Kakashi Hatake, Naruto Uzumaki-Namikaze oraz Yuichi Uzumaki. Dwójka jouninów i jeden chunnin stali przed obliczem Godaime Hokage, Shisuiego Uchiha.
Zostali wezwani z samego rana o godzinie ósmej z niewyjaśnionych im przyczyn, znaczy blondyn doskonale wiedział jakie one są. Shisui patrzył chwilę w milczeniu na Yuichiego, aż w końcu się odezwał.
- Naruto, wiem, że jesteś nadzwyczaj inteligentny jak na swój wiek, ale dlaczego do jasnej cholery do tak poważnej misji wziąłeś gennina ? - powiedział rozdrażnionym głosem.
- Chunnina, nie gennina. - sprostował. - Nie będzie mnie tu trochę długo dlatego muszę wykorzystać każdą okazję do wyszkolenia Yuichiego do obiecującego poziomu. - wytłumaczył. - Poza tym miałem taką zachciankę. - swoją poważną wypowiedź zepsuł ostatnim stwierdzeniem.
- Eh... - westchnął. - Jak już Naruto wie po imprezie i zaślubinach... - posłał blondynowi przepraszające spojrzenie. - Tsunade znów zniknęła z wioski. Waszą misją jest ją sprowadzić do Konohy. Na misję nie macie dużo czasu bo za miesiąc Naruto wyjeżdża na trzy lata, więc musicie wykonać zadanie w ciągu maksymalnie trzech tygodni. - wytłumaczył. - Wyruszacie natychmiast! - krzyknął.
- Hai! - okrzyknęli i wyszli z gabinetu.
Wszyscy od razu wyruszyli do bramy wioski i tuż po odmeldowaniu się ruszyli w drogę. Naruto jako nieformalny dowódca wybrał drogę do najbliższego miasta kasyn i dobrego sake umiejscowionego przy obrzeżach kraju fal, a co za tym idzie niedaleko Uzushio. Blondyn nie wybrał tego przypadkowo. Trening Yuichiego był lekkim kłamstwem. Naruto chciał pokazać mu stolice swojego klanu dlatego po przeszukaniu miasta za sanninką zostaną tam na noc, a w tym czasie Naruto wraz z drugim Uzumakim niepostrzeżenie się wymkną.
Sam blondyn nie musiał szukać Tsunade gdyż na jej ciele, dokładnie na barku była pieczęć do jego techniki teleportacji, więc idą tam tylko dla przykrywki. Niby blondyn mógł powiedzieć prawdę, ale wtedy musiał by zdradzić część o Uzushio, a wtedy jego jutsu zapomnienia założone na Hatake i ropuszego sannina byłoby niepotrzebne.
Biegli nieprzerwanie od dwóch dni i w końcu dotarli. Przed ich oczyma rozpostarł się ogromny kompleks pełen kasyn dobrego alkoholu oraz licznych domów towarzyskich od których blondyn trzymał się z daleka. Niby nie było tu jego żony, a piękne kobiety czekały na pieniądze które on posiadał, ale poza pieniędzmi posiadał też coś czego większość mężów nie miała. Moralność. Zdaniem blondyna, tej cechy dużej części małżeństw brakowało. I nie miał na myśli tylko mężczyzn, ale i kobiety które puszczały się jak popadnie bo mężczyzna zarabiał na dom i akurat go nie było, a dolna część ciała swędziała i trzeba było coś na to zaradzić. Brzydził się tym i w jego mniemaniu gdy ktoś przed ołtarzem mówił o wierności i miłości, a później robił takie rzeczy nie powinien zasługiwać na przebaczenie.
Inna sytuacja jest gdy w rodzinie jest poligamia, czyli to, że mężczyzna ma więcej aniżeli jedną partnerkę. Sam był pod prawem UPK ustanowionym krótko po drugiej wojnie shinobi polegającym na wymuszenie posiadania więcej niż jednej partnerki, ale dzięki jego zabójczemu charakterowi mógł się od tego wywinąć. Pamiętał jeszcze gdy ktoś z rady nakazał mu znaleźć partnerkę, a on odmówił to zaczęła się tyrada, że jest tylko nic nie wartym demonem i musi się podporządkować ludziom nad nim, a gdy reszta ją poparła trzeba było zmienić starszyznę i wyprawić masowy pogrzeb.
Po dość dokładnym przeszukaniu miasta jak blondyn powiedział zostali na noc, a wtedy blondyn podszedł do Yuichiego.
- Pssst... - szepnął. - Yuichi chodź ze mną... - ale gdy tamten chciał się odezwać przyłożył mu palec do ust i ręką pokazał żeby wstał.
CZYTASZ
Naruto | ANBU
Fanfic- Potwór... - szeptali. - Dziecko Demona... - mówili otwarcie. - Demon... - krzyczeli w stronę niewinnego blondwłosego dziecka które od najmłodszych lat był skazany na cierpienie. _______________________________________________ Skończyliśmy pierwszy...