Emma
- Czyli mam rozumieć, że nasłał Pan tego człowieka na własną córkę? - spytał jeden z policjantów
- Nie na córkę a na jej partnerkę - odpowiedział
- Tato... - spojrzałam na niego
- Dobra już dobra, wiem, że źle zrobiłem, przepraszam Was jeszcze raz
- Najważniejsze pytanie, czy chcę Pani złożyć doniesienie na swojego ojca? - zwrócił się do mnie
- Nie wiem, raczej nie - wszyscy spojrzeli na mnie zdziwieni - jeżeli znikniesz z naszego życia - dokończyłam zwracając się do niego
- Ale...
- Nie tato, sam podjąłeś tę decyzję spotykając się z Drew. A co do całej sytuacji, naprawdę nie obchodzi mnie kto to zaczął, chodzi o to żeby zapewnić ochronę mojej narzeczonej i naszemu dziecku, bo jestem wręcz pewna, że Drew tutaj wróci
- Na ten moment możemy zapewnić, że wzmożymy częstotliwość patroli w okolicy, proszę informować nas o każdym incydencie i całą dobę nasi funkcjonariusze są do Waszej dyspozycji - wstał z kanapy, żegnając się
- Dziękujemy, odprowadzę Panów - powiedziała Stefani
- Jest 21, nie wyrzucę Cię o takiej godzinie, ale proszę żebym rano Was już tu nie spotkała. Muszę nabrać do tego dystansu. Mamo będziemy w kontakcie, a teraz chcę się położyć, także przepraszam Was - pożegnałam się z rodzicami i odeszłam w stronę schodów
Weszłam na piętro i pierwszy raz od przyjazdu przekroczyłam próg naszej sypialni. Sylwia i Roger przyglądali się z boku naszej rozmowie z policją przez cały czas. Moja przyjaciółka jest na szczęście na tyle domyślna, że zrozumiała bez słów, że nie chcę na razie rozmawiać. Odnalazłam w szafie jakąś piżamę i poszłam się wykąpać.
Jedyne co zostało mi jeszcze do zrobienia to rozczesanie włosów wtedy usłyszałam pukanie do drzwi łazienki.
- Proszę - powiedziałam cicho nie odrywając wzroku od lustra, przez co nie wiedziałam kto właściwie tu wszedł
Po chwili Stefani stanęła tuż za moimi plecami i opuszkami palców zaczęła gładzić skórę na moim lewym ramieniu.
- Stęskniłam się za Tobą - powiedziała całując delikatnie moją szyję
- Ja też, nawet nie wiesz jak bardzo - odwróciłam się przodem do niej, co nie było łatwe, bo jeszcze lekko zachwiałam się na nogach
- Właściwie gdzie masz kule? - spytała, a ja wzrokiem wskazałam na wannę - nie powinnaś zostawiać ich tak daleko - odeszła ode mnie na chwilę i podała do rąk kule
- Mam dość dzisiejszego dnia - powiedziałam cicho
- Szczerze... Ja też - uśmiechnęła się
- To chodź
Podeszłam do łóżka, oparłam kule o jego krawędź i weszłam pod kołdrę. Po chwili to samo zrobiła Stefani. Mocno wtuliłam się w jej klatkę piersiową i zaczęłam przysłuchiwać się biciu jej serca. Swoją jedną dłoń przyłożyłam do jej brzucha i wręcz na moment zamarłam gdy poczułam lekkie kopnięcie.
- Ty to czujesz? - spytałam
- Mhm - odpowiedziała
- I umiesz zasnąć jak coś kopie Cię od środka?
- Emma nie coś, a dziecko, również twoje - zaczęła się śmiać
- No ale proszę Cię, to nie jest codzienna sytuacja - broniłam się
- Widzę, że faktycznie za długo Cię nie było - zaśmiała się - A w ogóle mówiłaś kiedyś coś o imionach?
- Tak, co byś powiedziała jakbyśmy nazwały córkę Layla? - spytałam patrząc jej w oczy
- Layla? - pokiwałam twierdząco głową - Ładnie - stwierdziła - Cieszysz się na to dziecko? - spytała
- Najbardziej na świecie - odpowiedziałam z uśmiechem, na co Stefani złączyła nasze usta
- Cieszę się - powiedziała przyciągając mnie do siebie jeszcze mocniej
- Dobranoc - wyszeptałam i przymknęłam lekko zmęczone dzisiejszym dniem powieki
~~~~~~~~~~~
Obudziłam się kolejnego dnia koło 7 rano. Stefani wciąż spała, a ja postanowiłam powoli zacząć się ogarnąć. Może zrobię wszystkim śniadanie. Pora wracać do normalności. Wstałam powoli z łóżka starając się nie obudzić mojej narzeczonej. Wzięłam do rąk kule, przerzuciłam przez ramię swoje ubrania i poszłam do toalety. Gdy się ogarnęłam i zeszłam na dół do kuchni w salonie zastałam Sylwię.
- Co ty o tak wczesnej porze robisz na nogach? - spytałam ze śmiechem
- O to samo mogłabym spytać Ciebie, odwieczna śpiąca królewno - zaśmiała się
- Są moi rodzice? - spytałam
- Przecież ich wyrzuciłaś
- No wiem, dlatego pytam
- Nie ma już, wyszli z godzinę temu - odpowiedziała
- To dobrze - uśmiechnęłam się - Pomożesz mi? - spytałam - Chcę zrobić śniadanie
- Taa - wstała z kanapy - Tak w ogóle powinnam Ci coś powiedzieć... - zaczęła wymijając mnie i wchodząc do kuchni
- Jezu co już odwaliłaś? W ciąży jesteś? - spytałam
- Jeszcze nie
- Jak to kurwa jeszcze nie? Sylwia czy ja o czymś nie wiem... - spojrzałam na nią
- Tak przez ostatnie dni trochę się z Rogerem do siebie zbliżyliśmy - uśmiechnęła się
- Z ROGEREM??!
- Nie drzyj się - zaczęła się śmiać i przyłożyła mi dłoń do ust - Cicho - powtórzyła
- Dobra już dobra, ale wy tak na serio? - spytałam nadal będąc w szoku
- Chyba tak
- No to gratulacje, to fajny facet - dodałam - A czemu mi to mówisz akurat teraz? - spytałam
- Tak po prostu, zanim sama zauważysz wolałam Ci powiedzieć
- No to ładnie - usiadłam na jednym z krzeseł przy wysepce w kuchni
- A u was? - spytała
- Co?
- No po wczoraj? Wszystko ok?
- Tak, raczej tak - uśmiechnęłam się - A propos, Stefani ma urodziny niedługo, 28 marca
- I mam Ci pomóc? - dokończyła za mnie
- Otóż to, umiesz się domyśleć - zaśmiałam się
- Zbyt dużo lat z tobą, żeby nie wiedzieć o co Ci chodzi - przewróciła delikatnie oczami
- No wiesz co - udawałam obrażoną - Ale wracając do tematu, to myślałam żeby może zrobić to tutaj. To nie czas na kluby
- No pomysł ok, będzie ciepło, więc można to zorganizować na dworze. Zaprosisz jej rodzinę? - spytała
- Tak, rodziców, siostrę, Rogera no i Ciebie - uśmiechnęłam się - To dla niej najbliższe osoby
- Możemy zrobić tak, że Ty ją weźmiesz na cały dzień na przykład nad ocean, posiedzicie, pogadacie, może porobicie coś jeszcze - poruszyła znacząco brwiami
- Daruj sobie - załamałam się
- I - dodała ze śmiechem - ja się zajmę tym co tutaj, po za tym pewnie rodzina Stefani mi pomoże no i Roger
- Roger będzie pierwszy do pomocy - zaśmiałam się - A tak na serio, to bardzo się cieszę - wzięłam do ręki jej dłoń - I dziękuję, że przyjechałaś do Stefani i że teraz mi pomagasz
CZYTASZ
Związek z Gwiazdą II (Lady Gaga)
FanfictionDruga część książki ,,Związek z Gwiazdą" ,,Błysk reflektorów, przeraźliwy krzyk mojej narzeczonej. Później już tylko ciemność...'' Wypadek, który zmienia życie, ludzie, którzy mimo bólu zostają. Przyszłość, która nie zwalnia tempa (Sceny 18+ czytas...