papierowej roboty.- Warknął na co złapałam jego dłoń. Mężczyzna złączył nasze dłonie po czym przysunął moją dłoń do swoich ust. Zarumieniłam się na uczucia jak całuje zewnętrzną część mojej dłoni. Szczerze. Czuje się zaszczycona tym że jestem prawdopodobnie jedyną osobą która poznaje drugie oblicze Profesora.

-Zrób sobie przerwę na kilka minut.- Powiedziałam głaszcząc lekko bok głowy Severusa. Mężczyzna spojrzał na mnie i z małym uśmiechem przytakną. Oboje wstaliśmy i udaliśmy się do kanapy stojącej przed kominkiem. Myślałam, że gdy usiądę Snape usiądzie koło mnie. Niestety się myliłam. On się położył z głową na moich kolanach. Wcześniej pozbył się górnej części szaty przez co był w podkoszulku jedynie. Na jego rękach widziałam blizny. Jedna z nich na przedramieniu miała bandaż. Zaczęłam głaskać go po głowie kiedy ten patrzył na uniesioną rękę przyglądając się bliznom.

-Dlaczego los spowodował mi z życia piekło?- Powiedział szeptem na co złapałam jego dłoń.

-Jeśli chcesz powiedz co ciebie gryzie. Nie musisz mówić jeśli nie czujesz się pewny.- Powiedziałam na co ten na mnie spojrzał. Westchnął cicho siadając lecz nadal patrzył na zabandażowane miejsce.

-Od urodzenia moja matka wiedziała, że jestem jak ona. Niestety mój ojciec był zwykłym człowiekiem. Nie tolerował magii w domu. Zawsze jak widział, że ja lub moja mama jej używamy... Katował nas. Czasem nawet jak chowałem się w szafie słyszałem jak ją gwałci. Skatował mnie prawie do nieprzytomności na informacje, że wyjadę do Hogwartu. Ale nie zapomnę dnia gdy byłem w kryjówce. Słyszałem krzyki jakiejś dziewczyny. Krzyczała "Ty wariatko. Chodź tu. Wszystko powiem mamie. Wariatka. Wariatka Lily. Chodź tu.". Wtedy wyszedłem z kryjówki. Tego dnia poznałem matkę Pottera. Zaprzyjaźniliśmy się. W czasie kiedy tego domowego potwora nie było opowiedziałem matce o niej. Cieszyła się, że mam przyjaciółkę która mnie wspiera i pomaga. Nie raz jak widziała czy podbite oko lub rozcięty łuk brwiowy zabierała mnie do domu i z pomocą matki mnie opatrywały. Petunie to wkurzało. Nawet siedzieliśmy razem w przedziale kiedy jechaliśmy tutaj. Jednak rozdzieliło po części nas to, że byliśmy w innych domach. Od zawsze Potter i Black dokuczali mi. Szczególnie gdy dorastaliśmy. Potter mieszał mnie z błotem ze swoją bandą. Dawali różne obrażające mnie przezwiska. Śmiecierus, Smarkerus, Wycierus... W pewnej chwili przybiegła Lily. Broniła mnie, a ja... P-Pod wpływem emocji nazwałem ją... T-Tym cholernym słowem obrażającym dzieci mugoli. J-Ja... W nocy ukryłem się w łazience. Na przemian używałem zaklęć raniących i leczących rany. Karałem się za to co uczyniłem. Po ukończeniu szkoły... W pewnej chwili Potter wyzwał mnie na pojedynek. Kiedy tylko Black widział, że jego kumpel przegrywa rzucił się z zaklęciami. Wtedy użyłem po raz pierwszy użyłem zaklęcia niewybaczalnego. Rzuciłem je na Blacka. P-Pod wpływem emocji chciałem zabić Jamesa. Lecz przerwała nam Lily. I ja...- Byłam zszokowana. Severus miał łzy w oczach które skapywały na jego spodnie. Teraz rozumiałam. Severus zakochał się w Lily. Zaś oczy Harry'ego przypominają mu o kobiecie którą kochał. Spojrzałam kiedy wstał. Mężczyzna zdjął z siebie koszulkę. Jego plecy, klatka piersiowa, ramiona i brzuch. W większości miejsc na ciele były to blizny. Małe, duże, wąskie i szerokie o różnych kształtach. Po jego drżącej dłoni chwytającej za bandaż widziałam strach i zdenerwowanie.

W objęciach WężaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz