Gdy zmuszą cię do rozmowy z nimi albo ty ich i sie pogodzicie
(Tam minął z tydzień może więcej idk)
Bang Chan
Od około tygodnia ktos przynosił ci pod drzwi różne prezenty. Nigdy nie widziałaś kto to robił ale gdy otwierałaś drzwi i widziałaś przed nimi kosz z kwiatami albo czekoladki twój dzień stawal się lepszy. Postanowiłaś wreszcie zapolować na tajemniczego Weinachtsmanna. Nie wiedzialas jednak jak to zrobić. Na szczęście nawet nie musiałaś się starać bo pewnego razu wracając z zakupów zbaczylas bukiet kwiatów a pośród nich kartkę z napisem.
Droga T/I
Wiem że chcesz poznać moją tożsamość.
Spotkaj się ze mną jutro o 15 nad jeziorem Seokchon. Będę na ciebie czekać.Na następny dzień o wyznaczonej godzinie pojawiłaś się nad jeziorem. Zaczęłaś się rozglądać. Ale nikogo nie widziałaś. Nagle zza drzew wyłoniła się postać ubrana na czarno w maseczce. Uśmiechnęłaś się ruszyłaś w jej stronę. Im bliżej byłaś tym bardziej zdawałaś sobie sprawę że kogoś ci to przypomina. Gdy stanęłaś zaledwie 5 metrów od tej osoby, zaczęła ściągać maskę. Wtedy uświadomiłaś sobie że twoje domysly na temat tego ze znasz tą osobę okazały się trafne. Był to Chan. Chciałaś natychmiast uciec ale coś sprawiało że nie mogłaś się ruszyć.
- T/I wiem że nie jesteś zadowolona z tego że mnie widzisz ale ja chce Ci to naprawdę wyjaśnić. - przerwał najprawdopodobniej myśląc że będziesz chciała coś powiedzieć jednak ty ani drgnęłaś. - T/I to wszystko to był ogromny błąd. W dzień w którym zobaczyłaś mnie z nią w parku był dniem w którym chciałem to zakończyć. Uświadomiłem sobie że kocham tylko ciebie. Chciałem Ci o tym powiedzieć ale najpierw chciałem to skończyć. Niestety się spóźniłem. Tak bardzo cię przepraszam za tą całą sytuację. Błagam cię. Wybacz mi. - skończył patrząc na ciebie wyczekująco.
- Wybacze ci ale nie myśl sobie że będzie tak łatwo. Najpierw musisz odzyskać moje zaufanie i pokazać że naprawdę ci zależy. - powiedziałaś próbując powstrzymać uśmiech.
- Dziękuję. Tak bardzo cię kocham. - powiedzial przytulając cie. Brakowało ci tego.
Głupi to ma zawsze szczęście.
Minho
Chłopak od tygodnia do ciebie wydzwaniał i wypisywał z prośbą o spotkanie. Czasami nawet przychodził do twojego mieszkania. Miałaś już tego po dziurki w nosie więc wreszcie się zgodziłaś. Umówiliście się w parku. O wyznaczonej godzinie pojawiłaś się na miejscu. Chłopak już czekał. Gdy zobaczył że idziesz natychmiast się wyprostował. Zanim zdążyłaś cokolwiek powiedzieć zaczął.
- T/I przepraszam. To co zrobiłem było straszne i nie umiem sobie nawet wyobrazić jak beznadziejnie musiałaś się czuć. Byłaś ze mną zawsze. Kiedy było źle i dobrze, wytrzymywałaś wszystkie moje kaprysy. Każda kłótnie znosiłaś a później mi wybaczyłaś a ja zrobiłem ci coś takiego. W tamtym momencie zrozumiałem jaki wielki błąd popełniłem. Wszystko się potłukło na najmniejsze kawałki a to wszystko moja wina. Nie obwiniam cię o nic bo nie zrobiłaś nic złego. To ja postąpiłem jak ostatni idiota. Bardzo cię przepraszam i liczę że będziesz w stanie mi wybaczysz. - zamurowało cię. Mimo że dalej byłaś wściekła uwierzyłaś mu. Gdy zobaczyłaś ból w jego oczach zrozumiałaś że mowi totalnie na serio.
- Lee Know bardzo mnie skrzywdziłeś ale wierze ci że żałujesz. Wybaczam ci ale o moje zaufanie będziesz musiał jeszcze powalczyć. - powiedziałaś ze lzami w oczach.
CZYTASZ
Reakcje Stray Kids [ZAKOŃCZONE]
FanfictionCzytacie na własną odpowiedzialność!!! Nie ponoszę konsekwecji za: •skręcanie z cringu •załatwienie potrzeb fizjologicznych w nieoczywkiwanym momencie •śmierć przez za duża ilość głupoty •odjęcie punktów IQ itp. Przepraszam za błędy i na samym pocz...