Rozdział: 22 | Zachwiane Człowieczeństwo

296 26 5
                                    

Minął kolejny miesiąc, a wesoła gromadka we wnętrzu nastolatka jak była tak i wciąż jest głośna. Jedyne wytchnienie od głośnych rozmów każdego z bijuu ma gdy siedzi w swoim domu z czarką herbaty przy boku swojej żony. Wtedy czuję się jak nigdy niewiarygodnie zrelaksowany. A mimo od ostatniego czasu trochę się od wszystkich odciął. Spowodowane było to tym, że nie chciał wszystkich martwić. Otóż od jakiegoś czasu cierpi na nadwyżkę chakry dzięki czemu  dosyć często kaszlę krwią. W dzisiejszym dniu zaszył się w już odbudowanej wiosce Wiru i rozmawiał ze swoimi lokatorami.

- Hm... Czyli mam rozumieć, że przemiana w mędrca zabija moje ludzkie komórki, a w zamian zastąpiły je chakrą ? - dopytał po rozmowie z Mędrcem.

- Dokładnie, niestety, ale ten proces będzie trwał jeszcze około sześciu miesięcy. - sprostował.

- A można by go przyspieszyć ? - zapytał i znów wypluł porządny kęs krwi.

- Tak... Musiałbyś natychmiastowo pozbyć się swojej chakry, a zastąpić ją tą moją i bijuu. - odpowiedział na pytanie. - Oczywiście jest haczyk... Masz maksymalnie trzydzieści procent szans na przeżycie. - dopowiedział cicho.

- Hmm... Dużo. - zamyślił się.

- Dużo ?! - krzyknął najmłodszy z bijuu doprowadzając blondyna do bólu głowy.

- Ciszej... - mruknął i przyłożył palce do skroni. - Jakaś część mnie mówi, że się uda... - zagonił na przeczucie.

Kurama miał już coś odpowiedzieć, ale w porę się zatrzymał. Wiedział, że przeczucie nastolatka nigdy się nie myliło, ale co jeśli tym razem się pomyli ?

- Eh... Co mi szkodzi ? Zrobię to... - powiedział i wyszedł z budynku.

Skierował swe kroki ku wodospadowi. Gdy był na miejscu zamknął oczy i zaczął medytować. Gdy jego poziom skupienia był na najwyższym szczeblu zaczął powoli uwalniać chakre, a po chwili zaczął robić to coraz szybciej. Wypluł kolejny chyba największy jak do tej pory kęs krwi. Po chwili otworzył oczy. W prawym miał klasycznego wiecznego mangekyo sharingana, ale drugie było fioletowe z okręgami i sześcioma łezkami wokół. Zamknął oko z sharinganem, a po chwili cała chakra  którą blondyn wypuścił zaczęła przybierać kształtów. Najpierw pojawiła się sierść, a po chwili można było zobaczyć dziesięć falujących kit. Gdy cały proces dobiegł końca, a Naruto otworzył oczy zobaczył przed sobą dziesięcio-ogoniastą wilczycę jej sierść była granatowa, ale oczy miała w kolorze brązu z pionową źrenicą. Po chwili znów od rinnegana można było dostrzec lekki błysk, a ta sama lisica zamieniła się w piękną kobietę. Miała granatowe włosy spięte w ciasny kucyk, białe kimono ze złotymi zdobieniami i eleganckie japonki niczym prawdziwa dama. Już po chwili usłyszał zszokowane wciąganie powietrza i niedowierzający krzyk tanukiego.

- Kurwa! Kolejnego bijuu wyczarował! - krzyknął, a obok niego pojawiło się reszta jego dużego rodzeństwa.

- No no Naru to ci się w życiu udało. - powiedział Kurama i uśmiechnął się lubieżnie.

Już po chwili leżał wgnieciony w ziemię, ale zauważył, że jego siła o wiele się zwiększyła.

- To moja córka idioto! - postawił go do pionu.

- Tata..? - zapytała wilczyca.

- Yhym... Stworzyłem cię, ale nie jako rzecz, a jako myślącą wilczycę. - powiedział i podrapał się po karku.

- Rozumiem... Tato. - powiedziała trochę niepewnie.

- Ej! - oburzył się. - Skąd to zwątpienie ? - zapytał, a jego oczy wypełnił ból.

Naruto | ANBU Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz