20

237 11 0
                                    

Emma

2 tygodnie później

- I co ja niby mam Tobie powiedzieć? - od jakiś 10 minut rozmawiałam z Sylwią przez telefon

Byłam na tarasie, w towarzystwie naszych czworonogów, nie chciałam żeby Stefani cokolwiek słyszała.

- Ale myślisz, że to depresja?

- Nie, znaczy nie wiem. Nie jestem lekarzem, ale nie każde wahanie nastrój czy płacz w czasie połogu oznacza depresję poporodową. Pewnie gdybyś sama nie zauważyła, że Stefani jest smutna nawet bym Ci o tym nie mówiła. Umówmy się, ona jest 2 tygodnie po porodzie, Layla potrzebuje mnóstwa uwagi, a Stefani powinna odpocząć. Jak widzisz o spokój nie jest łatwo

- To co chcesz zrobić? - spytała

- Jestem tu i będę, to najlepsze co mogę zrobić. Dać jej wsparcie. Dziś mają kontrolę, obie, więc zobaczymy

- Powiesz o tym lekarzowi?

- Chyba, najpierw chcę z nią porozmawiać.

- Przez 2 tyg tego nie zrobiłaś? - słyszałam szok w jej głosie

- Próbowałam, ale to nie jest łatwe. Po za tym pogorszyło się dopiero kilka dni temu.

- No dobra, odzywaj się. Muszę wsiadać w samochód, bo zaczynam dziś zdjęcia

- Powodzenia, na razie - rozłączyłam się

Spojrzałam jeszcze raz jak Koji bawi się z Deedee i wróciłam z powrotem do domu. Weszłam po schodach na piętro, zajrzałam do pokoju Layly, a gdy zobaczyłam, że śpi postanowiłam odnaleźć Stefani. Była w naszej sypialni, siedziała w fotelu a wzrok miała wbity w ocean za oknem.

- Kochanie - odezwałam się cicho, na co dziewczyna lekko zadrżała - Możemy pogadać? - spytałam i podeszłam trochę bliżej

- O czym? - spytała w taki sposób, że od razu domyśliłam się, że znów płakała

- Powiesz mi co się dzieje? - spytałam również patrząc w okno

- A co się ma dziać?

- Odsunęłaś mnie od siebie w ostatnim czasie. Martwię się, możesz się ukrywać, ale widzę twoje zapłakane oczy, co się dzieje? - kucnęłam przed nią

- Emma nic się...

- Stefani - przerwałam jej - tyle czasu byłyśmy ze sobą szczere, wiem o Tobie naprawdę dużo, Ty tak samo o mnie. Czemu to ma się zmienić po narodzinami Layly?

- Ja nie wiem co czuję. - wzięła głębszy wdech - Boję się, że jestem niewystarczająco dobrą matką, że nigdy dobra nie będę. Boję się, że ją kiedyś skrzywdzę. Chcę dać jej wszytko co tylko możliwe. Czasem siebie nie rozumiem, zaczynam płakać w momencie gdzie w normalnych okolicznościach bym tego nie zrobiła. Wiem, że jesteś, wiem, że mnie wspierasz, ale nie chcę Cię obarczać problemami, które nie mają znaczenia

- Każdy problem, który dotyczy Ciebie ma dla mnie znaczenie. Stefani... - chwyciłam jej dłoń, gdy zauważył, że znów jest bliska płaczu - To przejdzie, ten okres, ale będzie Ci o wiele łatwiej w połogu jeśli pozwolisz mi sobie pomóc

- Będę dobrą matką? Ale szczerze - spytała

- Słońce już nią jesteś. Najlepszą na jaką Layla mogła trafić, a wiesz dlaczego - spojrzałam jej głęboko w oczy - bo ją kochasz, miłością, jaką może dać tylko matka. Najczystszą i bezwarunkową - uśmiechnęła się lekko - Stefani ja naprawdę chcę Ci pomóc, chcę być z Tobą, na dobre i na złe, ale musisz mi na to pozwolić

- Wiem - przyciągnęła mnie do siebie w taki sposób, że usiadłam na jej kolanach - wiem, przepraszam

- Nie przepraszaj, nie oczekuję tego. Chcę tylko twojego szczęścia - powiedziałam opierając głowę o jej klatkę piersiową

- Zaraz znowu będę płakać - stwierdziła z lekkim śmiechem - Porozmawiamy dziś o tym? - spytała - z lekarzem

- Jeśli tylko chcesz, nie wiedziałam jak zareagujesz na pytanie o to

- Chcę - pocałowała mnie w skroń

~~~~~~~

- Cześć Słoneczko - nachyliłam się nad łóżeczkiem Layly - Musimy się ubrać i przewinąć, bo jedziemy do lekarza za chwilkę, mama Stefani spakuje wszystko co ci potrzebne a my ogarniemy twoje potrzeby, dobrze? - niby wiem, że takie dziecko nic nie odpowie, ale z drugiej strony nie umiałabym zająć się nią bez rozmowy. Podobno dzieci w taki sposób budują więź z rodzicem, przynajmniej tak gadała mi Sylwia, ale skąd to wzięła to już nie wiem.

Po chwili przewinęłam już Laylę i usiadłyśmy w fotelu na karmienie, bo w między czasie zaczęła płakać, zgaduję, że z głodu.

- Wątpię, że znowu uśnie - powiedziałam gdy Stefani stanęła w progu drzwi

- No cóż, dziś się przekonamy jak przeżyje jazdę samochodem

- Oby dobrze - uśmiechnęłam się do niej

- Emma... - zaczęła

- Mhm? - wstałam z Laylą z fotela

- Tak się zaczęłam zastanawiać czy nie tęsknisz za rodziną? Już trochę tu mieszkamy i nie chodzi mi o twojego ojca - przerwała gdy zauważyła, że chcę coś powiedzieć - mam na myśli na przykład twoją babcię

- Może za nią faktycznie się stęskniłam. Od zawsze była najważniejszą kobietą w moim życiu, oprócz Ciebie - uśmiechnęłam się

- No właśnie

- Ale Layla jest taka mała...

- Nie musimy lecieć tam teraz, ale jak Layla urośnie, będzie miała te kilka miesięcy. Twoich rodziców też możemy odwiedzić

- No możemy, pomyślimy jeszcze - pocałowałam ją w policzek - na razie to powinnyśmy się zbierać, bo spóźnimy się do lekarza. Jak zawsze zresztą - zaśmiałam się

~~~~~~~~

Od jakiś 15 minut byłam z Laylą na korytarzu, bo Stefani chciała porozmawiać z lekarzem tylko w cztery oczy. Nasza córka dosłownie przed chwilą zasnęła. Jej badania są bardzo zadowalające, nie jest ani przeziębiona, co noworodkom często się zdarza ani nie stwierdzono żadnych chorób wrodzonych, które rozwijają się po jakimś czasie. Do tego prawidłowo się rozwija. Nie ma nic ważniejszego dla rodzica niż zdrowie dziecka.

Kilka chwil później z gabinetu lekarskiego wyszła również moja narzeczona. Spojrzałam na nią szukając wzrokiem jakiejkolwiek odpowiedzi na pytania kłębiące się w mojej głowie.

- Śpi? - spytała patrząc na wózek stojący koło krzesła na którym siedziałam

- Tak - uśmiechnęłam się - a ty? Jak się czujesz? - spytałam

- Lepiej, powiedział, że wyniki badań są dobre, wszystko się goi, a ja na dniach powinnam lepiej się czuć, również psychicznie

- To dobrze, cieszę się

- Chcesz może pójść na spacer? Na przykład po plaży - spytała co dosyć mnie zdziwiło, bo na spacery zawsze wychodziłam sama czym odciążałam chociaż trochę młodą mamę

- Z Wami z wielką chęcią - pchnęłam wózek delikatnie do przodu

- Chcę powoli wrócić do normalnego funkcjonowania, zacząć spędzać z Wami więcej czasu. Ostatnio żyłam tylko między Laylą a łóżkiem

- Raczej to normalne zachowanie - stwierdziłam

- Niby tak, ale brakuje mi czasu, który spędzałyśmy razem zanim pojawiła się Layla - uśmiechnęłam się lekko, naprawdę mnie to ucieszyło.

Związek z Gwiazdą II (Lady Gaga)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz