2

1K 61 13
                                    

Naruto wstał o 7 i zaczął się szykować w odwiedziny do Hokage w sprawie własnego oddziału. Był trochę zestresowany bo podobno jako pierwszy w karierze shinobi zdobył własnych ludzi w wieku 7 lat więc nie wiedział czy będą go dobrze traktować. Wstawił wodę na ramen instant, a sam poszedł do łazienki i wziął szybki prysznic, w trakcie mycia usłyszał charakterystyczne kliknięcie oznaczające zagotowanie się wody i jak poparzony wybiegł z łazienki żeby wlać wrzątek do kubeczka. Gdy zjadł, ubrał się i spojrzał na zegarek. Miał jeszcze 10 minut więc postanowił, że będzie trochę wcześniej założył genjutsu na twarz imitujące maskę i użył Hirashin żeby pojawić się przed gabinetem Hokage. Zapukał i gdy usłyszał pozwolenie wszedł, stali tam członkowie ANBU.

| Naruto POV |

- Dzień dobry Hokage-sama miałem przyjść

- Ah... Witaj Kyuubi oto jest twój oddział... - wskazał po kolei na ludzi: Tygrys, wąż, ptak, kaszalot, dzik. - Tutaj masz rzeczy, reszta drużyny zaprowadzi cię do bazy.

- Hai Hokage-sama!

- Hokage-sama proszę wybaczyć, ale to dopiero dziecko... - Sarutobi uciszył go gestem dłoni.

- Wybacz wężu, ale jest silniejszy od was wszystkich razem wziętych, z jego klonem walczyłem na równi, a gdy zaczął sam walkę przegrałem w 4 minuty... - Był zażenowany, ale wiedziałem, że to prawda. Członkowie chwilę stali i analizowali każde słowo, a gdy wreszcie to do nich doszło to stali jakby nie wiadomo co się stało. - Wasz oddział będzie nietypowy bo poznacie swoję tożsamości ponieważ jesteście najbardziej zaufanymi ludźmi w moich szeregach. Ściągajcie maski i się przedstawcie.

- Hai - Ściągnęła maske węża. - Anko Mitarashi

- Hatake Kakashi - Ściągnął maskę kaszalota.

- Kurenai Yuhi - Maska ptaka poszła w niepamięć.

- Asuma Sarutobi - Maska dzika opuściła twarz właściciela.

- Hiziashi Hyuga - Maska tygrysa spadła do poziomu pasa.

- Zapamiętam, ja jestem Naruto Uzumaki-Namikaze. Liczę na udaną współpracę. - Posłałem im oczny uśmiech i chciałem przedstawić Kurame, ale Anko się odezwała.

- Kakashi wygląda jak ty tylko że ma blond włosy i odkryte oczy. - powiedziała rozczulona. - Ale nie zgadzam się, nie będę słuchać poleceń jakiegoś bachora! - dodała dobitnie.

- Dobrze Anko skoro tak... Hmm mam propozycję, jeżeli wygrasz z nim sparing to on będzie słuchał twoich rozkazów i dostaniesz podwyżkę pensji o 25%, co ty na to ? - Oczy aż się jej zaświeciły, gdy usłyszała o podwyżce. - Ale jeżeli wygra Naruto słuchasz jego rozkazów jak samego Hokage, zrozumiano ?

- Hai, nie ma możliwości, żeby ten szczyl wygrał z zaawansowanym jouninem po stażu. - zaśmiała się krótko

- Mi to odpowiada Hokage-sama

- W takim razie o 10 na polu treningowym numer 49 jak zwykle. Rozejść się!

-Hai! - i tak wszyscy się ulotnili, ja osobiście poszedłem do Ichiraku Ramen bo całe to gadanie spędziło mi sen z powiek i stałem się niewiarygodnie głodny.

- Witaj staruszku! - Wykrzyczałem do właściciela lokalu.

- Oh... Witaj Naruto, to co zawsze ? - pogodny uśmiech wpłynął jego usta.

- Hai, ale poproszę pięć misek bo zglodnialem po rozmowie z Hokage.

- Oho, a co potrzebował sam przywódca wioski od takiego pogodnego chłopca ? - Rozejrzałem się na około sprawdzić czy ktoś jest w barze, ale gdy nie zauważyłem żywej duszy, postanowiłem, że powiem mu. Widziałem, że jest symbolem zaufania więc mówiłem mu prawie wszystko.

Naruto | ANBU Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz